Agiatis

Agiatis

Arcymistrz Kuchni
[Przepisów: 232]

Tort pszczółki pracowite!

  • 3
  • TRUDNOŚĆ: średnie
  • CZAS:
         
ocena: 5/5 głosów: 8

Tort który zrobiliśmy pierwszy raz samodzielnie, od tej "pszczółki" torty wychodzą z pod naszych rąk;) Jest z książki autorstwa Debbie Brown

Tort pszczółki pracowite!

Składniki:

Tort pszczółki pracowite!

 

  • Biszkopt:
  • jajka 8 sztuk
  • cukier puder 1.5 szklanki
  • mąka tortowa 1.5 szklanki
  • ocet 1.5 łyżki
  • proszek do pieczenia 1.5 łyżeczki
  • Krem:
  • jajka 4 sztuki
  • cukier 1.5 szklanki
  • masło bez dodatku oleju 2 kostki 500 gram
  • spirytus/wódka 50 mililitrów
  • cukier waniliowy (duży) 1 sztuka
  • czekolada gorzka 1 sztuka
  • czekolad deserowa 1 sztuka

 

  • Lukier plastyczny:
  • masło lub margaryna 1/2 kostki 125 gram
  • woda zimna 1 szklanka
  • cukier puder 1 kilogram
  • barwniki spożywcze lukier 3 kolory

Sposób przygotowania:

Tort pszczółki pracowite!
Zaczynamy od zrobienia biszkoptu:żółtka ucieramy z octem i proszkiem do pieczenia( pamiętajmy nie w metalowej misce i nie metalową łyżką) Następnie ubijamy białka dodając stopniowo cukier, wlewamy do jajek. Delikatnie mieszamy na koniec wsypujemy mąkę. Piekłam z tej ilości w dwóch tortownicach mniejszej i większej:) Po upieczeniu każde dzielę na 2 części. Układam mniejszy na większy, tak aby powstało coś podobnego do ula;-) Robimy Krem:Jajka ubijamy z cukrem,cukrem waniliowym i solą w kąpieli wodnej tak długo aż masa zbieleje,powiększy znacznie swoją objętość i będzie bardzo ciepła.Po ubiciu odstawiamy do przestudzenia. Czekoladę łamiemy na kawałki i rozpuszczamy w kąpieli wodnej.Masło o temperaturze pokojowej ucieramy mikserem do białości i dodajemy do niego rozpuszczoną czekoladę.Następnie dodajemy powoli po jednej łyżce masę jajeczną.Na koniec powolutku wlewamy spirytus. Lukier plastyczny:Wodę gotujemy z tłuszczem, po zagotowaniu wsypujemy mąkę, dokładnie mieszamy, chwilę prażymy. Zdejmujemy z ognia, dodajemy cukier puder i wyrabiamy na gładką masę. Barwniki dodajemy na dowolnym etapie, ja zazwyczaj dodaję w chwili wyrabiania z cukrem - można już wtedy masę podzielić na tyle porcji ile kolorów chcemy zastosować. Kiedy przestygnie można zaczynać lepienie ozdób. Masa pozostawiona bez przykrycia na dłużej zastyga na wierzchu - co daje się zniwelowac poprzez ponowne zagniatanie - ale żeby nie było klopotu - przykryć naczynie folią, lub włozyć masę do woreczka. Masa jest bardzo długo plastyczna, więc nie trzeba się śpieszyć, można bawić się jak plasteliną. Można wałkować i wykrajać kształty foremkami. Gotowe ozdoby można obtaczać w cukrze co daje dodatkowy efekt dekoracyjny. Ozdoby z czasem zasychają, na powierzchni robi się skorupka która nie pęka, ułatwia to przenoszenie ozdób, jednak nie jest na tyle twarda żeby nie można ich było zjeść. Wnętrze np. wisienek pozostaje w konsystencji dość przyjemnej. Płatki róży stają się bardziej kruche. Życzę smacznego:)