w okolica plaży można było dorsza od rybaków nabyć
to były uczty; u babci był makaron domowej roboty a jak się udało trochę ciasta
zabrać to można je było upiec na blaszce i wcinać ze solą, kompot z dyni zwanej również banią; śliwki w czekoladzie nawet kartonik pamiętam, taki żółty....ale to rodzice przywozili po wyprawie do Wedla,
no i takie ciągnące się cukierki niby toffi, krówki oczywiście też musiały się ciągnąć
i bezy
z łąki jedliśmy kwaśne liście i liście od winogrona a w zasadzie to te sprężynki chyba bo one też były kwaskowe,
takie tłuste "chipsy" tylko troche grubsze od wspolczesnie robionych i bardzo jasne, prawie biale... sprzedawane w woreczkach... swoja droga widze ze w niektorych marketach mozna je teraz znowu kupic za grosze. prażynki! tak to sie nazywalo? ja to jadlem zawsze jak sie jechalo nad Bałtyk, gdzie w okolicy plazy tym handlowali.
Kurcze jest tego troszkę ale napiszę tylko kilka :
- oranżada w woreczkach z rureczką oczywiście że tak , takze z saturatora po drodze ze szkoly
- Coś jak czekolada ale czekoladopodobne)
- Bułka z paszetem i ogorkiem kiszonym + oranżada - to w szkolnym sklepiku
- gumy " bolek i Lolek " i " donald " od wujka z RFN
- Chleb ze śmietaną i cukrem
- Kapusta z czerwona fasolą mojej babci ( niebawem dodam przepis , jak będę gotował razem z fotką)
- Chleb z pieca mojej cioci
- Misie z bitą śmietaną i cukierki na odpustach
- Ziemniaki z ogniska podczas wykopek na wsi
- Fasola po bretońsku na dworcu
I jeszcze coś:
- zupa wiśniowa lub jagodowa o konsystencji lekkiego kisielu z makaronem,
- kaszka manna gotowana na gęsto z sokiem owocowym,
- kompot z agrestu i truskawek,
- mielonka "angielska" w puszce ze smalczykiem na wierzchu,
- starta drobno marchewka z cukrem
Dobry, co do pasztetowej - pasztetu to nie pamiętam, mama robiła kanapki do zerówki ;-)
Przypomniało mi się jeszcze coś:
- irysy (takie sprzedawane w belkach, po 10)
- galaretki w cukrze
- "kwaśne liście"
- KOGEL MOGEL!
- Vibowit w proszku, nierozpuszczony ;-)
- mleko prosto od krowy
smaki dzieciństwa
Obserwuj wątekOdp: smaki dzieciństwa
Odp: smaki dzieciństwa
dobry
ale szczawiowej nienawidzilem szczerze i tak mi zostalo
Odp: smaki dzieciństwa
cremebrule
a jakie kwasne liscie? czyzby szczaw?
Odp: smaki dzieciństwa
to były uczty; u babci był makaron domowej roboty a jak się udało trochę ciasta
zabrać to można je było upiec na blaszce i wcinać ze solą, kompot z dyni zwanej również banią; śliwki w czekoladzie nawet kartonik pamiętam, taki żółty....ale to rodzice przywozili po wyprawie do Wedla,
no i takie ciągnące się cukierki niby toffi, krówki oczywiście też musiały się ciągnąć
i bezy
z łąki jedliśmy kwaśne liście i liście od winogrona a w zasadzie to te sprężynki chyba bo one też były kwaskowe,
Odp: smaki dzieciństwa
dobry
takie tłuste "chipsy" tylko troche grubsze od wspolczesnie robionych i bardzo jasne, prawie biale... sprzedawane w woreczkach... swoja droga widze ze w niektorych marketach mozna je teraz znowu kupic za grosze. prażynki! tak to sie nazywalo? ja to jadlem zawsze jak sie jechalo nad Bałtyk, gdzie w okolicy plazy tym handlowali.
rurki z kremem
Odp: smaki dzieciństwa
jarek-energy
- oranżada w woreczkach z rureczką oczywiście że tak , takze z saturatora po drodze ze szkoly
- Coś jak czekolada ale czekoladopodobne)
- Bułka z paszetem i ogorkiem kiszonym + oranżada - to w szkolnym sklepiku
- gumy " bolek i Lolek " i " donald " od wujka z RFN
- Chleb ze śmietaną i cukrem
- Kapusta z czerwona fasolą mojej babci ( niebawem dodam przepis , jak będę gotował razem z fotką)
- Chleb z pieca mojej cioci
- Misie z bitą śmietaną i cukierki na odpustach
- Ziemniaki z ogniska podczas wykopek na wsi
- Fasola po bretońsku na dworcu
Odp: smaki dzieciństwa
mediana
Odp: smaki dzieciństwa
jagna
- zupa wiśniowa lub jagodowa o konsystencji lekkiego kisielu z makaronem,
- kaszka manna gotowana na gęsto z sokiem owocowym,
- kompot z agrestu i truskawek,
- mielonka "angielska" w puszce ze smalczykiem na wierzchu,
- starta drobno marchewka z cukrem
:-)
Odp: smaki dzieciństwa
jagna
Przypomniało mi się jeszcze coś:
- irysy (takie sprzedawane w belkach, po 10)
- galaretki w cukrze
- "kwaśne liście"
- KOGEL MOGEL!
- Vibowit w proszku, nierozpuszczony ;-)
- mleko prosto od krowy
(wychowana na wsi)
Odp: smaki dzieciństwa
cremebrule