Sposób przygotowania:
Bułeczki drożdżowe z dżemem i kruszonką
Drożdże i jajka wyjmujemy wcześniej z lodówki, aby złapały temperaturę pokojową. Margarynę rozpuszczamy i odstawiamy do ostudzenia. Drożdże wkruszamy do miseczki i rozcieramy z 3 łyżeczkami cukru. Pracując staną się płynne.
Do dużej miski przesiewamy mąkę, wsypujemy cukier, wbijamy jajka i żółtka i wlewamy ciepłe mleko oraz rozpuszczone drożdże. Dokładnie wyrabiamy ciasto aż zacznie odchodzić od rąk - wtedy wlewamy rozpuszczoną i ostudzoną margarynę i ponownie dokładnie i długo wyrabiamy ciasto.
Miskę z ciastem przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do podwojenia objętości na około 40-50 minut (czas wyrastania będzie zależny od stopnia ciepła miejsca, w jakim postawimy miskę).
W czasie wyrastania ciasta przygotowujemy kruszonkę - składniki ugniatamy ze sobą i rozdrabniamy w palcach (kruszonki wychodzi duża ilość, wystarcza na podwójną porcję ciasta, więc można też zrobić połowę).
Z wyrośniętego ciasta zwilżonymi ciepłą wodą dłońmi (najlepiej postawić obok miseczkę z wodą) odrywamy po kawałku, rozciągamy w dłoniach, nakładamy łyżeczkę dżemu i zawijamy ciasto sklejając je ze sobą. W blasze wyłożonej papierem do pieczenia układamy łączeniem do dołu.
Odstępy zachowujemy, ale nie muszą być duże, bułeczki wyrastając trochę złączą się sobą. Bułeczki przed pieczeniem smarujemy lekko roztrzepanym białkiem i posypujemy kruszonką. Pieczemy do ładnego zrumienienia w piekarniku nagrzanym do 180 stopni (u mnie piekły się 20-25 minut, ale trzeba wziąć po uwagę także ich wielkość - większe mogą potrzebować pół godziny).
RADA: Dodając do ciasta 3 żółtka zostają nam białka. 2 wybiłam do zamykanego pojemniczka, by móc je schować do lodówki i zamrozić jeśli nie zużyję tego samego dnia, a 1 wybiłam do osobnej miseczki - właśnie tym jednym smarowałam bułeczki, bo wystarcza na całą partię.
Z przepisu wyszło mi 40 bułeczek (lepiłam małe, urosły w pieczeniu). By na drugi dzień były świeże i mięciutkie należy je schować do woreczka.
Do dużej miski przesiewamy mąkę, wsypujemy cukier, wbijamy jajka i żółtka i wlewamy ciepłe mleko oraz rozpuszczone drożdże. Dokładnie wyrabiamy ciasto aż zacznie odchodzić od rąk - wtedy wlewamy rozpuszczoną i ostudzoną margarynę i ponownie dokładnie i długo wyrabiamy ciasto.
Miskę z ciastem przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do podwojenia objętości na około 40-50 minut (czas wyrastania będzie zależny od stopnia ciepła miejsca, w jakim postawimy miskę).
W czasie wyrastania ciasta przygotowujemy kruszonkę - składniki ugniatamy ze sobą i rozdrabniamy w palcach (kruszonki wychodzi duża ilość, wystarcza na podwójną porcję ciasta, więc można też zrobić połowę).
Z wyrośniętego ciasta zwilżonymi ciepłą wodą dłońmi (najlepiej postawić obok miseczkę z wodą) odrywamy po kawałku, rozciągamy w dłoniach, nakładamy łyżeczkę dżemu i zawijamy ciasto sklejając je ze sobą. W blasze wyłożonej papierem do pieczenia układamy łączeniem do dołu.
Odstępy zachowujemy, ale nie muszą być duże, bułeczki wyrastając trochę złączą się sobą. Bułeczki przed pieczeniem smarujemy lekko roztrzepanym białkiem i posypujemy kruszonką. Pieczemy do ładnego zrumienienia w piekarniku nagrzanym do 180 stopni (u mnie piekły się 20-25 minut, ale trzeba wziąć po uwagę także ich wielkość - większe mogą potrzebować pół godziny).
RADA: Dodając do ciasta 3 żółtka zostają nam białka. 2 wybiłam do zamykanego pojemniczka, by móc je schować do lodówki i zamrozić jeśli nie zużyję tego samego dnia, a 1 wybiłam do osobnej miseczki - właśnie tym jednym smarowałam bułeczki, bo wystarcza na całą partię.
Z przepisu wyszło mi 40 bułeczek (lepiłam małe, urosły w pieczeniu). By na drugi dzień były świeże i mięciutkie należy je schować do woreczka.
Magdalena88
MałaMi89
Bardzo mi miło :) my podjadamy nie tyle ciepłe, co jeszcze gorące! :D do mleka, do kawy i do kakao oczywiście też są super :)
niezły kąsek
MałaMi89
Dziękuję ;) dałam dżem śliwkowy domowej roboty, ale pasuje każdy, a najlepiej te kwaskowe ;)
kajka123
Czy zostawic , jak to pisze Pani na koncu w radach , trzeba zostawic do posmarowania bulek?
kajka123
3 zoltka nalezy dodac do ciasta , czy wkoncu zostawic do posmarowania bulek?
MałaMi89
Dziękuję za uwagę! Teraz sama widzę, że nie jest jasno napisane i widocznie uciekł mi gdzieś kawałek tekstu... :( niestety nie mogę tego edytować (napiszę do redakcji, może pomogą..)
Mleko dodajemy oczywiście do pozostałych składników ciasta (ciepłe, aby nie zaburzyć pracy drożdży).
Co do żółtek "zjadłam" część tekstu :( powinno być tak:
"Dodając do ciasta 3 żółtka zostają nam białka. 2 wybiłam do zamykanego pojemniczka, by móc je schować do lodówki i zamrozić jeśli nie zużyję tego samego dnia, a 1 wybiłam do osobnej miseczki - właśnie tym jednym smarowałam bułeczki, bo wystarcza na całą partię. "
Czyli bułeczki smarujemy tylko białkiem przed pieczeniem. Wymienione 3 żółtka to składniki ciasta.
Jeszcze raz dziękuję za zwrócenie uwagi, będę jeszcze uważniejsza przy pisaniu przepisów!
Pozdrawiam :)