Z dzieciństwa pamiętam ciasto drożdżowe zagniatane w makutrze przez moją Babcię i smak wylizywanych resztek tego ciasta. Poza tym kogel mogel z kakao lub w sezonie z truskawkami albo poziomkami. Chleb z masłem i cukrem , macę pieczoną na węglowej kuchni, ziemniaki pieczone w popiele tejże kuchni, oranżadę z butelki z kapslem, oranżadę suchą i dwie potrawy , którymi mnie straszono : prażuchę i herculo - zwłaszcza to ostatnie było gorsze niż Lisek Chytrusek czy Sroczka Złodziejka
Łezka mi się w oku zakręciła
Ja pamietam krome chleba ze smietana i cukrem
kogel-mogel z kakao i bez
kaszke manne z sokiem malinowym,cos ala krowki,czyli mleko z cukrem ktore sie dlugo, najpierw na piecu a potem na kuchence gazowej()gotowalo,a mnie najbardziej smakowalo jak sie przypalilo troszeczke,kompoty domowej roboty,owoce prosto z sadu....itp,itd
Aż mi się zakręciła łezka w oku od czytania tych wspominek, więc i swoje dołożę:
jeszcze z przedszkola - ziemniaki z gulaszem w sosie chrzanowym lub jajko w sosie musztardowym.
w domu - chyba pierwowzór współczesnych chipsów, czyli cienkie plasterki ziemniaka pieczone na brzegu płyty kuchni węglowej i posypane solą,
placki z wody, mąki i soli pieczone też na kuchni, a kiedy nie paliło się w niej to na płytce maszynki elektrycznej. Mama mówiła, że to maca.
chleb z margaryną i cukrem (za mojego dzieciństwa masło było luksusem),
kotlety mielone z ziemniakami pure i buraczki zasmażane - przynoszone z sąsiadującej restauracji w 3częściowych aluminiowych nosidłach kiedy Mama wracała pózno z pracy i nie było czasu na gotowanie,
kotlety z mortadeli - grubo krojone plastry panierowane w jajku i bułce i usmażone na złocisty kolor i do tego mizeria ze śmietaną.
kluseczki lane na mleku mojej Babci, aż żółte od jajek,
zacierki z gotowanymi ziemniakami, polane skwarkami i wszystko zalane gorącym mlekiem prosto od krowy - to wspomnienie lata u rodziny pod Płockiem,
kluski kładzione (woda, mąka i sól) ze usmażoną na złoto cebulką
no i na koniec tradycyjne łakocie w postaci kogla-mogla i oranżady w proszku wyjadanej poślinionym palcem z torebeczki (wtedy starczało na dłużej niż wysypywana na rękę i zlizywana),
blok kawowy z połamanymi herbatnikami i orzeszkami ziemnymi,
cukierki "Kukułki" gryzione z rozmachem, miały nadzienie z dodatkiem alkoholu,
no i jeszcze coś co zostało mi do dziś - placki ziemniaczane z cukrem, które smakowały i smakują bosko pomimo sporego, i wyczuwalnego dodatku mielonego pieprzu i cebuli. Choć dawno temu widziałem kogoś jedzącego świeżą cebulę posypywaną cukrem i wydawało mi się to wielkim dziwactwem.
Smaki proste ale głęboko tkwiące w pokładach pamięci....
zmieniono 1 raz (ostatnio 26 lis 2010 04:00 przez miras45)
Wrócił do mnie smak mamałygi Babci.Nie dowiedziałam się nigdy jak to robiła, ale kaszka kukurydziana polana własnej roboty sokiem z malin jest nie zapomniana.Wiele razy próbowałam odtworzyć ten smak, kiedy mój syn był mały, nigdy mi się nie udało oddać jej puszystości smaku!
te pudrowe cukierki były jeszcze z nich robione takie bransoletki)
Dropsy mi się przypomniały i mleko w szklanej butelce z takim fajnym kapslem
Yola ja zamiast owocowego jogurtu miałam kefir ))
smaki dzieciństwa
Obserwuj wątekOdp: smaki dzieciństwa
Katarzyna M.G.
Łezka mi się w oku zakręciła
Odp: smaki dzieciństwa
Henia
Odp: Odp: smaki dzieciństwa
Netka
Odp: smaki dzieciństwa
Netka
kogel-mogel z kakao i bez
kaszke manne z sokiem malinowym,cos ala krowki,czyli mleko z cukrem ktore sie dlugo, najpierw na piecu a potem na kuchence gazowej()gotowalo,a mnie najbardziej smakowalo jak sie przypalilo troszeczke,kompoty domowej roboty,owoce prosto z sadu....itp,itd
Odp: smaki dzieciństwa
cherry
oraz przypalona kasza gryczana na mleku - za to z dużą ilością cukru
Odp: smaki dzieciństwa
margolata
Odp: smaki dzieciństwa
miras45
jeszcze z przedszkola - ziemniaki z gulaszem w sosie chrzanowym lub jajko w sosie musztardowym.
w domu - chyba pierwowzór współczesnych chipsów, czyli cienkie plasterki ziemniaka pieczone na brzegu płyty kuchni węglowej i posypane solą,
placki z wody, mąki i soli pieczone też na kuchni, a kiedy nie paliło się w niej to na płytce maszynki elektrycznej. Mama mówiła, że to maca.
chleb z margaryną i cukrem (za mojego dzieciństwa masło było luksusem),
kotlety mielone z ziemniakami pure i buraczki zasmażane - przynoszone z sąsiadującej restauracji w 3częściowych aluminiowych nosidłach kiedy Mama wracała pózno z pracy i nie było czasu na gotowanie,
kotlety z mortadeli - grubo krojone plastry panierowane w jajku i bułce i usmażone na złocisty kolor i do tego mizeria ze śmietaną.
kluseczki lane na mleku mojej Babci, aż żółte od jajek,
zacierki z gotowanymi ziemniakami, polane skwarkami i wszystko zalane gorącym mlekiem prosto od krowy - to wspomnienie lata u rodziny pod Płockiem,
kluski kładzione (woda, mąka i sól) ze usmażoną na złoto cebulką
no i na koniec tradycyjne łakocie w postaci kogla-mogla i oranżady w proszku wyjadanej poślinionym palcem z torebeczki (wtedy starczało na dłużej niż wysypywana na rękę i zlizywana),
blok kawowy z połamanymi herbatnikami i orzeszkami ziemnymi,
cukierki "Kukułki" gryzione z rozmachem, miały nadzienie z dodatkiem alkoholu,
no i jeszcze coś co zostało mi do dziś - placki ziemniaczane z cukrem, które smakowały i smakują bosko pomimo sporego, i wyczuwalnego dodatku mielonego pieprzu i cebuli. Choć dawno temu widziałem kogoś jedzącego świeżą cebulę posypywaną cukrem i wydawało mi się to wielkim dziwactwem.
Smaki proste ale głęboko tkwiące w pokładach pamięci....
Odp: smaki dzieciństwa
Lidka
Odp: smaki dzieciństwa
Henia
Odp: smaki dzieciństwa
margolata
Dropsy mi się przypomniały i mleko w szklanej butelce z takim fajnym kapslem
Yola ja zamiast owocowego jogurtu miałam kefir ))