Odp: Odp: Jakie wędzone ryby warto kupowac w marketach?
co do smaku ryb, moj jeden znajomy ma tate ktory lowi ryby i jedza bardzo duzo ryb w domu, ale on w ogole baaardzo sie zdziwil, ze ja twierdze ze ryby sie kropi cytryna, dla mnie cytryna do ryby to podstawa i myslalam ze tak w ogole jest...
Odp: Szpinak kulinarnym koszmarem dzieciństwa?
A to raczej smaki dziecinstwa niz koszmary
Odp: Odp: Odp: tak o maśle
no a ta woda i bialko to to mleko moje...
he he, andruty, nadaja sie na osobny watek - slowa dziecinstwa
Odp: nie ma dobrych restauracji
ekhm to moze na jakas specjalna okazje sie wybiore, ale na 2 osoby to juz 200...
Odp: Piekielna kuchnia Gordona Ramsaya?
to bardzo ciekawe, bo ja mam wrazenie ze wiekszosc tych ludzi to kulinarne dno...
Odp: Jestem na diecie... Jak to wytłumaczyć rodzinie?
musze sie zgodzic
Odp: Czy wolno wstać od stołu zostawiając coś na talerzu?
wtedy ladniej by bylo zmiesc z talerza wszystko, bo powinienes nalozyc sobie tyle ile chcesz zjesc, zawsze mozna dolozyc wiecej... ale sztywnych pogladow na ten temat nie mam, zreszta zalezy w jakiej sytuacji, na stolowce to obojetnie, przeciez moze byc cos niedobre ale w domu czy w gosciach to mozesz najpierw sprobowac..., chodzi o to ze jak nalozysz na talerz, to juz po tym nawet jak nie zjesz, a jak zostanie na polmisku to mozna wstawic do lodowki jak zostanie...
a z dziecmi to juz inna bajka...
a jak mieszkasz u niemca to sie ciebie spytaja ile zjesz kartofli na obiad, jak powiesz tak dostaniesz, a jak nie zjesz to dostaniesz na kolacje...
Odp: Odrzucające... jedzenie?
no jestem, ale one sa na prawde smaczne, a byl taki okres na studiach, ze tylko mielonki jedlismy, bo meza rodzenstwo - lesnicy dostawali z pracy w ramach posilkow regenerujacych takie ilosci ze sami nie mogli przejesc i nam zgrzewkami dawali, to nawet to smazylismy i na obiad bylo.... he he he, teraz jem zadko, ale czasami jak mnie ochota najdzie....
Odp: Jestem na diecie... Jak to wytłumaczyć rodzinie?
macie racje, to jakas obsesja, na szczescie moja mama nigdy taka nie byla, za to ciocie i mamy kolezanek owszem....
ostatnio jest smieszna sytuacja u moich tesciow, ktorzy (jak juz gdzies pisalam, sorki) przestawili sie na zdrowe odzywianie, glownie salatki i ryby, fajnie schudli i czuja sie extra, natomiast jak przyjezdzja do nich dzieci to tesciowa gotuje wszystko, czego oni sami nie jedza.
He he, jak ostatnio nas odwiedzili, to nawet zaczelam taka rozmowe, ze skoro zachwalaja tak swoja nowa diete to czemu nas karmia cholesterolem i tesc stwierdzil, ze to moze faktycznie bez sensu, a tesciowa, ze chyba dlatego ze jestesmy mlodzi i mozemy jesc takie rzeczy (a w domysle dla mnie, ze jak juz bedziemy starzy i pochorowani i to tez przejdziemy na diete).
Moim koszmarem natomiast zawsze bylo odmawianie cukru do herbaty, zawsze rozpoczynala sie dyskusja ze mlode dziewczyny to glupie i sie odchudzaja (a ja sie nie odchudzalam, choc zawsze dobrze wygladalam), ja po prostu od malego od mojego taty nauczylam sie pic bez cukru.... i nie wazne ze wielki kawal tortu do tego wsuwalam....