Odp: Kulinarne "pocieszacze"
- Forum: Kulinarne "pocieszacze"
zdecydowanie klasyka schabowy z bigosem i ziemniakami ubóstwiam syty obiadek a potem drzemka
Staż w Gotujmy: 5922 dni
Miasto: -
zdecydowanie klasyka schabowy z bigosem i ziemniakami ubóstwiam syty obiadek a potem drzemka
no ja lubię cynaderki z kaszą i ozorki z Ozorkowa w galarecie
ja mam takie niebywałe szczęście że chodzę do pracy na 8 więc spokojnie zjadam mega śniadanko jakaś jajeczniczka bułeczki z dżemikiem, kakao potem około 11:30 jakieś jabłuszka,musli z mlekiem ,winogronka i inne banany ok.14 kawa śniadaniowa (20% rozpuszczalnej 80 % inki) kanapka z mięskiem, 17 ciepły misz masz (czyli jakaś potrawa śmieciowa) albo zupka. Najem się i już do końca dnia nic nie jem bo nie jestem głodna tak się od małego nauczyłam i poprostu mi się nie chce ale znam takich co jedzą o 21 albo o 22 kiedy ja już śpię
no tak dla mnie oliwki, ślimaki i czarna polewka są niezjadliwe .Kurczaków nie jem (staram się jeść mięso które w naszych warunkach może być "produkowane" w miarę naturalnie Chef poruszył na jednym z wątków temat "starego knura" i dlatego ubolewam że w Polsce nie można się dowiedzieć z jakiej sztuki co się je a różnica między starą 10 letnią krową a młodym buhajem jest ogromna dlatego jak ktoś trafi na taką krowę to się zniechęci do wołowiny) wędliny tylko samorobotne od znajomego masarza i pieczenie pasztety własne. Nie jem wszystkiego co jest wysokoprzetworzone niczego w proszku płynie i innych dziwnych konsystencjach z kwasem cytrynowym (bo mi niedobrze)
no tak niedługo św Marcin
hehehehe a to miałeś pecha hehe nie poszedł na parówki tylko do rozbioru ( u nas się mówi że pachniało wiatrem) kulturalnie
w antrejce hehehe..przyszła niuda, spucła pyry a w wymborku myła giry hehehe czyli w przedpokoju na stołku ( u nas taboret lub kierdołek) stały ziemniaki(bulwy) w papierowej torebce (u nas tytka to foliówka) przyszła świnia (u nas świntuch mały świntuch to parsiutek) zjadła ziemniaki a w wiaderku myła nogi (u nas raszple lub kulosy)
"Dzisiaj każdy bejmy liczy
i w Krakowie i w stolicy
Poznaniaku ty badź w formie
i zapomnij o reformie.
Ćpnij na sznytkę szczypę dżymu,
jedz i godej po naszymu"
najgorsze jest gdy ktoś nie czerpie przyjemności z jedzenia wielu mam znajomych którzy jedzą by nie być głodnym nie ważne co to jest byle się napchać przeraża mnie rezygnowanie z takiej przyjemności
oj tam to zależy co dla kogo wygląda badziewnie ja np lubię takie mieszanki typu łazanki a znajomy stwierdził że wygląda jak dla psa
o bardzo słuszna uwaga z własnym alkoholem jedzeniem taboretami śpiworem papierem toaletowym to tak wedle ścisłości ;p hehehe