Sposób przygotowania:
Muffinki pszenno-gryczane z budyniem
naszykowałam formę na muffinki, 12 gniazd wyłożyłam papilotkami NADZIENIE - w połowie mleka rozmieszałam proszek budyniowy. Resztę zagotowałam z cukrem, wlałam zimną mieszankę i gotowałam mieszając przez jakieś 4 minuty. Przełożyłam masę do miseczki i od razu szczelnie przykryłam folią spożywczą - tak odstawiłam do wystudzenia. MUFFINKI - składniki sypkie czyli obie mąki, cukier, sól i proszek do pieczenia wymieszałam w misce. Jajka rozbiłam oddzielając żółtko od białka. Połowę białka odłożyłam na później a pół razem z żółtkiem wlałam do mleka sojowego i zmieszałam z płynnym tłuszczem. Składniki mokre wlałam do suchych i widelcem wymieszałam szybko tylko tyle żeby się połączyły. Do papilotek nałożyłam po niecałej łyżce masy. Na nią po czubatej łyżeczce sztywnego budyniu lekko go wgniatając i przykryłam znów łyżką masy. Formę wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 200 st. C, zmniejszyłam ją do 170 st.C i piekłam babeczki 25 minut. Ostudzone posmarowałam lukrem - ubiłam na sztywno pół białka i cały czas miksując dodawałam stopniowo cukier puder aż masa była lśniąca i kremowa. Na koniec dolałam kilka kropli soku z cytryny. Ozdobiłam cukrowymi kwiatkami i słonecznikiem w cukrowej polewie.
Bernadetta
msewka
zewa
Pyza
Zewa, takie różne różności jak ten słonecznik czy hibiskus kandyzowany jakim dekorowałam niedawno tort kupuję w budce na bazarku osiedlowym - właściciel przywozi czasami takie różne dziwne rzeczy a ja mam radochę :)
zewa
To masz dobrze, bo u mnie to cud by się stał jakbym takie cuda znalazła. Wiocha to wiocha,a i w mieście to nie zawsze wszystko jest. A po całym latać żeby coś fajnego kupić to szkoda czasu.