Proste ciastka prezydenckie

Przygotowanie

Do wysokiego czystego garnka wlać wody. Może być kranowa, lepiej będzie użyć z czajnika ostudzoną (nie gorącą). Do wody dodać łyżkę stołową miodu. Gatunek miodu według uznania, byle był słodki. Po rozpuszczeniu miodu dodać drożdże. Powinny być rozdrobnione, aby zaczęły szybciej rosnąć. Do rozpuszczonych drożdży dodać 4 łyżki stołowe mąki żytniej. Wymieszać. Na górę garnka położyć szmatkę (drożdże lubią ciemność). Odczekać 30 minut.

W międzyczasie podzielić 200 gramów czekolady. Ćwierć czyli 1 część z 4 odstawić do stalowego garnuszka, w którym później rozpuści się czekoladę na polewę. Ćwierć z 2 tabliczek to połowa z jednej tabliczki 100 g.

Zetrzeć na tarce do miski czekoladę (150 gramów) bez pośpiechu. Drożdże rosną szybko, ale nawet jak dotkną szmatki to nie wypłyną.

Do startej czekolady w misce wsypać 3/4 kg mąki żytniej. Wymieszać razem w misce.

Trzy jabłka oraz 3 gruszki umyć i pokroić na ćwiartki lub mniejsze kawałki. Ja nie obierałem ze skórek. Z jabłka zrobi się miękki miąższ. Bez obaw. Po przygotowaniu odstawić pokrojone jabłka i gruszki na talerz. Kiedy wszystko przygotujecie, wsypcie mąkę do garnka z drożdżami. Po wymieszaniu łyżką drewnianą ulepić rękami jeden kawałek ciasta w garnku. W przypadku braku jednolitej konsystencji dodać mąki, aż powstanie nie lepiący się do palcu kawałek ciasta.

Ciasto odstawić ponownie pod tkaniną na 20 minut.

Lepienie

Przygotować deskę piekarską, może być też duży czysty blat, miejsce do lepienia ciastek.

Rozsypiać na nim 2 garście mąki, aby pokryć cienką warstwą zabezpieczającą przed lepieniem ciasta.

Przygotować piec. Ja korzystałem z pieca elektrycznego z termo-obiegiem (pod kuchenką gazową). Na blachę do pieczenia położyć brązowy (niepalny) papier do pieczenia. W piecu ma nic nie znajdować się oprócz przyszłych ciastek.

Kiedy będziecie gotowi, z garnka wyjąć ciasto. Na desce ulepić „śnieżki” z ciasta. Mi wyszło około 8 śnieżek. Następnie z jednej kulki ulepić płaski placek. To w nim będzie zawinięty owoc. Placek ma być płaski i cienki.

Zawijać kolejno kawałki owoców. Mają być równo obtoczone, a nadwyżkę ciasta urwać i odłożyć na bok. Z jednej śnieżki obtaczam średnio 2 kawałki owocu. Obtoczone owoce układam na blasze. Odstęp ma być nie duży ale taki, by ciastka nie stykały się.

Pieczenie

Po pełnej blasze umieszczamy wszystko w piekarniku na 15 minut na 100 do 150 stopni. Wystarczy bez termoobiegu. Termoobieg zaznaczony jest wiatrakiem to znaczy z obiegiem powietrza.

Po 15 minutach, kiedy zalejecie garnek po cieście wodą, sprzątniecie deskę z mąką i umyjecie miskę, zacznijcie prawdziwie piec. Piec na 220 do 250 stopni. Na mojej skali jest to 6 na 7 stopni grzania. Włączamy termoobieg. Ustawiamy minutnik na 20 minut.

Przerywnik: można umyć naczynia i sztućce czekając na wypiek.

Kiedy podczas pieczenia poczujecie zapach jabłecznika przerwać grzanie. Ciastka będą dochodzić w zamkniętym piecu do końca około 25 minut.

Ostatni etap to roztopienie czekolady w garnuszku. Dolewamy troszeczkę wody i grzejemy czekoladę na gazie. Po wstępnym stopieniu mieszamy, aż powstanie jednolity syrop. Kiedy czekolada będzie gotowa do polania wyłączamy palnik i otwieramy piec. W rękawiczkach blachę można położyć na drzwiach od pieca. Bez obaw, nie urwie się nic bo ciastka są lekkie. Łyżką polać czekoladę na każdym ciastku.

Jeśli kilka ciastek pęknie nie przejmujcie się. To normalne. Zostaną one zjedzone przez Was i rodzinę w pierwszej kolejności. Jeszcze ciepłe.

Pęknięte ciastka nanosimy na talerz łyżką, łopatką czy szczypcami. Resztę ciastek można schować na blasze z powrotem do pieca, aż do wystudzenia.

Smacznego!