Sposób przygotowania:
Barszcz czerwony czysty do popicia :
Mięso , warzywa , przyprawy , buraki zalać wodą. Gotować 1 godzinę . Wyjąć mięso i warzywa . Przecedzić . Doprawić sokiem z cytryny , pieprzem mielonym , majerankiem . Przelać przez utartego surowego buraka wyłożonego na sitku ( nabierze ładnego czerwonego koloru ).
Podawać w bulionówkach lub filiżankach .
Mięso obrać od kości i razem z warzywami i grzybkiem zmielić , a następnie użyć jako farsz do pierogów , krokietów lub naleśników .
Podawać w bulionówkach lub filiżankach .
Mięso obrać od kości i razem z warzywami i grzybkiem zmielić , a następnie użyć jako farsz do pierogów , krokietów lub naleśników .
zibi_scj55
naszych dziadków.
Był gotowany na kostkach wieprzowych, najlepiej schabowych no i litości !!!
Po co te kostki rosołowe ???!!!
Babciagramolka
Zibi- proste- bo nie przepadam za zupami gotowanymi na wieprzowinie ( robię je w ostateczności ) .U moich dziadków gotowało sie barszcz na wołowinie i kurze . Nie gotuję też barszczu na kwasie buraczanym - bo też nie lubię ( białego barszczu też nie kiszę ) .A kostki bulionowe używam zamiast maggi bo tak mi smakuje . Proste ? Wolno mi ? Nie startuję w konkursie na odtworzenie smaku barszczu gotowanego w domu Twoich Dziadków tylko podaję swój przepis na barszcz który smakuje mnie i mojej rodzinie .I to tyle . Każdy ma swój indywidualny smak.
A zeby było jasne - produkty Knorra są dostępne od lat 30- tych ( jak nie wcześniej ) i moja Babcia akurat ich używała ( co prawda nie kostek - bo tych jeszcze nie było ) .
matzek
Babciagramolka
Uwaga Zibiego dotyczyła tego że powinnam gotować barszcz na kościach wieprzowych czego nie zrobię bo nie lubię . Nie ma zasady która by nakazywała tak gotować. Nie nazwałam swojego barszczu staropolskim więc nie rozumiem czemu mam przy gotowaniu trzymać sie zasad gotowania w dawnej Polsce . A kostki rosołowe używam bo lubię .Nie wszyscy muszą lubić bąć nie kostki bulionowe , glutaminian sodu czy inne ,,śwństwa " jak je nazywasz . Ja nie wypowiadam sie na temat cudzego gustu na podstawie tego jakich używa produktów . Jednemu smakuje - drugiemu nie . Proste . Ty masz inne preferencje smakowe - ja inne . Moja Mama lubi maggi świeże ( listki ) z ogrodu w rosole - ja nie znoszę tego zapachu .I o niczym to nie swiadczy .
siacha
Zgadzam się z Tobą zibi w kwestii kostek wieprzowych oraz nafaszerowanych glutaminianem sodu kostek rosołowych :/
Zauważyłam też jeden zasadniczy błąd, żadnego barszczu ani białego ani czerwonego nie przyprawia się w garnku pieprzem mielonym, dorzuca się pieprz w kulkach do gotowania wywaru a pieprzem mielonym ewentualnie doprawia na talerzu, tuż przed spożyciem;)
Babciagramolka
Rozumiem,że Ty możesz się zgadzać z zibi_scj55 lub matzek . Trochę mnie dziwi ,że tą namiętną dyskusję ze mną prowadzą osoby które nie mają wstawionego żadnego przepisu więc sorry ale są dla mnie mało wiarygodne bo nie mogę porównać ich poziomu gotowania ze swoim - a na wiarę to ja uwag nie przyjmuję nawet od najwiekszych autorytetów . Zresztą nawet autorytem moze sie mylić . Jeszcze raz powtarzam nie gotuję po to by odtworzyć jakiś ( czyjś ) przepis .Nie gotuję tak jak sie gotuje u kogoś . Gotuje tak jak mnie smakuje . I na tym polega dzielenie sie przepisami by prezentować swoje wersje . Kto chce ten sprawdza czy mu taka opcja pasuje .
Kostek rosołowych używam tak jak każdej innej przyprawy i nie mam zamiaru z nich rezygnować bo taka jest teraz moda ( zresztą proponuję trochę poczytać jak to pieknie nauka zaczyna sie wycofywać z tej nagonki na glutaminian sodu - zresztą jak nie wiesz to akurat jest bardzo naturalna przyprawa ).
A co do sypania pieprzu to spróbuj raz moim sposobem a zobaczysz różnicę .
iwa643
J gotuję na kościach ale takze na kostkach rosołowych bo lubię ,jest szybciej itd. Nie lubię staropolskiej ciężkiej kuchni .A chemia,konserwanty itd jest wszędzie jemy je czy chcemy czy nie - kostki rosołowe są dopuszczane do sprzedaży takze trujące nie są .
Babciagramolka
A tak po prawdzie to guzik wie o tym co sie w kuchni staropolskiej stosowało . Dzisiejsze kostki bulionowe to co prawda glutaminian , polepszacze smaku , ekstrakt suszonego mięsa i inne cuda - ale nasze Prababki robiły pastę z wygotowywanych na stojacą na sztorc galaretę z kości , suszonego miesa tłuczonego w moździerzu , suszonego lubczyku lub maggi ogrodowego ( to samo z czego jest zrobione płynne maggi ) . Mięso do suszenia nacierane było w peklosoli ( a czasem nawet w weglu drzewnym czy prochu ) . Dla koloru też były dodawane różne sproszkowane rośliny . I opowiadanie bzdur że przedtem to były naturalne a teraz sztuczne jest ewidentną nieznajomością chemi . Sól czyli chlorek sodu występuje w postaci naturalnej - może też być wyprodukowany w laboratorium .I niczym sie nie bedzie różnił . Bo liczy sie skład chemiczny . Jeśli w produkcji przemysłowej jest się w stanie wyprodukować coś co ma taki sam skład chemiczny i smakuje tak samo ( np. glutaminian sodu czyli wyciąg z alg morskich tzw smak umami - 5 smak odpowiedzialny za rozpoznawanie białka zwierzęcego ) to jakie to ma znaczenie . Nie żyjemy w średniowieczu - wtedy barszcz byłby też inny bo nie znano u nas włoszczyzny . Ale to juz szczegół - puste konto i tak sobie pogada bo lubi .