Próbowałam paru specyfików, za każdym razem z dobrą wiarą. Szkoda marnować na to pieniądze,taniej wyjdzie wypić parę szklanek zielonej herbaty.
To moja prywatna opinia, zakładam,ze są osoby,którym łykanie tego typu tabletek pomogło.

Tabletki "wspomagające" odchudzanie tez już próbowałam (prawie wszystkie dostępne na rynku) i moim zdaniem to tylko strata pieniędzy.Nie działają! Zgadzam się z miss Mariettą.Po pierwsze zmiana nastawienia,trochę silnej woli i mnóstwo ruchu.

tabletki nigdy w życiu. No, chyba że mi lekarz zapisze, ale na jakąś poważną chorobę (odpukać). W odchudzaniu lepiej uzbroić się w cierpliwość, poruszać się trochę i sięgnąć po owoce, warzywa, chude mięso, aniżeli po chemię "wspomagającą". Jeśli naprawdę chce się schudnąć to nie potrzeba żadnych chemicznych "wspomagaczy" - własna głowa jest najlepszym wspomagaczem. Autosugestia i wiara, że się uda. A przy tym zmiana nastawienia: "nie chcę schudnąć - ale chcę zmienić swoje nawyki jedzeniowe na stałe". Ja schudłam sporo (w ciągu ostatniego pół roku z rozmiaru XXL przeszłam na M - piszę rozmiarówkami bo nie mam wagi) nie dlatego, że się "odchudzam", ale dlatego, że odstawiam niezdrowe jedzenie z zamiarem nigdy do niego nie wracania (ewentualnie mogę raz na ruski roku wrócić okazyjnie). Żadne drakońskie głodówki nie wchodzą w grę. Tak samo jak nie wchodzi w grę rzucanie całego niezdrowego jedzonka z dnia na dzień. Zaczęłam też bardzo nieśmiało (np. sprzątając) tańczyć... pewnie na zajęcia z salsy albo zumby się nie odważę, ale gdy nikogo nie ma na stancji odpalam sobie dvd z tańcem brzucha albo z salsą (skusiłam się na płyty od CHIC), puszczam jakąś słoneczną muzykę np. kubańską i tańczę - przy okazji daję ujście energii, którą w sobie kumuluję w ciągu dnia. I czuję się świetnie, gdy się tak wymęczę.
a tak poza tym - dla tych, którzy mają partnera "pod ręką": podczas seksu spala się masę kalorii... ;D

Ja na weselu jadłam głównie ogórki kiszone- chyba coś mi zaszkodziło bo nie mogę na jedzenie patrzeć..żadne. ( w ciąży nie jestem). Mam w domu tabletki :
- morwa biała aby się nie chciało słodkiego
- cellu off na celuitis
- therm line forte na szybsze spalanie tkanki tłuszczowej
( niestety biorę z racji choroby tyle już leków że na te nie mogę patrzeć)
zaczął się sezon truskawkowy..wczoraj zebrałam 18 koszyków w 3 godziny, na spokojnie ..mięśnie bolą jak nie wiem.

Ja odchudzam się od tygodnia. Nie jem pieczywa, ani makaronów, ani ziemniaków ani ryżu. Rano jem łyżkę otrębów z chudym mlekiem. Nie tykam słodyczy ani nie słodzę niczego. No i nie jem mięsa tylko ryby, jaja i chude sery. Ale się nie głodzę. Testuję przy tym tabletki SLIM@BEAUTY na bazie opuncji i alg morskich. Bierze się tego 2 tabletki do głównych posiłków. Podobno zapobiega odkładaniu się tkanki tłuszczowej i odchudza bez utraty minerałów. Zobaczymy. Pierwsze efekty mają być po 4 tygodniach. Na razie używam tydzień.

Tak o tym pisze producent

COLFARM Slim & Beauty kapsułki na odchudzanie piękną sylwetkę 60kaps


nowoczesne połączenie dwóch składników aktywnych stojących na staży wagi i sylwetki:
- ID ALG - wyciąg z wodorostów morskich zawierających polifenole oraz składniki mineralne
- CACTI NEA - wyciąg z owoców opuncji


Pierwsze takie połączenie:
- spalanie tkanki tłuszczowej
- utrata masy ciała bez wypłukiwania minerałów

Działanie:
redukuje odkładanie się tkanki tłuszczowej
zwiększa jędrność ciała
pomaga eliminować nadmiar płynów
wzmacnia ochronę organizmu przed wolnymi rodnikami

Slim&Beauty Colfarm to suplement diety zawierający dwa naturalne składniki o działaniu odchudzającym, których skuteczność została potwierdzona badaniami klinicznymi.

ID-alGTM to wyciąg z alg morskich. Polifenole z alg hamują działanie 2 enzymów trawiennych (amylazy i lipazy), dzięki czemu przyczyniają się do ograniczenia przyswajania węglowodanów i tłuszczów. Zawartość jodu w algach wspomaga naturalną termogenezę i spalanie tłuszczu w organizmie.

Cacti-NeaTM to wyciag z owoców opuncji eliminujący nadmiar płynów, przy jednoczesnym utrzymaniu minerałów w organizmie. Poprawia wygląd sylwetki oraz pomaga chronić komórki organizmu przed wolnymi rodnikami.

mama Oliwierka napisał(a):

Witam.Od poniedziałku postanowiłam się odchudzać chociaż nigdy tego nie robiłam.Chciałabym schudnąć parę kg poniewaz za 3miesiące biorę ślub.Ale też meczy mnie to ze prawie rok temu urodziłam syna i w ciazy przytułam 16kg a po urodzeniu do dzis zostało mi jeszcze 10kg w nadmiarzeWymyśliłam sobie ze nie bede jadła chleba,ziemniaków,słodyczy i napojów lecz z tymi słodyczami nie da się przy małym dziecku i nawet niewiem czy w taki sposób schudnę?Może mi ktoś pomóc?

Ja polecam jogging.Biegając codziennie zgubiłam już 11 kg i zostało mi jeszcze 10.Odstawiłam zupełnie napoje gazowane,ograniczyłam słodycze(nie dam rady zupełnie z nich zrezygnować po pierwsze dlatego ,że jestem okropnym łasuchem a po drugie też mam dzieci które codziennie domagają się czegoś słodkiego ),jem pieczywo ale tylko pełnoziarniste, ograniczyłam również cukier(kawa 1 łyżeczka,herbata gorzka) no i najważniejsze uzbroiłam się w mnóstwo cierpliwości. W zeszłym roku latem w ciągu miesiąca zgubiłam 11 kg (drakońska dieta niemalże głodówka) a w zimę wróciło te 11+4.Tym razem postanowiłam zrobić to wolniej a porządnie bez efektu jojo.Żeby schudnąć trzeba jeść! Trzymam kciuki

Witam.Od poniedziałku postanowiłam się odchudzać chociaż nigdy tego nie robiłam.Chciałabym schudnąć parę kg poniewaz za 3miesiące biorę ślub.Ale też meczy mnie to ze prawie rok temu urodziłam syna i w ciazy przytułam 16kg a po urodzeniu do dzis zostało mi jeszcze 10kg w nadmiarzeWymyśliłam sobie ze nie bede jadła chleba,ziemniaków,słodyczy i napojów lecz z tymi słodyczami nie da się przy małym dziecku i nawet niewiem czy w taki sposób schudnę?Może mi ktoś pomóc?

Hej,ja też nie wiem jak to się dzieje -gdy jest w domu coś słodkiego to długo nie poleży. Dlatego wolę mieć "bezpieczne" słodycze np prawdziwa gorzka czekolada tak o zawartości 70-80% kakao. Ma mniej kalorii od mlecznych i nadziewanych a także niższy indeks glikemiczny i nie zjem jej całej przez jedno 'posiedzenie"

Gdy przez cały tydzień lało u nas jak nie wiem..potrafiłam zjeść 30 cukierków z wedla.Nie wiem jak to się stało. Na ogół nie przepadam za słodyczami, a tu mnie taka chęć naleciała. Chmm.Dzisiaj jest cieplutko. Nie przytyłam. Postaram ten czas wykorzystać na generalne porządki w garderobie i sypialni. Później wezmę się za szukanie pracy. Pozdrawiam

ja czytałam że produkty mączne wcale nie s a kaloryczne, tak samo pizza- jesli je sie ja w nieduzych ilosciach. Chlebtez nie jest kaloryczny/