Krokiety z kapustą, grzybami i mięsem

Na początek farsz. Wstawiamy kapustę do garnka z wodą i gotujemy do miękkosci. Dodajemy do kapusty lisc laurowy i ziele ang. W tym czasie siekamy cebulę w drobną kostkę a pieczarki kroimy w drobne kawałki lub paski. Na jedna patelnię wlewamy olej i wrzucamy połowę posiekanej cebuli oraz pokrojone pieczarki. Gdy się podsmażą przykrywamy by wydobyły sie z pieczarek soki i dusimy do miękkości. Dodajemy też soli do smaku. Od czasu do czasu podlewając wodą. Na drugiej patelni rozgrzewamy olej, wrzucamy drugą część cebuli i dodajemy mięso mielone (wcześniej doprawiając je majerankiem, papryką słodką, solą i pieprzem). Mięso również podsmażamy i przykrywamy, by zmiękło i sie "udusiło". Ciasto. Rozkłucamy jajka, dolewamy mleko i dodajemy mąki. W przepisie jest 200g mąki, ale tak naprawdę mąki bywają różne, więc musi być jej tyle ile do normalnych naleśników. Dodajemy też szczyptę soli. Ja wszystko wyrabiam robotem kuchennym, co ułatwia pracę, której przy krokietach i tak jest sporo. Następnie smażymy naleśniki. Każdy z nich musi mieć wielkość w zależności od tego jakie duże chcemy krokiety. Moje były duże, więc i naleśniki musiały być jak największe.Kolejny etap, to połączenie farszu. Przydaje się do tego duża miska. Wszystkie 3 skladniki łączymy razem, mieszamy i dodajemy jajko, by składniki się połączyły. Czesem jedno jajko to za mało musicie sprawdzić sami. Doprawiamy do smaku i studzimy by można było ten farsz nakładać. Mój farsz zrobiłam dzien wcześniej, więc smaki dobrze się przegryzły i nie trzeba było studzić.Następnie nakładamy farsz, czyli napełniamy nasze krokiety. Potem zawijamy. Ja kładę farsz na brzegu najbliższym sobie, zawijam boczne brzegi a natkępnie zwijam od siebie do przodu. Wychodza takie ładne koperty.Etap przedostatni, to jak się domyślacie panierowanie. I tu standardowo rozkłucamy jajka, maczamy krokiet w nim właśnie, a potem dokładnie obtaczamy w bułce tartej. Ja do jajka również dodaję szczyptę soli.Ostatnia rzecz do wykonania to...smażenie oczywiście. Na rozgrzany, dość głęboki olej kładziemy krokiety i pozwalamy im się pięknie zrumienić.Teraz pozostaje nam już tylko konsumbcja, lecz formę pozostawiam już wylącznie czytelnikom. W mojej rodzinie je się krokiety i na zimno i na ciepło. I prosto z patelni i odgrzewane i do barszczu. Nie pozostaje mi już nic innego, jak tylko życzyć Państwu po stokroć SMACZNEGO!