Sposób przygotowania:
Sajgonki
Cebulę kroję w talarki raczej cienkie i na patelnię w tym czasie trę marchewkę na grubej stronie tarki i daję ją do cebulki. Kapustę kroję średnio i tak się zwiotczy na patelni, więc nie ma obawy. Po 5 może 7 minutach zdejmuję warzywka i przekładam do miski, zwalniam patelnię, aby usmażyć mięsko (ale jestem mięski)
A z grzybami robię tak: większość przepisów na opakowaniach mówi, aby wstawić na kilka minut do wrzątku i zmiękną - nie prawda bo tych minut to musiałoby być ze 120. Ja gotuję je 30 minut i pozostawiam w tej wodzie do wystygnięcia i wtedy są miękkie. Z makaronem sojowym to już nie kłamią tak jak na folijce - 3 minuty we wrzątku i jest super.
Jak wieprzowinko - wołowinka się zrobi na patelni dołączam ją do miski z warzywkami, kroję makron na długość 5,2 cm (ha ha) może być 6 i również do miski, grzyby kroję w cienki paski (moje Kochanie lubi grube :( ... paski ) i wszystko wraca na patelnię na jakieś 2 minuty z jedną łyżką sosu sojowego i kiełkami fasoli. Cały farsz ląduje ponownie w misce, gdzie wbijam jajko (połączy wszystko ładnie) dodaję troszkę soli, pieprzu, papryki ostrej i jedną łyżkę sosu sojowego, mieszam i pozostawiam.
Zawijanie :
Spotkałem się z dwoma rozmiarami papieru ryżowego firmy Tao Tao, wybieram ten większy. Cały pic polega na tym ile tego farszu chcemy mieć w sajgonce. Jeżeli jedną łyżkę to uda nam się zrobić ruloniki z małych papierków, jeżeli wybierzemy wersję na bogato można zawinąć w dwa papierki duże.
Co do papieru są również dwie szkoły: letnia woda i pozostawienie na kilka minut, lub gorąca i wtedy wystarczy samo namoczenie, wybieram tę drugą metodę, choć szczypie w opuszki :) namoczony papier rozkładam na drewnianej desce, na środek nakładam (w wersji na bogato 2 łyżki farszu) i formuję rulony w kształcie bardziej prostokątnym. Zawinięte sajgonki pozostawiam do wyschnięcia, aby się nie rozpadły na patelni podczas smażenia.
W budkach smażą na głębokim oleju, ja robię to na normalnej ilości kujawskiego a nawet w wersji dietetycznej zdarzyło mi się zrobić je na oleju parafinowym. Smażę do zarumienienia papieru przekładając z jednej strony na drugą. Podaję na talerzach, zjadamy widelcami hihi z sosem taj - wolnym o którym napiszę niebawem
A z grzybami robię tak: większość przepisów na opakowaniach mówi, aby wstawić na kilka minut do wrzątku i zmiękną - nie prawda bo tych minut to musiałoby być ze 120. Ja gotuję je 30 minut i pozostawiam w tej wodzie do wystygnięcia i wtedy są miękkie. Z makaronem sojowym to już nie kłamią tak jak na folijce - 3 minuty we wrzątku i jest super.
Jak wieprzowinko - wołowinka się zrobi na patelni dołączam ją do miski z warzywkami, kroję makron na długość 5,2 cm (ha ha) może być 6 i również do miski, grzyby kroję w cienki paski (moje Kochanie lubi grube :( ... paski ) i wszystko wraca na patelnię na jakieś 2 minuty z jedną łyżką sosu sojowego i kiełkami fasoli. Cały farsz ląduje ponownie w misce, gdzie wbijam jajko (połączy wszystko ładnie) dodaję troszkę soli, pieprzu, papryki ostrej i jedną łyżkę sosu sojowego, mieszam i pozostawiam.
Zawijanie :
Spotkałem się z dwoma rozmiarami papieru ryżowego firmy Tao Tao, wybieram ten większy. Cały pic polega na tym ile tego farszu chcemy mieć w sajgonce. Jeżeli jedną łyżkę to uda nam się zrobić ruloniki z małych papierków, jeżeli wybierzemy wersję na bogato można zawinąć w dwa papierki duże.
Co do papieru są również dwie szkoły: letnia woda i pozostawienie na kilka minut, lub gorąca i wtedy wystarczy samo namoczenie, wybieram tę drugą metodę, choć szczypie w opuszki :) namoczony papier rozkładam na drewnianej desce, na środek nakładam (w wersji na bogato 2 łyżki farszu) i formuję rulony w kształcie bardziej prostokątnym. Zawinięte sajgonki pozostawiam do wyschnięcia, aby się nie rozpadły na patelni podczas smażenia.
W budkach smażą na głębokim oleju, ja robię to na normalnej ilości kujawskiego a nawet w wersji dietetycznej zdarzyło mi się zrobić je na oleju parafinowym. Smażę do zarumienienia papieru przekładając z jednej strony na drugą. Podaję na talerzach, zjadamy widelcami hihi z sosem taj - wolnym o którym napiszę niebawem