zbysiowa

zbysiowa

Platynowy Ekspert
[Przepisów: 725]

Sernik z pianką

  • 6
  • TRUDNOŚĆ: łatwe
  • CZAS:
         
ocena: 5/5 głosów: 12

Delikatny, wilgotny i bardzo smaczny sernik z pianką, na której po wystudzeniu tworzą się tak zwane "kropelki rosy"

Sernik z pianką Więcej zdjęć (5)

Składniki:

Sernik z pianką

 

  • Ciasto:
  • 125 g margaryny
  • pół szklanki cukru
  • 2 szklanki mąki
  • 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
  • 2 jajka
  • Ser:
  • kg sera mielonego ( użyłam z wiaderka, bez polepszaczy )
  • łyżka cukru z wanilią
  • 3 -4 łyżki cukru
  • 2 jajka + 4 żółtka
  • 2 szklanki mleka
  • 2 budynie śmietankowe ( bez cukru)
  • pół szklanki oleju
  • Na piankę :
  • 4 białka
  • pół szklanki cukru
  • szczypta soli

 

Sposób przygotowania:

Sernik z pianką
Z podanych składników zagniatam ciasto, wylepiam nim blaszkę ( 24 x 36) wyłożoną papierem do pieczenia. Ser przekładam do miski , dodaję cukry, jajka, ser i olej , miksuję całość. Budynie dokładnie mieszam w mleku i dodaję do sera, ponownie miksuję do połączenia się wszystkich składników. Masa jest rzadka i taka ma być. Przelewam ją na ciasto. Wkładam do nagrzanego piekarnika, piekę około 45 minut .

Białka ubijam z solą i cukrem na sztywno. Wykładam na podpieczony sernik i piekę jeszcze około 20 minut, do lekkiego przyrumienienia piany, nie za mocno bo nie wyjdą „kropelki rosy”

Po upieczeniu zostawiam sernik na jakieś 15 -20 minut w lekko uchylonym piekarniku, następnie wyciągam i odstawiam do wystudzenia, wyciągam z blaszki jak całkiem ostygnie.


Sernik z pianką
Z podanych składników zagniatam ciasto, wylepiam nim blaszkę ( 24 x 36) wyłożoną papierem do pieczenia. Ser przekładam do miski , dodaję cukry, jajka, ser i olej , miksuję całość.
Sernik z pianką
Budynie dokładnie mieszam w mleku i dodaję do sera, ponownie miksuję do połączenia się wszystkich składników.
Sernik z pianką
Białka ubijam z solą i cukrem na sztywno. Wykładam na podpieczony sernik i piekę jeszcze około 20 minut
Sernik z pianką
do lekkiego przyrumienienia piany, nie za mocno bo nie wyjdą „kropelki rosy”