Sposób przygotowania:
Babeczki z suszonymi jabłuszkami i bezą
Mąkę i cukier puder przesiałam do miski, dodałam zimny smalec i margarynę, posiekałam siekaczką. Dodałam żółtko wymieszane z solą i wodą. Najpierw nożem, a następnie szybko ręką wyrobiłam ciasto, zawinęłam je w folię spożywczą i włożyłam na dwie godziny do lodówki.
Suszone jabłka pokroiłam w dość drobną kostkę, wsypałam do miseczki i wymieszałam z rodzynkami, musem jabłkowym, cynamonem i kardamonem. Rodzynek nie moczyłam wcześniej, przejęły wilgoć od musu.
Piekarnik rozgrzałam do temperatury 190 stopni z termo obiegiem. Ciasto rozwałkowałam na podsypanym mąką blacie na placek grubości około 0,5 cm. Dużym kieliszkiem wycięłam kółka i wykleiłam ciastem wgłębienia w muffinkowej blaszce. Brzegi wyrównałam. Spody ponakłuwałam widelcem. Piekłam 10-12 minut do lekkiego zrumienienia.
Blaszkę wyjęłam z piekarnika, zmniejszyłam temperaturę do 150 stopni (nadal z termo obiegiem). Babeczki bardzo delikatnie wyjęłam z blaszki – były niesamowicie kruche. Każdą z nich umieściłam w papierowej papilotce i ponownie włożyłam do blaszki. Dzięki temu łatwiej było mi wyjąć je po upieczeniu z nadzieniem i bezą.
Białka ubiłam na sztywno, pod koniec partiami dosypywałam cukier puder i miksowałam do momentu, aż masa stała się gładka i błyszcząca. Masę przełożyłam do rękawa z końcówką, która w końcowym efekcie okazała się do niczego, ale nie miałam już czasu zastanawiać się w jaki sposób ładnie ją nałożyć na babeczki, więc musiałam improwizować :(
Babeczki wypełniłam nadzieniem z jabłek. Na wierzch wycisnęłam masę z białek. Blaszkę wstawiłam ponownie do piekarnika i zapiekałam 10 minut do zrumienienia. Babeczki okazały się tak pyszne, że zostały pochłonięte 5 minut po wykonaniu fotek :D
Suszone jabłka pokroiłam w dość drobną kostkę, wsypałam do miseczki i wymieszałam z rodzynkami, musem jabłkowym, cynamonem i kardamonem. Rodzynek nie moczyłam wcześniej, przejęły wilgoć od musu.
Piekarnik rozgrzałam do temperatury 190 stopni z termo obiegiem. Ciasto rozwałkowałam na podsypanym mąką blacie na placek grubości około 0,5 cm. Dużym kieliszkiem wycięłam kółka i wykleiłam ciastem wgłębienia w muffinkowej blaszce. Brzegi wyrównałam. Spody ponakłuwałam widelcem. Piekłam 10-12 minut do lekkiego zrumienienia.
Blaszkę wyjęłam z piekarnika, zmniejszyłam temperaturę do 150 stopni (nadal z termo obiegiem). Babeczki bardzo delikatnie wyjęłam z blaszki – były niesamowicie kruche. Każdą z nich umieściłam w papierowej papilotce i ponownie włożyłam do blaszki. Dzięki temu łatwiej było mi wyjąć je po upieczeniu z nadzieniem i bezą.
Białka ubiłam na sztywno, pod koniec partiami dosypywałam cukier puder i miksowałam do momentu, aż masa stała się gładka i błyszcząca. Masę przełożyłam do rękawa z końcówką, która w końcowym efekcie okazała się do niczego, ale nie miałam już czasu zastanawiać się w jaki sposób ładnie ją nałożyć na babeczki, więc musiałam improwizować :(
Babeczki wypełniłam nadzieniem z jabłek. Na wierzch wycisnęłam masę z białek. Blaszkę wstawiłam ponownie do piekarnika i zapiekałam 10 minut do zrumienienia. Babeczki okazały się tak pyszne, że zostały pochłonięte 5 minut po wykonaniu fotek :D
zbysiowa
edytaha
Madziu, już niestety wylajzły, ale zapraszam Cię tak jak JaNinkę na następną porcję :) We trzy będzie nam wesolutko :)))
zbysiowa
Skorzystam z przyjemnością:)
jaNina
edytaha
Dzięki JaNinko :) Niestety beza była raczej wilgotna i lekko ciągnąca, bo przez 10 minut niespecjalnie się wysuszyła, ale taki właśnie chciałam osiągnąć efekt. I taka właśnie świetnie skomponowała się z ciastem i nadzieniem :) Jak zrobię powtórkę, a zrobię na 100%, to zapraszam na poczęstunek :)))
jaNina
Jeśli mogę Ci poradzić, to spróbuj dodać do piany budyń waniliowy, wtedy mam wrażenie że pianka jest bardziej chrupiąca. kiedyś dodałam do skubańca i pianka miała dość chrupiąca.
Trzymam za słowo co do następnego wypieku - zapisuje się w kolejce :)
edytaha
Janinko, dziękuję za radę :) Do bezy dodawałam budyń i olej, kiedy piekłam ciasto z pianką i malinami, ale samego budyniu jeszcze nie dodawałam. Tyle, że ta fajnie kleiła się do warg, wcinaliśmy z mężem te babeczki i mieliśmy dziesięć kilo uciechy :D
2milutka
Do ulubionych:)
edytaha
Dziękuję Agatko :)
2milutka
edytaha
Też czasem żałuję, jak się napatrzę na fotki przeróżnych pychotek :)
czekoladka_m
edytaha
Dziękuję Czekoladko, ale gdzie mu tam do Twoich zdjęć... Mój aparat "dla małpki" nie lubi sztucznego oświetlenia, a nie mam szans na wykorzystanie światła dziennego
zewa
edytaha
Ewuniu, czuję się mile połechtana :) A na babeczki zapraszam serdecznie :)))
iziona
Mi też nigdy ta beza nie wychodzi taka jak bym chciała i nawet jak dodam budyń to nie jest to. Ja myślę, że to kwestia piekarnika
edytaha
Iwonko, zawsze jesteś mile widzianym gościem :)
A co do piekarnika to pewnie masz rację. Mój stary gazowy piekł wyśmienicie, a teraz mam elektryczny bez możliwości wyłączenia termoobiegu. Jeszcze do końca go nie ujarzmiłam i nie wiem czy kiedykolwiek mi się to uda...
iziona
Bardzo mi miło słyszeć, że nie jestem intruzem :), a co do piekarnika ja jeszcze mam gazowy i już szwankuje, kupiłam nową kuchenkę i mam nadzieję, że będzie lepsza jednak na razie stoi w koncie gdyż postanowiłam wyremontować kuchnię.
msewka
edytaha
No to fantastycznie :)))
zewa
Hi, hi Edytka będzie musiała chyba cały tydzień piec babeczki, żeby starczyło jak się wszystkie do Niej zjedziemy :)
msewka
No dobra wezmę więcej tej nalewki,żebym nie miała wyrzutów sumienia.
edytaha
Nie ma sprawy Ewciu, ale jak za to będzie później wesolutko, bo u mnie damskich napitków tez nie brak :D
msewka
Edytko,to może różnie się skończyć ta biesiada.
edytaha
Ojtam, ojtam, będzie ok :)
Renia (Kot w kuchni)
edytaha
Dzięki :)