Sposób przygotowania:
Bułeczki łapki
święto Zwiastowania Najświętszej Marii Panny. Mają kształt bocianich łap i witano nimi powracające w dalekich krajów bociany nazywane regionalnie busołami czy busiałami. Wkładano je nawet do bocianich gniazd żeby ptaki chciały się w nich osiedlić. Przepis pochodzi od p. Oli Ladachowskiej.Przyznam, że naszykowałam połowę składników bo drożdżówki lubimy, ale świeżutkie i nie zjedlibyśmy ich aż z 1 kg mąki - jajko wykorzystałam jedno całe + jedno żółtko a bułeczki posmarowałam pozostałym roztrzepanym białkiem. Mleko lekko podgrzałam, wkruszyłam do niego drożdże i rozmieszałam dokładnie dosypując jeszcze połowę cukru. Do miski przesiałam mąkę, dodałam sól i resztę cukru, zrobiłam pośrodku wgłębienie, w które wlałam już lekko spienione mleko z drożdżami. Delikatnie mieszając domieszałam do tej zawiesiny trochę mąki z boków - tylko tyle żeby powstało rzadkie ciasto - reszta mąki leżała sobie obok. Przykryłam miskę ściereczką i zostawiłam w spokoju na ok. 1 godzinę. Po tym czasie dodałam roztrzepane jajko, żółtko i olej - wszystko zagniotłam na dość zwarte ciasto - wyrabiałam kilka minut aż ładnie odchodziło od ścianek miski i ręki. Ponownie przykryłam ściereczką i odstawiłam na kolejną godzinę (można na dłużej, ale u mnie było dzisiaj bardzo ciepło) - ciasto powinno podwoić swoją objętość. Wyrośnięte podzieliłam na 10 części. Każdą rozwałkowałam na owal, z którego wykroiłam 2 duże koła i lekko je rozciągnęłam w kształt jajowaty. Jeden placuszek posmarowałam z jednego węższego brzegu białkiem, nałożyłam drugi placuszek mocno dociskając - nożem nacięłam obie warstwy tworząc paluchy. Do środka, między placki, nałożyłam łyżkę nadzienie - u mnie konfitura jeżynowa zmieszana z konfiturą z owoców róży i posiekanym jabłkiem - posmarowałam wolne brzegi i złączyłam placuszki dokładnie. Odłożyłam je na 15 minut żeby podrosły. Następnie przełożyłam na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, posmarowałam wierzch białkiem i piekłam ok. 15 min. w piekarniku nagrzanym do 180 st.C - mają się ładnie zrumienić. Kilka posmarowałam lukrem utartym z cukru pudru, soku z cytryny i syropu wiśniowego, ale nie trzeba tego robić.