Sposób przygotowania:
Chleb gryczano-owsiany na drożdżach
Etap 1:
Przygotowujemy dwie miski. W jednej mieszamy składniki suche (mąki, słonecznik, siemie lnu, otręby owsiane i sól) w drugiej mokre (woda, drożdże, ocet balsamiczny). Kiedy drożdże całkiem się rozpuszczą, zawartość z tej miski pomału, przelewamy do miski z suchymi składnikami, mieszając. Bierzemy mikser z mieszadłami i przez około 10 minut wyrabiamy nim całą masę.
Etap 2:
Przygotowujemy formę: smarujemy ją cienko masłem i obsypujemy mąką owsianą. Do tak przygotowanej formy przekładamy masę. Dopasowujemy ją i wyrównujemy powierzchnię (najlepiej ręką, zmoczoną wcześniej w ciepłej wodzie, aby się nie przyklejała ;)). Przykrywamy wszystko ściereczką i odstawiamy w ciepłem miejsce do wyrośnięcia na 20 minut.
Etap 3:
Gdy masa wyrośnie jej wierzch smarujemy jajkiem i posypujemy słonecznikiem. Piekarnik rozgrzewamy do 185 C. Wkładamy do piekarnika na około 75 minut.
Etap 4:
Upieczony chleb po wyciągnięciu z piekarnika i formy zawijamy w czystą, bawełnianą ściereczkę i tak zostawiamy do ostygnięcia. Potem kroimy i zajadamy z czym dusza (czy może raczej brzuszek) zapragnie. Smacznego! :)
Przygotowujemy dwie miski. W jednej mieszamy składniki suche (mąki, słonecznik, siemie lnu, otręby owsiane i sól) w drugiej mokre (woda, drożdże, ocet balsamiczny). Kiedy drożdże całkiem się rozpuszczą, zawartość z tej miski pomału, przelewamy do miski z suchymi składnikami, mieszając. Bierzemy mikser z mieszadłami i przez około 10 minut wyrabiamy nim całą masę.
Etap 2:
Przygotowujemy formę: smarujemy ją cienko masłem i obsypujemy mąką owsianą. Do tak przygotowanej formy przekładamy masę. Dopasowujemy ją i wyrównujemy powierzchnię (najlepiej ręką, zmoczoną wcześniej w ciepłej wodzie, aby się nie przyklejała ;)). Przykrywamy wszystko ściereczką i odstawiamy w ciepłem miejsce do wyrośnięcia na 20 minut.
Etap 3:
Gdy masa wyrośnie jej wierzch smarujemy jajkiem i posypujemy słonecznikiem. Piekarnik rozgrzewamy do 185 C. Wkładamy do piekarnika na około 75 minut.
Etap 4:
Upieczony chleb po wyciągnięciu z piekarnika i formy zawijamy w czystą, bawełnianą ściereczkę i tak zostawiamy do ostygnięcia. Potem kroimy i zajadamy z czym dusza (czy może raczej brzuszek) zapragnie. Smacznego! :)
kołczu
gosia56