Sposób przygotowania:
Mazurek czekoladowy
Zagniatamy kruche ciasto zgodnie z przepisem Słodkie kruche ciasto do tart. Prostokątną blaszkę wykładamy kawałkiem papieru do pieczenia. Oziębionym ciastem wylepiamy przygotowaną blaszkę, starając się, żeby warstwa ciasta była równa; wylepiamy także brzegi na wysokość jakichś 2-3 cm. Widelcem dziurkujemy ciasto i wstawiamy do lodówki na pół godziny.
Nagrzewamy piekarnik do 180 stopni. wstawiamy blaszkę i pieczemy na dobrze złoty kolor. Wyjmujemy i studzimy.
Czekoladę łamiemy na kawałki, wkładamy do miski i rozpuszczamy na parze. Cukier i śmietanę wkładamy do garnka, dodajemy przekrojoną na pół wanilię i stawiamy na średnim ogniu. Doprowadzamy do wrzenia, co jakiś czas mieszając. Kiedy się zagotuje, gotujemy równo 11 minut z zegarkiem w ręku, również co jakiś czas mieszając (nie wiem, dlaczego akurat 11 minut, ale tak ma być). Zdejmujemy z ognia, mieszamy z czekoladą i ucieramy chwilę drewnianą łyżką. Kiedy masa zacznie gęstnieć, wylewamy na kruchy spód. Odstawiamy do zastygnięcia.
Kiedy już masa będzie niemal- niemal zastygnięta, ozdabiamy mazurek według upodobań - u nas w domu jest to jednak zawsze wzór bazi: ze skórki pomarańczowej pokrojonej w paski układamy gałązki, a z połówek obranych migdałów - "kotki". Wygląda to pięknie i bardzo dobrze później smakuje!
Nagrzewamy piekarnik do 180 stopni. wstawiamy blaszkę i pieczemy na dobrze złoty kolor. Wyjmujemy i studzimy.
Czekoladę łamiemy na kawałki, wkładamy do miski i rozpuszczamy na parze. Cukier i śmietanę wkładamy do garnka, dodajemy przekrojoną na pół wanilię i stawiamy na średnim ogniu. Doprowadzamy do wrzenia, co jakiś czas mieszając. Kiedy się zagotuje, gotujemy równo 11 minut z zegarkiem w ręku, również co jakiś czas mieszając (nie wiem, dlaczego akurat 11 minut, ale tak ma być). Zdejmujemy z ognia, mieszamy z czekoladą i ucieramy chwilę drewnianą łyżką. Kiedy masa zacznie gęstnieć, wylewamy na kruchy spód. Odstawiamy do zastygnięcia.
Kiedy już masa będzie niemal- niemal zastygnięta, ozdabiamy mazurek według upodobań - u nas w domu jest to jednak zawsze wzór bazi: ze skórki pomarańczowej pokrojonej w paski układamy gałązki, a z połówek obranych migdałów - "kotki". Wygląda to pięknie i bardzo dobrze później smakuje!