Sposób przygotowania:
Schab gotowany w mleku
Schab zaczęłam przyrządzać wieczorem dzień wcześniej.Po uprzednim dokładnym umyciu i osuszeniu go natarłam porządnie przyprawami ( 4 rozgniecione ząbki czosnku,przyprawa bałkańska,majeranek,pieprz grubo mielony,sól).Zawinęłam mięso w folię spożywczą i wstawiłam do lodówki. Następnego dnia na ok.2,5 godziny przed obiadem zagotowałam w garnku mleko wraz z dwoma rozgniecionymi ząbkami czosnku,listkami laurowymi,zielem angielskim,rozmarynem,pieprzem ziarnistym i niewielką ilością soli (soliłam później,jak nadmiar płynu trochę odparował,aby nie przesolić,zwłaszcza że mięso też soliłam). Na patelni rozgrzałam olej,wyjęłam mięso z folii i obsmażyłam je na złoto ze wszystkich stron,łącznie z bokami. Tak obsmażone mięsko przełożyłam do gotującego się mleka.Powinno być zakryte,więc lepiej użyć garnka odpowiadającego wielkością kawałkowi mięsa. Jeśli jednak płynu jest zbyt mało można wrzucić obok mięsa jednego lub kilka surowych ziemniaków,które podniosą poziom płynu.Taką sztuczkę wyczytałam gdzieś w komentarzach przy podobnym przepisie i super się sprawdziła. Mięso przykryłam pokrywką i na malutkim ogniu gotowałam ok.2 godzin,co pewien czas przewracając na drugą stronę. Po tym czasie przełożyłam je do naczynia żaroodpornego,przykryłam i wstawiłam do ciepłego (wyłączonego) piekarnika,aby nie ostygło ale i nie wysuszyło się . A w tym czasie sos mleczny odparowywałam odkrywając pokrywkę i gotując,aż ilość się zredukowała a sos zgęstniał. Wyjęłam ziemniaki,które już spełniły swoją rolę balastu. Przecedziłam sos przez sito i doprawiłam lekko solą,choć przeszedł przyprawami z mleka i gotującego się w nim mięsa na tyle,że właściwie nie trzeba było już nic do niego dodawać. Mięso pokroiłam na 8 plastrów (po 2 na osobę) i polałam gotowym sosem.Podałam je z ugniecionymi ziemniaczkami i buraczkami zasmażanymi. Przyznam,że taki schab smakuje nam o wiele bardziej niż pieczone wersje.Jest dobrze doprawiony,miękki i co ważne nie jest suchy.A sos mleczny w ogóle nie smakuje jak mleko. Polecam!