Sposób przygotowania:
Tęczowy sernik na zimno z owocami
Najpierw naszykowałam formę do deseru - taką na babkę z kominem - wstawiłam ją do lodówki żeby się schłodziła. Jajka ubiłam z cukrem na puszysty kogel mogel, dodałam ser, płynny tłuszcz i jogurt, zmiksowałam. Podzieliłam masę na 6 części - po równo - można to zrobić nakładając ją do takich samych szklaneczek albo miseczek. Naszykowałam też owoce - po mniej więcej pół szklanki każdych, pokrojonych na małe kawałeczki. Ananasa świeżego, kiwi, mrożone śliwki, gruszkę i truskawki przesmażyłam w rondelku - oczywiście każdy owoc oddzielnie dodając po 1 łyżeczce cukru. Do gruszki dodałam oprócz cukru 1 łyżkę soku z cytryny. Wszystko ostudziłam. Zaczęłam od masy czerwonej - jedną część masy serowej zmieszałam z truskawkami, dodałam 1,5 łyżki rozpuszczonej żelatyny, wymieszałam i wlałam do schłodzonej formy, odstawiłam do zastygnięcia czyli na min. 30 minut, ale to zależy też od mocy lodówki. Następnie naszykowałam masę pomarańczową - z brzoskwiniami i barwnikiem pomarańczowym. Wylałam na warstwę poprzednią i odstawiłam do zastygnięcia. Po kolei dokładałam następne warstwy - żółtą z ananasem i barwnikiem żółtym, zieloną z kiwi i barwnikiem zielonym, niebieską z gruszką i barwnikiem błękitnym oraz fioletową ze śliwkami i barwnikiem fioletowym. Gdy Forma była pełna zostawiłam ją w lodówce na całą noc. Aby wyjąć deser w formy trzeba na chwileczkę zanurzyć jej spód w gorącej wodzie - ale tylko na moment - ja chyba zbyt długo to trzymałam i dlatego po odwróceniu formy gdy deser wysunął się z niej okazało się, że wierzchnia warstwa trochę popłynęła . . . Szybko więc wstawiłam deser do lodówki i strasznie zła zastanawiałam się jak go ratować. Gdy zastygł obejrzałam go i doszłam do wniosku, że zrobię polewę z owoców leśnych. Wrzuciłam je do rondelka, zagotowałam z cukrem 4 łyżkami wody a potem przetarłam przez sitko żeby pozbyć się pestek. Do gorącego przecieru dodałam żelatynę i wymieszałam dokładnie aż się rozpuściła. Kiedy zaczęła tężeć polałam nią mało udany wierzch sernika. Posypałam całość kolorową drobną posypką cukrową.
p.jola1
Pyza
Dzięki Jolu za pocieszenie, ale wiesz jak to jest - każdy ma jakąś wizję swojego dania i jak mu nie wyjdzie to zły. Gdyby wszystko mocniej się zescaliło to lepiej byłoby widać poszczególne warstwy i gładkie brzegi a tak jest jak jest - i tak najważniejsze, że jest pyszny
zewa
Babciagramolka
Bernadetta
Pyza
na pewno wyjdzie Ci świetnie - pewnie nawet lepiej niż ten mój papuzi nieudaniec....
marietta
Natala1210
Bob39
kryśka_38
Lazik
ilka222