Multicooker byłby spełnieniem moich marzeń, a jednocześnie wybawieniem !
Jestem w ciąży i dorabiam sobie jako opiekunka do dzieci, by mieć chociaż jakiś grosz tylko dla siebie i maleństwa.
Zajmuję się dwójką dzieciaków, które są prawdziwymi wulkanami energii. Niestety w moim obecnym stanie przygotowywanie posiłków w te upały, gdy gorąca para bucha mi prosto w twarz jest strasznie męczące ale i czasochłonne. Mając pod opieką dwójkę dzieci muszę przygotowywać smaczne i zdrowe posiłki każdego dnia przez najbliższe 6 msc,co w późniejszych mięsiącach może się stać bardzo uciązliwe. Chciałabym mieć więcej czasu dla siebie i dzieci którymi się opiekuję, a niestety pół dnia musze spędzać przy garach. Gdy tylko oddam dzieci pod opiekę rodzicom musze zabierać sie za przygotowanie obiadu dla chłopaka.
A gdzie w tym wszystkim czas dla przyszłej mamy ?
Multicooker byłby wpaniały, gdy już urodzę moje maleństwo, wtedy posiłki nie będą dla mnie utrapieniem a przyjemnością. Byłby on także idealnym dopełnieniem mojej nowej kuchni którą niedługo zaczne wyposażac.
Ta Multipomoc jest moją deską ratunku i wybawieniem, a także kwintesencją idealnego wyposażenia mojej nowej kuchni !
Dlaczego ja? Z pewnością wiele osób zasługuje na taką świetną nagrodę, ale dla mnie będzie to podwójny prezent Uznałabym go nie tylko jako nagrodę z konkursu, ale jako i ślubny prezent
Przygotowuję się do ślubu i wesela, mnóstwo załatwień - biała suknia, sala, dekoracje, lista gości, weselne menu... na prawdę wiele tego! Ale jakoś nie mam czasu na zagospodarowanie swojego życia po ślubie. Będzie całkowita dezorganizacja dotychczasowego stylu bycia, wiele nowych obowiązków, dodatkowa praca, mniej czasu na wszystko i co to będzie jak mój świeżo upieczony mąż powie, że u mamusi jadł lepsze obiadki?! To chyba najgorsza rzecz jaka mogłaby mnie spotkać A awantura wtedy gwarantowana Początkującą gospodynią nie jestem, ale taki sprytny pomocnik w kuchni, jak Multicooker z pewnością ułatwiłby mi życie i pomógł zadowolić brzuszek mojego obecnego narzeczonego, a przyszłego męża Z pewnością będę korzystać z każdej funkcji, aby zapewnić różnorodność swoich potraw, by móc jeszcze bardziej przypodobać się mężowi, ale z pewnością najlepszą opcją jest wypiekacz do chleba! Wtedy na pewno uszczęśliwiłabym nie tylko swojego męża, ale być może udobruchałabym sobie też teściową W końcu w dzisiejszych czasach prawdziwy, domowy chlebek to istny rarytas
Multicooker z pewnością nie tylko ułatwi pracę w kuchni, ale też zapewni nieco więcej czasu, a dla Młodej Pary każda chwila tylko dla siebie jest niezwykle cenna
1) Multicooker to doskonałe rozwiązanie dla osób zabieganych, które pomimo braku czasu na codzienne gotowanie nie chcą rezygnować z pełnowartościowych, domowych posiłków. Urządzenie spełnia oczekiwania tych, którzy cenią sobie wygodę oraz przyjemność gotowania - nie potrzebujesz dodatkowych naczyń, Multicooker zastępuje także takie urządzenia kuchenne jak parowar czy piekarnik. Unikasz dzięki niemu smażenia na patelni oraz bałaganu, jaki powstaje podczas gotowania. Gotowanie staje się prostsze i nie wymaga tyle uwagi, ponieważ potrawy gotują się automatycznie. Dzięki temu masz więcej czasu na inne czynności!.22 ustawienia temperatury, 12 programów do gotowania, smażenia, podgrzewania, gotowania na parze, przygotowania ryżu czy makaronu jak również pieczenia a nawet przygotowania domowego jogurtu oraz owocowych przetworów pozwala zaskakiwać rodzinę i przyjaciół różnorodnością i smakiem przygotowywanych przez Ciebie potraw, za każdym razem. Specjalnie dostosowane programy, regulacja temperatury (od 40oC do 180 o C) oraz czasu gotowania (od 5min. do 12 godz.) sprawiają, że posiłki przygotowane z pomocą Multicooker’a są zawsze doskonałe. System podgrzewania 3D, odpowiedzialny za równomierne podgrzewanie, zapobiega przypaleniu lub rozgotowaniu potrawy. Dzięki funkcji opóźnionego startu (do 24h) dania są gotowe na czas, niezależnie od tego gdzie jesteś i co robisz. Multicooker wyłącza się automatycznie po zakończeniu programu i przełącza na funkcję utrzymywania ciepła. Wewnętrzna misa została pokryta nieprzywierającą, łatwą w czyszczeniu powłoką, którą można umyć w zmywarce. Z urządzenia Multicooker możesz korzystać w domu, na wakacjach, na kampingu, w akademiku - zawsze wtedy, gdy chcesz przygotować pełnowartościowy posiłek nie spędzając wielu godzin w kuchni.
2) Funkcja utrzymywania ciepła - ponieważ często bywa ze jeden z domowników często przyjeżdża późno i nie ma problemu z temperatura dania dla niego
Multicooker to takie spełnienie marzeń o pomocy w kuchni. Zwłaszcza teraz, gdy oczekuję drugiego dziecka i muszę zwracać szczególną uwagę na to co jem. Do tej pory przygotowywałam codziennie 2 zupełnie różne obiady- jeden dla mnie i męża, drugi dla 2-letniej córeczki. Zajmowało mi to czasem nawet 3 godziny dziennie. Z takim pomocnikiem mogłabym zaoszczędzić bardzo dużo czasu, nie tracąc na jakości spożywanych obiadów.
Urządzenie to ma bardzo dużo ciekawych i przydatnych funkcji, dla mnie jednak zdecydowanie najcenniejszą jest funkcja "wypiekania chleba". Zapach świeżego, domowego chleba kojarzy mi się z dzieciństwem. Bardzo chciałabym móc przygotować taki pyszny chlebek dla moich dzieci, właśnie z Multicookerem.
Jak wygram będzie super, jak nie, to przeżyję, bo skoro do tej pory sobie radziłam, to i dalej dam radę... ale...
W kuchni mogę wszystko...
Mogę gotować, piec, dogadzać mężowi i dzieciom...
Mogę wstać o wschodzi słońca, by czasu nie marnować za dnia i upichcić to, co mam zaplanowane...
Mogę zarywać noce ozdabiając torty, a rano zerwać się i lecieć do pracy, w której spędzam bite 8 godzin...
Mogę zagniatać ręcznie ciasto na chleb i drożdżówkę, aż pot po mnie spływa (kalorie przy okazji też, hurrra!) nie narzekając...
Mogę stać przy patelni godzinami mieszając danie, aby się nie przypaliłoi obserwując, jak rodzina spędza przyjemnie czas w ogrodzie...
Mogę siedzieć po turecku przed piekarnikiem i obserwować, czy ciasto wyrasta i czy aby nie należy już go wyjąc, a może jeszcze trochę poczekać... piekarnik nie ma timeru, a ja mam dziurawą pamięć...
Mogę odmówić sobie wyjścia na zakupy, bo akurat PILNUJĘ zupy, która radośnie pyrka w garnku...
Naprawdę dużo mogę, wierzcie mi...
Nie mogę jednego...
CZasami, bardzo, bardzo rzadko zdarza się, że siła wyższa każe mi wyjść z domu i kiedy zostaje już tylko przypilnować czasu pieczenia/gotowania/duszenia i proszę męża:" Kochanie, wyłącz to za 10 minut", on zaaaaaaaapooooomina....
dziury w pamięci, jak w serze szwajcarskim...
No i NIE MOGĘ tego znieść, szlag mnie trafia jak wracam do domu i od progu czuję (nosem!), że zapomniał....
bi...bi...bi...bi....
Więc myślę na spokojnie, że łatwiej zaopatrzyć się w Multicookera, który nie zapomni, niż znaleźć nowego męża...
Jak wygram będzie super, jak nie, to przeżyję, bo skoro do tej pory sobie radziłam, to i dalej dam radę... ale...
W kuchni mogę wszystko...
Mogę gotować, piec, dogadzać mężowi i dzieciom...
Mogę wstać o wschodzi słońca, by czasu nie marnować za dnia i upichcić to, co mam zaplanowane...
Mogę zarywać noce ozdabiając torty, a rano zerwać się i lecieć do pracy, w której spędzam bite 8 godzin...
Mogę zagniatać ręcznie ciasto na chleb i drożdżówkę, aż pot po mnie spływa (kalorie przy okazji też, hurrra!) nie narzekając...
Mogę stać przy patelni godzinami mieszając danie, aby się nie przypaliłoi obserwując, jak rodzina spędza przyjemnie czas w ogrodzie...
Mogę siedzieć po turecku przed piekarnikiem i obserwować, czy ciasto wyrasta i czy aby nie należy już go wyjąc, a może jeszcze trochę poczekać... piekarnik nie ma timeru, a ja mam dziurawą pamięć...
Mogę odmówić sobie wyjścia na zakupy, bo akurat PILNUJĘ zupy, która radośnie pyrka w garnku...
Naprawdę dużo mogę, wierzcie mi...
Nie mogę jednego...
CZasami, bardzo, bardzo rzadko zdarza się, że siła wyższa każe mi wyjść z domu i kiedy zostaje już tylko przypilnować czasu pieczenia/gotowania/duszenia i proszę męża:" Kochanie, wyłącz to za 10 minut", on zaaaaaaaapooooomina....
dziury w pamięci, jak w serze szwajcarskim...
No i NIE MOGĘ tego znieść, szlag mnie trafia jak wracam do domu i od progu czuję (nosem!), że zapomniał....
bi...bi...bi...bi....
Więc myślę na spokojnie, że łatwiej zaopatrzyć się w Multicookera, który nie zapomni, niż znaleźć nowego męża...
Jak wygram będzie super, jak nie, to przeżyję, bo skoro do tej pory sobie radziłam, to i dalej dam radę... ale...
W kuchni mogę wszystko...
Mogę gotować, piec, dogadzać mężowi i dzieciom...
Mogę wstać o wschodzi słońca, by czasu nie marnować za dnia i upichcić to, co mam zaplanowane...
Mogę zarywać noce ozdabiając torty, a rano zerwać się i lecieć do pracy, w której spędzam bite 8 godzin...
Mogę zagniatać ręcznie ciasto na chleb i drożdżówkę, aż pot po mnie spływa (kalorie przy okazji też, hurrra!) nie narzekając...
Mogę stać przy patelni godzinami mieszając danie, aby się nie przypaliłoi obserwując, jak rodzina spędza przyjemnie czas w ogrodzie...
Mogę siedzieć po turecku przed piekarnikiem i obserwować, czy ciasto wyrasta i czy aby nie należy już go wyjąc, a może jeszcze trochę poczekać... piekarnik nie ma timeru, a ja mam dziurawą pamięć...
Mogę odmówić sobie wyjścia na zakupy, bo akurat PILNUJĘ zupy, która radośnie pyrka w garnku...
Naprawdę dużo mogę, wierzcie mi...
Nie mogę jednego...
CZasami, bardzo, bardzo rzadko zdarza się, że siła wyższa każe mi wyjść z domu i kiedy zostaje już tylko przypilnować czasu pieczenia/gotowania/duszenia i proszę męża:" Kochanie, wyłącz to za 10 minut", on zaaaaaaaapooooomina....
dziury w pamięci, jak w serze szwajcarskim...
No i NIE MOGĘ tego znieść, szlag mnie trafia jak wracam do domu i od progu czuję (nosem!), że zapomniał....
bi...bi...bi...bi....
Więc myślę na spokojnie, że łatwiej zaopatrzyć się w Multicookera, który nie zapomni, niż znaleźć nowego męża...
Miliony ludzi na całym świecie marzy o nieśmiertelności a nie ma pomysłu, co zrobic z jedneym dniem..
Ja mam.
Wyciskam z niego co do sekundy każdą z 1440 minut
Tylko sobie wyobraźnie - czy w takich warunkach mam czas na to całe gotowanie i zastawianie kuchni patelniami i garnkami?
No nie mam - ani czasu, ani ochoty...
Tym bardziej, że gotowanie to dla mnie sztuka - nie mam bowiem w tej dziedzinie ani krzty talentu...
I tutaj wkracza Multicooker - jak magiczna lampa Alladyna, tyle, że z nieskończoną liczbą życzeń...
Jest lepszy, to zdecydowanie: szybszy, ładniejszy, elegantszy i zdrowszy - a do tego wszystko to w jego przypadku jest multi
No i dlatego to właśnie jego miejsce jest w mojej kuchni, nie moje
A która z jego funkcji urzekła mnie najbardziej? Wielofunkcyjność oczywiście, jego uniwersalność
Jestem ciężarówką - nie w sensie, że autem, tylko kobietą w stanie błogosławionym (nie wiem, kto wymyślił ten zwrot, bo mój maż zapewne ma mnie już dosć
Jestem też mamą kilkuletniego mężczyzny i żoną 30-letniego dzieciaka, córką, przyjaciołka i sąsiadką i wierzcie mi: powiedzenie "ile osób, tyle potrzeb" powinno w naszym przypadku zostać wzbogacone o pory dnia i roku, humory i aktualne mody w przedszkolu
Ja sama, w zależności od nastroju moich hormonów, mam ochotę a to na ciasto, a to znowu na porządne udko z kurczaka
Mój synek ma podobne gusta, "pyszności" (słodycze) i "mięsko z trzymaniem" (udka) mógłby pochłaniać codziennie, ale codziennie inne.
A tata? Tata to chyba jest w ciąży od 30 lat :/ Ciągle tylko by coś przekąsił, wziął na ząb, uraczył brzuszek...
Właśnie dzięki swojej uniwersalności mały Multicooker stałby się naszym wielkim przyjacielem - przyjacielem każdego z nas z osobna i wszystkich razem jako rodziny. Mnie umiliłby oczekiwanie na rozwiązanie, mojemu mężowi ułatwiłby wytrzymywanie ze mną przy zdrowych zmysłach a Tymkowi po prostu umiliłby dzień
Multicooker - zapraszamy do Krakowa, już robimy dla Ciebie miejsce!
Po pierwsze zajmuje dużo mniej miejsca w kuchni niż facet i jest bardziej pomocny. Po drugie - nieoceniony na gderanie teściowej sprawdzającej czy gotuję/ smażę/ piekę tak jak powinnam a po trzecie - za zaoszczędzony czas nie zapłacisz kartą mastercard.
A ponad to - jestem mamą niemowlaka nad którym opieka wymaga nie tylko dużo czasu i zaangażowania, ale także wartościowego jedzenia. I w jednym i w drugim urządzenie multicooker ułatwiłoby mi życie - skrócił czas jaki muszę poświęcić stojąc przy garnkach i ułatwił codzienne gotowanie trzech różnych obiadów - dla mnie wegetarianki, męża mięsożercy i dziecka - ''przecierowca''
Jeżeli chodzi o najbardziej cenną funkcję to patrząc tak czysto egoistycznie byłoby to smażenie konfitur, gdyż jestem zwolenniczką wypieków z własnych przetworów.
Osobiście chciałabym przetestować urządzenie bo nieraz w kuchni odnaleźć się nie mogę. Kiedy postawię mięso do smażenia zaczytam się w gazecie i... po mięsie, przesmażone. Multicooker pomógłby mi w kuchni niebywale. Zapominalskość zamieniłby w pyszne dania, nie przesmażone i nieprzegotowane. Poza tym: mam w domu parowar, piekarnik, patelnię, wiele garnków. Nieraz nijak nie da się tego zmieścić w mojej malutkiej kuchni. Multicooker zastąpi to wszystko i zmieści się na jednej półce. Jak do pracy mam na popołudnie, już rano o 9 muszę zacząć do obiadu przygotowywać, by mieć o 11 gotowy. Dzięki niemu zaoszczędzę nawet godzinę, bo jest szybki i przygotuję obiad raz dwa. Urządzenie nie hałasuje, mieści się wszędzie, zrobi prawie wszystko. Same pozytywy. A co by mi pomogło, oczywiście gotowanie na parze. Mam w domu dwójkę wnuków, trzeci jest w drodze. Jak to dzieciom pasowałoby gotować i smażyć zdrowo, dlatego funkcja gotowania na parze przydałaby mi się w nim niebywale. Tak jak w parowarze. Ale dzięki Multicookerowi byłoby ładniej i szybciej
Konkurs - Multipomoc w Twojej kuchni
Obserwuj wątekOdp: Konkurs - Multipomoc w Twojej kuchni
Damonn
Jestem w ciąży i dorabiam sobie jako opiekunka do dzieci, by mieć chociaż jakiś grosz tylko dla siebie i maleństwa.
Zajmuję się dwójką dzieciaków, które są prawdziwymi wulkanami energii. Niestety w moim obecnym stanie przygotowywanie posiłków w te upały, gdy gorąca para bucha mi prosto w twarz jest strasznie męczące ale i czasochłonne. Mając pod opieką dwójkę dzieci muszę przygotowywać smaczne i zdrowe posiłki każdego dnia przez najbliższe 6 msc,co w późniejszych mięsiącach może się stać bardzo uciązliwe. Chciałabym mieć więcej czasu dla siebie i dzieci którymi się opiekuję, a niestety pół dnia musze spędzać przy garach. Gdy tylko oddam dzieci pod opiekę rodzicom musze zabierać sie za przygotowanie obiadu dla chłopaka.
A gdzie w tym wszystkim czas dla przyszłej mamy ?
Multicooker byłby wpaniały, gdy już urodzę moje maleństwo, wtedy posiłki nie będą dla mnie utrapieniem a przyjemnością. Byłby on także idealnym dopełnieniem mojej nowej kuchni którą niedługo zaczne wyposażac.
Ta Multipomoc jest moją deską ratunku i wybawieniem, a także kwintesencją idealnego wyposażenia mojej nowej kuchni !
Odp: Konkurs - Multipomoc w Twojej kuchni
Mysiunia
Przygotowuję się do ślubu i wesela, mnóstwo załatwień - biała suknia, sala, dekoracje, lista gości, weselne menu... na prawdę wiele tego! Ale jakoś nie mam czasu na zagospodarowanie swojego życia po ślubie. Będzie całkowita dezorganizacja dotychczasowego stylu bycia, wiele nowych obowiązków, dodatkowa praca, mniej czasu na wszystko i co to będzie jak mój świeżo upieczony mąż powie, że u mamusi jadł lepsze obiadki?! To chyba najgorsza rzecz jaka mogłaby mnie spotkać A awantura wtedy gwarantowana Początkującą gospodynią nie jestem, ale taki sprytny pomocnik w kuchni, jak Multicooker z pewnością ułatwiłby mi życie i pomógł zadowolić brzuszek mojego obecnego narzeczonego, a przyszłego męża Z pewnością będę korzystać z każdej funkcji, aby zapewnić różnorodność swoich potraw, by móc jeszcze bardziej przypodobać się mężowi, ale z pewnością najlepszą opcją jest wypiekacz do chleba! Wtedy na pewno uszczęśliwiłabym nie tylko swojego męża, ale być może udobruchałabym sobie też teściową W końcu w dzisiejszych czasach prawdziwy, domowy chlebek to istny rarytas
Multicooker z pewnością nie tylko ułatwi pracę w kuchni, ale też zapewni nieco więcej czasu, a dla Młodej Pary każda chwila tylko dla siebie jest niezwykle cenna
Odp: Konkurs - Multipomoc w Twojej kuchni
arturionidas
2) Funkcja utrzymywania ciepła - ponieważ często bywa ze jeden z domowników często przyjeżdża późno i nie ma problemu z temperatura dania dla niego
Odp: Konkurs - Multipomoc w Twojej kuchni
liden_p
Urządzenie to ma bardzo dużo ciekawych i przydatnych funkcji, dla mnie jednak zdecydowanie najcenniejszą jest funkcja "wypiekania chleba". Zapach świeżego, domowego chleba kojarzy mi się z dzieciństwem. Bardzo chciałabym móc przygotować taki pyszny chlebek dla moich dzieci, właśnie z Multicookerem.
Odp: Konkurs - Multipomoc w Twojej kuchni
aczp
W kuchni mogę wszystko...
Mogę gotować, piec, dogadzać mężowi i dzieciom...
Mogę wstać o wschodzi słońca, by czasu nie marnować za dnia i upichcić to, co mam zaplanowane...
Mogę zarywać noce ozdabiając torty, a rano zerwać się i lecieć do pracy, w której spędzam bite 8 godzin...
Mogę zagniatać ręcznie ciasto na chleb i drożdżówkę, aż pot po mnie spływa (kalorie przy okazji też, hurrra!) nie narzekając...
Mogę stać przy patelni godzinami mieszając danie, aby się nie przypaliłoi obserwując, jak rodzina spędza przyjemnie czas w ogrodzie...
Mogę siedzieć po turecku przed piekarnikiem i obserwować, czy ciasto wyrasta i czy aby nie należy już go wyjąc, a może jeszcze trochę poczekać... piekarnik nie ma timeru, a ja mam dziurawą pamięć...
Mogę odmówić sobie wyjścia na zakupy, bo akurat PILNUJĘ zupy, która radośnie pyrka w garnku...
Naprawdę dużo mogę, wierzcie mi...
Nie mogę jednego...
CZasami, bardzo, bardzo rzadko zdarza się, że siła wyższa każe mi wyjść z domu i kiedy zostaje już tylko przypilnować czasu pieczenia/gotowania/duszenia i proszę męża:" Kochanie, wyłącz to za 10 minut", on zaaaaaaaapooooomina....
dziury w pamięci, jak w serze szwajcarskim...
No i NIE MOGĘ tego znieść, szlag mnie trafia jak wracam do domu i od progu czuję (nosem!), że zapomniał....
bi...bi...bi...bi....
Więc myślę na spokojnie, że łatwiej zaopatrzyć się w Multicookera, który nie zapomni, niż znaleźć nowego męża...
Odp: Konkurs - Multipomoc w Twojej kuchni
aczp
W kuchni mogę wszystko...
Mogę gotować, piec, dogadzać mężowi i dzieciom...
Mogę wstać o wschodzi słońca, by czasu nie marnować za dnia i upichcić to, co mam zaplanowane...
Mogę zarywać noce ozdabiając torty, a rano zerwać się i lecieć do pracy, w której spędzam bite 8 godzin...
Mogę zagniatać ręcznie ciasto na chleb i drożdżówkę, aż pot po mnie spływa (kalorie przy okazji też, hurrra!) nie narzekając...
Mogę stać przy patelni godzinami mieszając danie, aby się nie przypaliłoi obserwując, jak rodzina spędza przyjemnie czas w ogrodzie...
Mogę siedzieć po turecku przed piekarnikiem i obserwować, czy ciasto wyrasta i czy aby nie należy już go wyjąc, a może jeszcze trochę poczekać... piekarnik nie ma timeru, a ja mam dziurawą pamięć...
Mogę odmówić sobie wyjścia na zakupy, bo akurat PILNUJĘ zupy, która radośnie pyrka w garnku...
Naprawdę dużo mogę, wierzcie mi...
Nie mogę jednego...
CZasami, bardzo, bardzo rzadko zdarza się, że siła wyższa każe mi wyjść z domu i kiedy zostaje już tylko przypilnować czasu pieczenia/gotowania/duszenia i proszę męża:" Kochanie, wyłącz to za 10 minut", on zaaaaaaaapooooomina....
dziury w pamięci, jak w serze szwajcarskim...
No i NIE MOGĘ tego znieść, szlag mnie trafia jak wracam do domu i od progu czuję (nosem!), że zapomniał....
bi...bi...bi...bi....
Więc myślę na spokojnie, że łatwiej zaopatrzyć się w Multicookera, który nie zapomni, niż znaleźć nowego męża...
Odp: Konkurs - Multipomoc w Twojej kuchni
aczp
W kuchni mogę wszystko...
Mogę gotować, piec, dogadzać mężowi i dzieciom...
Mogę wstać o wschodzi słońca, by czasu nie marnować za dnia i upichcić to, co mam zaplanowane...
Mogę zarywać noce ozdabiając torty, a rano zerwać się i lecieć do pracy, w której spędzam bite 8 godzin...
Mogę zagniatać ręcznie ciasto na chleb i drożdżówkę, aż pot po mnie spływa (kalorie przy okazji też, hurrra!) nie narzekając...
Mogę stać przy patelni godzinami mieszając danie, aby się nie przypaliłoi obserwując, jak rodzina spędza przyjemnie czas w ogrodzie...
Mogę siedzieć po turecku przed piekarnikiem i obserwować, czy ciasto wyrasta i czy aby nie należy już go wyjąc, a może jeszcze trochę poczekać... piekarnik nie ma timeru, a ja mam dziurawą pamięć...
Mogę odmówić sobie wyjścia na zakupy, bo akurat PILNUJĘ zupy, która radośnie pyrka w garnku...
Naprawdę dużo mogę, wierzcie mi...
Nie mogę jednego...
CZasami, bardzo, bardzo rzadko zdarza się, że siła wyższa każe mi wyjść z domu i kiedy zostaje już tylko przypilnować czasu pieczenia/gotowania/duszenia i proszę męża:" Kochanie, wyłącz to za 10 minut", on zaaaaaaaapooooomina....
dziury w pamięci, jak w serze szwajcarskim...
No i NIE MOGĘ tego znieść, szlag mnie trafia jak wracam do domu i od progu czuję (nosem!), że zapomniał....
bi...bi...bi...bi....
Więc myślę na spokojnie, że łatwiej zaopatrzyć się w Multicookera, który nie zapomni, niż znaleźć nowego męża...
Odp: Konkurs - Multipomoc w Twojej kuchni
ubuntu44
Ja mam.
Wyciskam z niego co do sekundy każdą z 1440 minut
Tylko sobie wyobraźnie - czy w takich warunkach mam czas na to całe gotowanie i zastawianie kuchni patelniami i garnkami?
No nie mam - ani czasu, ani ochoty...
Tym bardziej, że gotowanie to dla mnie sztuka - nie mam bowiem w tej dziedzinie ani krzty talentu...
I tutaj wkracza Multicooker - jak magiczna lampa Alladyna, tyle, że z nieskończoną liczbą życzeń...
Jest lepszy, to zdecydowanie: szybszy, ładniejszy, elegantszy i zdrowszy - a do tego wszystko to w jego przypadku jest multi
No i dlatego to właśnie jego miejsce jest w mojej kuchni, nie moje
A która z jego funkcji urzekła mnie najbardziej? Wielofunkcyjność oczywiście, jego uniwersalność
Jestem ciężarówką - nie w sensie, że autem, tylko kobietą w stanie błogosławionym (nie wiem, kto wymyślił ten zwrot, bo mój maż zapewne ma mnie już dosć
Jestem też mamą kilkuletniego mężczyzny i żoną 30-letniego dzieciaka, córką, przyjaciołka i sąsiadką i wierzcie mi: powiedzenie "ile osób, tyle potrzeb" powinno w naszym przypadku zostać wzbogacone o pory dnia i roku, humory i aktualne mody w przedszkolu
Ja sama, w zależności od nastroju moich hormonów, mam ochotę a to na ciasto, a to znowu na porządne udko z kurczaka
Mój synek ma podobne gusta, "pyszności" (słodycze) i "mięsko z trzymaniem" (udka) mógłby pochłaniać codziennie, ale codziennie inne.
A tata? Tata to chyba jest w ciąży od 30 lat :/ Ciągle tylko by coś przekąsił, wziął na ząb, uraczył brzuszek...
Właśnie dzięki swojej uniwersalności mały Multicooker stałby się naszym wielkim przyjacielem - przyjacielem każdego z nas z osobna i wszystkich razem jako rodziny. Mnie umiliłby oczekiwanie na rozwiązanie, mojemu mężowi ułatwiłby wytrzymywanie ze mną przy zdrowych zmysłach a Tymkowi po prostu umiliłby dzień
Multicooker - zapraszamy do Krakowa, już robimy dla Ciebie miejsce!
Konkurs - Multipomoc w Twojej kuchni
Magda_Daria
A ponad to - jestem mamą niemowlaka nad którym opieka wymaga nie tylko dużo czasu i zaangażowania, ale także wartościowego jedzenia. I w jednym i w drugim urządzenie multicooker ułatwiłoby mi życie - skrócił czas jaki muszę poświęcić stojąc przy garnkach i ułatwił codzienne gotowanie trzech różnych obiadów - dla mnie wegetarianki, męża mięsożercy i dziecka - ''przecierowca''
Jeżeli chodzi o najbardziej cenną funkcję to patrząc tak czysto egoistycznie byłoby to smażenie konfitur, gdyż jestem zwolenniczką wypieków z własnych przetworów.
Odp: Konkurs - Multipomoc w Twojej kuchni
gosia47-47