23.11.2011:
07.30 śniadanie czyli kawa z mlekiem plus kromka białego pieczywa ze śledziem cygańskim
10.00 kawa rozpuszczalna plus 6 paluszków
13.00 kawa plus gotowana kiełbasa z dwiema kromkami białego pieczywa z masłem oraz łyżeczka ketchapu
16.00 dwa suchary plus zielona herbata
18.00 jeden suchar plus zielona herbata
20.00 kaszka waniliowa mleczny start
22.30 kromka z kiełbasą gotowaną

caroline1983 napisał(a):

smakosz 1988 napisał(a):

22.11.2011:
10.00- śniadanie czyli dwie kromki żytniego pełnoziarnistego chleba wraz z chudym plastrem wędliny kawa
11.00 obiad czyli 20 kopytek z łyżeczką cukru
12.30- zielona herbata
16.00- dwie kromki żytniego pełnoziarnistego chleba wraz ze śledziem cygańskim


Dziewczyny ratujcie czuję że się wyłamuję z tym jedzeniem.Idę do punktu wyjścia aby zaś wrócić.Nie wiem co mi jest.Dzisiaj tak namiętnie myślę o jedzeniu oo jak np.te śledzie. Wstyd mi.
Jutro pierwsze co zrobię to się raniutko zważę,i będę pilnowała aby jeść co dwie godziny 6 posiłków.Np.po pół kromce chleba.Dzisiaj mi się chce bardzo jeść ale nie tyknę nic do 20-stej.Obiecuję Wam

Nie dziwie sie że chodzisz wiecznie głodna. Policzyłam to +/- co zjadłas i wyszło ze było to niewiele ponad 1000kcal. (wg. www.tabele-kalorii.pl)
Podziwiam na takiej diecie to umarłabym chyba z głodu.
W razie napadu głodu polecam zapychacze typu sałata, kiszona kapusta itp. Mają niewiele kalorii w stosunku do wagi i nawet jak sporo ich zjesz to bedzie to niewiele kalorii. Np. kapusta kiszona to niecałe 20kcal/100g, sałata ok 13kcal/100g. Takich produktów znajdziesz jeszcze wiele i nawet jeśli ich zjesz kilogram (raczej niewykonalne) to kalorii dostarczysz sobie niewiele

Dziękuję kurcze myślałam że jem bardzo wiele.Zaraz obliczę wszystko hehe

A ja moje posiłki biorę do pracy i mi nie przeszkadzają w trzymaniu regularności przerw między posiłkami.

smakosz 1988 napisał(a):

22.11.2011:
10.00- śniadanie czyli dwie kromki żytniego pełnoziarnistego chleba wraz z chudym plastrem wędliny kawa
11.00 obiad czyli 20 kopytek z łyżeczką cukru
12.30- zielona herbata
16.00- dwie kromki żytniego pełnoziarnistego chleba wraz ze śledziem cygańskim


Dziewczyny ratujcie czuję że się wyłamuję z tym jedzeniem.Idę do punktu wyjścia aby zaś wrócić.Nie wiem co mi jest.Dzisiaj tak namiętnie myślę o jedzeniu oo jak np.te śledzie. Wstyd mi.
Jutro pierwsze co zrobię to się raniutko zważę,i będę pilnowała aby jeść co dwie godziny 6 posiłków.Np.po pół kromce chleba.Dzisiaj mi się chce bardzo jeść ale nie tyknę nic do 20-stej.Obiecuję Wam

Nie dziwie sie że chodzisz wiecznie głodna. Policzyłam to +/- co zjadłas i wyszło ze było to niewiele ponad 1000kcal. (wg. www.tabele-kalorii.pl)
Podziwiam na takiej diecie to umarłabym chyba z głodu.
W razie napadu głodu polecam zapychacze typu sałata, kiszona kapusta itp. Mają niewiele kalorii w stosunku do wagi i nawet jak sporo ich zjesz to bedzie to niewiele kalorii. Np. kapusta kiszona to niecałe 20kcal/100g, sałata ok 13kcal/100g. Takich produktów znajdziesz jeszcze wiele i nawet jeśli ich zjesz kilogram (raczej niewykonalne) to kalorii dostarczysz sobie niewiele

Właśnie o to chodzi Pani Jolu że kurcze ja nie mogę ustalić sobie jedzenia np.o
07.00
09.00
12.00
15.00
19.00
20.00
Różnie wstaję,nie raz muszę jechać do miasta czy jakieś inne sprawy załatwić.
Muszę się wziąść w garść nie ma co

A ja na mojej diecie nie czuje głodu i trzymam się. Ty też weź sie w garść, między obiadem o 11 i kanapkami o 16 jest wg mnie za długa przerwa, czemu nie zjesz jakiegoś jogurtu z musli, albo owoc?

Dziewczyny ratujcie czuję że się wyłamuję z tym jedzeniem.Idę do punktu wyjścia aby zaś wrócić.Nie wiem co mi jest.Dzisiaj tak namiętnie myślę o jedzeniu oo jak np.te śledzie. Wstyd mi.
Jutro pierwsze co zrobię to się raniutko zważę,i będę pilnowała aby jeść co dwie godziny 6 posiłków.Np.po pół kromce chleba.Dzisiaj mi się chce bardzo jeść ale nie tyknę nic do 20-stej.Obiecuję Wam

22.11.2011:
10.00- śniadanie czyli dwie kromki żytniego pełnoziarnistego chleba wraz z chudym plastrem wędliny kawa
11.00 obiad czyli 20 kopytek z łyżeczką cukru
12.30- zielona herbata
16.00- dwie kromki żytniego pełnoziarnistego chleba wraz ze śledziem cygańskim
22.00- 6 łyżek pomidorów z cebulą i pieprzem polane wodnistą ala śmietaną.

p.jola1 napisał(a):

A te dwie bułki smakosz1988 z parówką to zapewne w Ikei, bo ja tam zjadłam kotlet z kartoflami i gotowanymi warzywami ale to był mój jedyny wybryk w menu

Oj tam Pani Jolu tam hehe

Oto mój dzisiejszy bilans :

70-7:30 - śniadanie: 3 małe jaja ugotowane na półtwardo + keczup + herbata zielona liściasta,
7:45- łyżeczka naturalnego miodu (wszyscy w rodzinie zjadamy po 1-ej łyżeczce dziennie),
8:45 - kawa naturalna, parzona (od teściowej, przywieziona z Niemiec - lubię te kawki w prezencie od teściowej, bo prezenty zawsze są faaajne ), tableta magnezu - zawsze po kawie, żeby mi tu i tam nie drgało
9:35 - drugie śniadanie - kiełbasa surowa Biegun, ugotowana, pętko (zjadłam, bo ugotowałam o jedną za dużo mężowi )
Teraz popijam herbatę czerwoną liściastą. Za 2 godziny zjem sobie całego grejfruta i trochę tej białej gorzkiej, niesmacznej skórki na nim. Podobno jest bardzo zdrowa i bogata w różne dobrodziejstwa, dlatego nie myślę jak niedobrze smakuje i wcinam. Grejfruty jem prawie codziennie, bo lubię. Słyszałam też, że pomagają utrzymać szczupłą sylwetkę. Dużo piję herbaty zielonej, czerwonej i bio-activ. Od jutra ograniczam się ze słodyczami. Nie będzie łatwo, bo mam w domq dwóch łasuchów, u których dzień bez czekolady nie ma prawa bytu ))

Generalnie mięso jadam rzadko, ale staram się to robić w porach wczesnych lub wczesnopopołudniowych, bo później mi się długo trawi