Sposób przygotowania:
Pyza Łowiczanka
Trudno to nazwać daniem bo więcej było zabawy związanej z wykonaniem niż jedzenia, ale wszystkie elementy są jak najbardziej jadalne i zostały zjedzone po sesji zdjęciowej :-)
Najpierw przygotowałam składniki na ubranko dla Pyzy. Warzywa surowe oczyściłam. Marchew zestrugałam obieraczkę w szerokie wstążki, z pora odcięłam jasnozielone części liści, z liścia kapusty wycięłam gruby nerw, cebulę obrałam i przekroiłam na pół a następnie rozdzieliłam delikatnie poszczególne warstwy. Ugotowałam je al'dente w bulionie i odsączyłam a następnie przycięłam niektóre kawałki na potrzebne mi później kawałki. Z kawałeczka papryki marynowanej wycięłam usteczka, ze skórki ogórka kiszonego powstały buciki i oczy, Z kawałka surowej marchewki wystrugałam rączki...
Ziemniaki ugotowane poprzedniego dnia zmieliłam w maszynce do mięsa, dodałam jajko i obie mąki, wyrobiłam gładką masę. Mięso doprawiłam solą, pieprzem i dodałam do niego 4 łyżki sosu meksykańskiego Łowicz, wymieszałam dokładnie. Masę ziemniaczaną podzieliłam na 2 części - z połowy formowałam placuszki okrągłe, nakładałam po troszku mięsa i zlepiałam w kulkę. Z drugiej placuszki były owalne i po nadzianiu mięsem formowałam je w podłużne kluski z lekkim przewężeniem m/w w połowie długości. Kluski gotowałam przez ok. 5-8 min. w lekko wrzącej osolonej wodzie.Kiedy je wyjęłam i osączyłam przyszła pora na ubranie Pyzy.
Jak widać na zdjęciu chustka jest z kapuścianego liścia. Pasiasta spódnica z plasterków marchewki, pora i cebuli...Jeszcze tylko ścieżka z sosu meksykańskiego i kukurydzy imitującej kamienie i moja Pyza wyruszyła w świat!
Duszę ma ognistą a w ręku rózgę więc radzę uważać :-)
Najpierw przygotowałam składniki na ubranko dla Pyzy. Warzywa surowe oczyściłam. Marchew zestrugałam obieraczkę w szerokie wstążki, z pora odcięłam jasnozielone części liści, z liścia kapusty wycięłam gruby nerw, cebulę obrałam i przekroiłam na pół a następnie rozdzieliłam delikatnie poszczególne warstwy. Ugotowałam je al'dente w bulionie i odsączyłam a następnie przycięłam niektóre kawałki na potrzebne mi później kawałki. Z kawałeczka papryki marynowanej wycięłam usteczka, ze skórki ogórka kiszonego powstały buciki i oczy, Z kawałka surowej marchewki wystrugałam rączki...
Ziemniaki ugotowane poprzedniego dnia zmieliłam w maszynce do mięsa, dodałam jajko i obie mąki, wyrobiłam gładką masę. Mięso doprawiłam solą, pieprzem i dodałam do niego 4 łyżki sosu meksykańskiego Łowicz, wymieszałam dokładnie. Masę ziemniaczaną podzieliłam na 2 części - z połowy formowałam placuszki okrągłe, nakładałam po troszku mięsa i zlepiałam w kulkę. Z drugiej placuszki były owalne i po nadzianiu mięsem formowałam je w podłużne kluski z lekkim przewężeniem m/w w połowie długości. Kluski gotowałam przez ok. 5-8 min. w lekko wrzącej osolonej wodzie.Kiedy je wyjęłam i osączyłam przyszła pora na ubranie Pyzy.
Jak widać na zdjęciu chustka jest z kapuścianego liścia. Pasiasta spódnica z plasterków marchewki, pora i cebuli...Jeszcze tylko ścieżka z sosu meksykańskiego i kukurydzy imitującej kamienie i moja Pyza wyruszyła w świat!
Duszę ma ognistą a w ręku rózgę więc radzę uważać :-)
Pyza
luna, i właśnie o to chodziło! :-)))
margolata
Dorcia
dża