Sposób przygotowania:
Sos mięsno-pomidorowy a'la bolognese wg Buni
Obrać i utrzeć na dużych oczkach tarki jarzynowej warzywa. Cebulę bardzo drobno usiekać. W garnku o grubym dnie rozgrzać 2 łyżki oleju i wrzucić cebulę. Smażyć mieszając do zeszklenia. Wymieszać zmieloną wołowinę z mielonym boczkiem. Na dużej patelni ( ceramiczna, żeliwna) rozgrzać resztę oleju i wrzucić małymi partiami mięso. Smażyć mieszając aż się zrumieni. Do cebuli dodać warzywa , przyprawy, mięso. Zalać bulionem. Doprowadzić do wrzenia. Zmniejszyć gaz i gotować 2 godziny. Pomidory z puszki rozgnieść ( ja to robię tłuczkiem do ziemniaków) i dodać do sosu. Dołożyć koncentrat pomidorowy. Wymieszać. Gotować dalej następne 2 godziny. Płyn odparuje do ok. litra. Dolać mleko. Doprawić jeśli trzeba. Dusić jeszcze ok. 1/2 godziny. Podawać z makaronem spaghetti ( lub innym ) , do lazanii i innych potraw.
Ułatwiam sobie pracę i po to by sos był gładki na końcu ,, traktuję " go blenderem. * Gotuję specjalnie taką ilość- dzielę na porcje, studzę i mrożę. Potem wystarczy tylko ugotować makaron ( wyszło mi 5 porcji po 3 łyżki wazowe - u mnie taka porcja starcza na 2 osoby ). ** Nie używam oliwy z oliwek bo nie lubię nawet do takich ,, sztandarowych dań" jak to. Próbowałam z najlepszymi oliwami i na zimno i do smażenia - nie przełamię się - mam wrażenie , że oliwa po prostu obkleja mi usta. Jest dla mnie za ,, tłusta" i nie mogę się przełamać jeśli chodzi o smak. Trudno- taki mój feler. *** Nie dodaję do duszenia wina bo po prostu ze względów zdrowotnych nie mogę już doprawiać potraw alkoholem- ale jeśli komuś zdrowie pozwala to proponuję dać zamiast 1 szklanki bulionu 1 szklankę czerwonego pół słodkiego wina
Ułatwiam sobie pracę i po to by sos był gładki na końcu ,, traktuję " go blenderem. * Gotuję specjalnie taką ilość- dzielę na porcje, studzę i mrożę. Potem wystarczy tylko ugotować makaron ( wyszło mi 5 porcji po 3 łyżki wazowe - u mnie taka porcja starcza na 2 osoby ). ** Nie używam oliwy z oliwek bo nie lubię nawet do takich ,, sztandarowych dań" jak to. Próbowałam z najlepszymi oliwami i na zimno i do smażenia - nie przełamię się - mam wrażenie , że oliwa po prostu obkleja mi usta. Jest dla mnie za ,, tłusta" i nie mogę się przełamać jeśli chodzi o smak. Trudno- taki mój feler. *** Nie dodaję do duszenia wina bo po prostu ze względów zdrowotnych nie mogę już doprawiać potraw alkoholem- ale jeśli komuś zdrowie pozwala to proponuję dać zamiast 1 szklanki bulionu 1 szklankę czerwonego pół słodkiego wina