Kutia

Pozbawioną łusek pszenicę dokładnie płuczę w ciepłej wodzie, kilka razy ją zmieniając na czystą. Czystą pszenicę zalewam gorącą wodą i odstawiam w chłodne miejsce na całą noc. Następnego dnia przekładam namoczoną pszenicę do garnka z grubym dnem i gotuję ją na minimalnym ogniu, aż pszenica będzie miękka, u mnie trwało to około godziny. Często mieszam, aby pszenica się nie przypaliła. Odstawiam do przestygnięcia. Zalane wrzątkiem rodzynki, odsączam na sitku i osuszam na ręczniku papierowym. Na mniejsze kawałki kroję morele, migdały i orzechy. Dokładnie wypłukany mak przekładam do garnka, zalewam wrzącym mlekiem i dodaję przeciętą w z dłuż laskę wanilii. Na minimalnym ogniu trzymam go około 30 minut, aż mak będzie miękki, a mleko wyparuje. Wyjmuję laskę wanilii i odstawiam do wystudzenia. Mielę dwukrotnie w maszynce z gęstym sitkiem, specjalnym do mielenia maku. Miód podgrzewam do momentu, aż będzie płynny, łączę z makiem, pszenicą i bakaliami. Całość dokładnie mieszam i odstawiam w chłodne miejsce, najlepiej na kilka godzin. Jeśli kutia jest za sucha, można dodać łyżkę słodkiej śmietanki, ale nie za dużo, bo konsystencja kutii w żadnym wypadku nie może być płynna, a nawet półpłynna. Ja nie dodawałam śmietanki. *dobrej jakości pszenicę na kutię nie jest łatwo kupić, ale warto jej poszukać na bazarach, targowiskach, jarmarkach bożonarodzeniowych lub w sklepach z żywnością ekologiczną.

Przepis na świąteczną kutię czeka na Was tu >>>