Zapiekanka a la gołąbki

Został mi farsz do gołąbków - z kapustą i kaszą gryczaną, więc postanowiłam zrobić zapiekankę. Gotujemy w osolonej wodzie ziemniaki - trzeba uważać, żeby nie były za miękkie. W tym czasie podsmażamy pokrojoną w półplasterki kiełbasę z cebulą. Następnie smażymy pieczarki przekrojone na pół (im większe cząstki pieczarek, tym lepiej smakują). Do rondla wrzucamy szpinak i gotujemy na małym ogniu, doprawiając do smaku solą i pieprzem (szpinak jest gotowy, kiedy odparuje z niego nadmiar wody). Ugotowane ziemniaki, kiedy przestygną, kroimy w plasterki. Przesmażamy mięso mielone. W blaszce do pieczenia układamy ciasno dość grubą warstwę ziemniaków, na to układamy warstwę mięsa mielonego. Na mięso kładziemy cebulę z kiełbasą. Posypujemy obficie ziołami prowansalskimi. Mieszamy sos grzybowy z wodą (ok. 3/4 szklanki) i wylewamy na przygotowaną warstwę zapiekanki. Rozkładamy usmażone pieczarki i na nich rozsmarowujemy równomiernie szpinak. W to wtykamy jeden pokrojony w kostkę serek topiony. Układamy ostatnią warstwę ziemniaków. Rozrabiamy z wodą fix serowy, wrzucamy do niego kolejny, pokrojony w kostkę, serek topiony i ucieramy. Mieszankę doprawiamy obficie pieprzem i wylewamy na ziemniaki. Ścieramy na tarce o dużych oczkach ser żółty i posypujemy zapiekankę. Ilość sera zależy od upodobań, mnie poszło ok. 0,5 kg, bo lubimy stopiony żółty ser. Wstawiamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy ok. 40 minut - aż ser się rozpuści, a nadmiar płynów wyparuje. Bon appétit ;)