Bakalie i tajemnicze E220

Mało kto nie lubi orzechów, rodzynek, suszonych moreli itp., ale kupując bakalie warto zwrócić uwagę na skład który deklaruje producent.

         
ocena: 0/5 głosów: 0
Bakalie i tajemnicze E220
Jeśli na opakowaniu kupowanych bakalii producent oprócz zawartości (np rodzynki) deklaruje coś jeszcze np. E220 lub dwutlenek siarki lub konserwowany siarką to lepiej zrezygnować z kupna i poszukać produktu niesiarkowanego. E 220 to po prostu dwutlenek siarki, uzyskuje się go sztucznie przez spalanie siarki.

Historia E220 jako konserwanta sięga czasów starożytnych. Jako środek konserwujący stosowany był przez starożytnych Egipcjan i mieszkańców Imperium Rzymskiego. W produkcji żywności używany jest jako konserwant soków owocowych, owoców suszonych, bakalii, przetworzonych ziemniaków. Sprawia, że produkty spożywcze tracą witaminy - np. wit. B12. Działa także jak środek utleniający z efektem bielącym.

W związku z tym używany jest jako środek bielący w mące; jednakże utlenia on naturalne barwniki żywności, co ogranicza jego zastosowanie. Stabilizuje witaminę C i zapobiega przebarwieniom białego wina.

A oto jakie są efekty uboczne stosowania E 220: Osoby cierpiące na astmę mogą mieć problemy z oddychaniem, może powodować bóle głowy i nudności. A najważniejsze to gdy otwieramy opakowanie bakalii bez E 220 to czujemy zapach bakalii, a gdy otworzymy opakowanie z tym konserwantem to pierwsze co poczujemy to kwaśny nienaturalny zapach. Jak już raz spróbujemy niesiarkowanych bakalii, nie sięgniemy już po te konserowane.