100deliciousdays.pl

„Życie musi mieć smak”, „życie jest za krótkie, żeby pic marne wino”, „żeby życie miało smaczek..." i tak dalej... No właśnie! 365 dni w roku. 365 okazji żeby poczuć, posmakować, doświadczyć, spróbować, poeksperymentować, ale też zdążyć, przeżyć, wyżyć, ożyć...

Dziś
mam imieniny i robię imprezę. Hura! Przyjdą goście, będzie wyżera. Jutro mam doła, więc zjem pudło lodów po kryjomu. Pojutrze będę chora i mama nagotuje gar rosołu. W niedzielę sąsiadka przywiezie od rodziców ze wsi kurczaka, to upiekę i pół jej zaniosę. W czerwcu pojedziemy na łąkę to przygotuję kosz piknikowy pełen smakołyków.

W lipcu jedziemy na wakacje i będziemy na plaży jedli jaja na twardo i zagryzali pomidorem. We wrześniu grzybobranie. Mmm, taka jajecznica z podgrzybkami i cebulką, na masełku... Grudzień: idą święta! 12 potraw, czyli - 4 ja, 4 brat z rodziną i 4 mama z tatą... I tak non stop kolor!

Każda okazja do celebrowania jest dobra.
To od nas zależy, czy cieszymy się spędzając czas przy kartoflance czy w drogiej francuskiej restauracji. I jak często to robimy. I z kim... Jak ja mam gar zupy, a ty upiekłaś/eś kurczaka, to mamy obiad z dwóch dań albo obiady na 2 dni.

Jak ja dziś nakarmię twoje dzieci, to jutro mam wolne, bo ty do siebie zaprosisz moje i też ich głodnych nie wypuścisz. I korzyści z tego są większe niż tylko pełne brzuchy i chwila wolnego.

Korzyści są takie, że naprawdę żyjemy razem, troszczymy się o siebie, że dzieci dorastają w atmosferze dostatku: miłości, radości, współuczestniczenia, pomagania sobie. Myślicie, że to naiwności? A nawet jeśli, to co nam szkodzi...

Zapraszam w podróż na 100 dni, a potem kolejne 100 i następne i tak już zawsze i do syta! Ja będę pisać co u mnie. Bez pudru, na serio. Czasem z humorem, a czasem bez, czasem długo, a czasem na skróty, czasem wykwintnie, a czasem banalnie. Jak to w życiu.
Napiszcie coś od siebie. Fajnie będzie poczytać co u Was.

To co? Startujemy?