Syrop malinowy bez malin
Z czego powstają tzw. syropy malinowe Premium? Głównie z syropu glukozowo – fruktuzowego, zagęszczonego soku z czarnej marchwi i kwasu cytrynowego. Na szarym końcu tej alchemicznej wyliczanki jaką producent raczy nas na etykiecie znajduje się sok z malin (0,5%).
Przypadek opisany powyżej został nagłośniony przez białostocki Kurier Poranny. Niestety, proceder sprzedawania buraków i aromatów identycznych z naturalnymi zamiast syropu owocowego jest dużo powszechniejszy. W syropie popularnego hipermarketu nie znajdziemy nawet setnej części procenta malin.
Sok, syrop czy takie-nie wiadomo-co ?
Sok owocowy zagęszczony powstaje jedynie z owoców, wody i cukru. Jest przez to droższy, ale producent na etykiecie nie omieszka się pochwalić, że produkt, który nam sprzedaje powstał na bazie owoców a nie aromatu owocowego – zresztą słusznie. Tańszy od soku jest natomiast syrop, który w składzie może zawierać szereg polepszaczy. Od producenta zależy czy kolor uzyskanego syropu malinowego będzie pochodną malin czy może buraka lub marchwi albo sztucznych substancji.
Mianem takie-nie wiadomo-co określam napoje powstałe z chemii i naturalnych aromatów, na etykiecie, których nie znajduje się jasne i czytelne sformułowanie z czym mamy do czynienia. W „syropie” takim spotkamy substancje słodzące i słodziki, polepszacze smaku i konserwanty.
Uwaga na etykiety
Bardziej niż kosz malin na etykiecie naszą uwagę powinny zwracać napisy. Sok lub syrop malinowy to nie to samo, co sok lub syrop „o smaku malinowym”. Smak malinowy to ledwie dodatek owoców. Na takiej samej zasadzie Earl Grey z wyciśniętą do niego cytryną jest herbatą o smaku cytrynowym ito nawet jeśli na litr użyto 10ml soku.
Jeśli na etykiecie nie znajduje się słowo sok lub syrop, darujmy sobie zakup takiego produktu. Dopisek „poranek na wsi”, „domowy”, „polska malina” itp. nie mówi kompletnie nic o zawartości butelki, a jest jedynie sposobem na pozyskanie klienta.
Na przeziębienie i grypę?
Sok, w którym malin, lipy, czy wiśni jest mniej niż 1% nie jest lekarstwem na przeziębienie. Nie jest nawet zdrowy. Wszelkie zdrowotne właściwości takiego napoju giną w morzu chemii i konserwantów. Wybierając syropy, warto spojrzeć na etykietę produktu, by unikać nieprzyjemnego rozczarowania.
Z czego powstają tzw. syropy malinowe Premium? Głównie z syropu glukozowo – fruktuzowego, zagęszczonego soku z czarnej marchwi i kwasu cytrynowego. Na szarym końcu tej alchemicznej wyliczanki jaką producent raczy nas na etykiecie znajduje się sok z malin (0,5%).
Przypadek opisany powyżej został nagłośniony przez białostocki Kurier Poranny. Niestety, proceder sprzedawania buraków i aromatów identycznych z naturalnymi zamiast syropu owocowego jest dużo powszechniejszy. W syropie popularnego hipermarketu nie znajdziemy nawet setnej części procenta malin.
Sok, syrop czy takie-nie wiadomo-co ?
Sok owocowy zagęszczony powstaje jedynie z owoców, wody i cukru. Jest przez to droższy, ale producent na etykiecie nie omieszka się pochwalić, że produkt, który nam sprzedaje powstał na bazie owoców a nie aromatu owocowego – zresztą słusznie. Tańszy od soku jest natomiast syrop, który w składzie może zawierać szereg polepszaczy. Od producenta zależy czy kolor uzyskanego syropu malinowego będzie pochodną malin czy może buraka lub marchwi albo sztucznych substancji.
Mianem takie-nie wiadomo-co określam napoje powstałe z chemii i naturalnych aromatów, na etykiecie, których nie znajduje się jasne i czytelne sformułowanie z czym mamy do czynienia. W „syropie” takim spotkamy substancje słodzące i słodziki, polepszacze smaku i konserwanty.
Uwaga na etykiety
Bardziej niż kosz malin na etykiecie naszą uwagę powinny zwracać napisy. Sok lub syrop malinowy to nie to samo, co sok lub syrop „o smaku malinowym”. Smak malinowy to ledwie dodatek owoców. Na takiej samej zasadzie Earl Grey z wyciśniętą do niego cytryną jest herbatą o smaku cytrynowym ito nawet jeśli na litr użyto 10ml soku.
Jeśli na etykiecie nie znajduje się słowo sok lub syrop, darujmy sobie zakup takiego produktu. Dopisek „poranek na wsi”, „domowy”, „polska malina” itp. nie mówi kompletnie nic o zawartości butelki, a jest jedynie sposobem na pozyskanie klienta.
Na przeziębienie i grypę?
Sok, w którym malin, lipy, czy wiśni jest mniej niż 1% nie jest lekarstwem na przeziębienie. Nie jest nawet zdrowy. Wszelkie zdrowotne właściwości takiego napoju giną w morzu chemii i konserwantów. Wybierając syropy, warto spojrzeć na etykietę produktu, by unikać nieprzyjemnego rozczarowania.