Jeszcze kilka lat temu, zamiast pięknej kamienicy w samym sercu Kazimierza, jednym z najbardziej czarujących i wyjątkowych miejsc Krakowa, straszyła rozsypująca się rudera. Dziś znajduje się tu luksusowy hotel, w którego wnętrzach znaleźć można zabytkowe perełki.
Budynek nazwę swą zawdzięcza Helenie Rubinstein, pierwszej damie biznesu kosmetycznego, która na ulicy Szerokiej spędziła pierwsze 18 lat życia, zanim wyruszywszy w świat, zrobiła wielką karierę. Początki kamienicy przypadają na połowę XV wieku. Na jednej działce wzniesiono wówczas dwa niezależne domy, które w ciągu następnych dziesięcioleci ulegały przekształceniom i stopniowej rozbudowie. W wieku XVI oba budynki podwyższono poprzez nadbudowę piętra, zaś w następnym stuleciu dodano drugą kondygnację. Do scalenia w jeden budynek doszło na przełomie XVIII i XIX wieku, kiedy to ujednolicono dwie odrębne dotąd elewacje, a nad południową częścią kamienicy ukształtowało się w całości murowane II piętro. Pod koniec XIX wieku wzniesiono nową dwupiętrową oficynę, kosztem znacznego wyburzenia poprzedniej. Od końca XIX stulecia do wybuchu II wojny kamienica pełniła rolę typowego domu czynszowego. W wieku XX uległa całkowitemu zaniedbaniu i częściowo popadła w ruinę.
I tu pojawił się inwestor – Krzysztof Pierścionek, który nabywając ruinę, nawet nie podejrzewał w jak złym stanie technicznym się ona znajduje. Tym bardziej należy docenić ogrom pracy jaką włożyli w odrestaurowanie obiektu architekci i konserwatorzy zabytków.
Przed remontem budynek znajdował się w opłakanym stanie, zamiast turystów częściej gościli w nim miejscowi pijacy. Swoje niszczycielskie działanie dołączyła także penetrująca mury woda. Przed ekipą budowlaną pojawiło się nie lada wyzwanie – musiała ona uratować wszystkie zabytkowe elementy oraz kilkusetletnie sklepienia, stropy i mury.
W wyniku przeprowadzonych prac odsłonięto nadzwyczaj wartościowe pod względem zabytkowym i artystycznym fragmenty dawnego wystroju wnętrz. Dotyczy to szczególnie elementów drewnianych, kamiennych, malowideł ściennych i unikatowych kołtryn. W wyniku profesjonalnej konserwacji udało się zabytkowe elementy odpowiednio wyeksponować. Proces rekonstrukcji był długi i wymagający. Niemniej udało się zabytki zrekonstruować w oparciu bądź o zachowane fragmenty, bądź o analogie.
Wyburzenie podziałów i usunięcie sufitu przymocowanego do drewnianego stropu pozwoliło na odsłonięcie cennej polichromii datowanej na XVI wiek. Udało się także odkryć międzyokienną polichromowaną półkolumnę, która jest dziś ozdobą jednego z apartamentów. W jednym z pomieszczeń na belkach stropowych zachowały się fragmenty XVIII kołtryny, czyli dekoracyjnego obicia wykonanego z papieru czerpanego przy użyciu klocków drzeworytniczych. Jest to obecnie wielka rzadkość.
Podobnemu procesowi renowacji, po etapie koniecznych robót natury konstrukcyjnej , poddano również kamienne mury, ceglane ściany oraz piwniczne sklepienia. Dzięki temu hotel, który obecnie istnieje w kamienicy, pieczołowicie nawiązuje do czasów jej świetności, z pełnym poszanowaniem zabytkowych elementów wystroju architektonicznego i dekoracji, chroniąc i eksponując ocalałe relikty.
Osoby odpowiedzialne za renowację budynku położyły nacisk na to, aby upamiętniający pochodzącą z Kazimierza Helenę Rubinstein obiekt był godny jej nazwiska. Udało się to poprzez zastosowanie we wnętrzach naturalnych materiałów wykończeniowych, miękkich tkanin, puszystych wełnianych wykładzin dywanowych, autorskich drewnianych mebli oraz indywidualnie zaprojektowanych łazienek wykonanych z marmurów i łupków, onyksów i eksperymentalnie zastosowanych trawertynów. Wzajemne przenikanie się ultranowoczesnych elementów architektury obiektu i wyposażenia wnętrz z dostojeństwem starych murów i drewnianych stropów, spotykanych gdzieniegdzie wiekowych mebli tworzy niezwykłą atmosferę nawiązującą do klimatu całego Kazimierza.
Twórcy tego przepięknego obiektu zostali docenieni nagrodą „Renowator 2008 ”, przyznawaną corocznie przez specjalistyczny kwartalnik Renowacje i Zabytki.
Budynek nazwę swą zawdzięcza Helenie Rubinstein, pierwszej damie biznesu kosmetycznego, która na ulicy Szerokiej spędziła pierwsze 18 lat życia, zanim wyruszywszy w świat, zrobiła wielką karierę. Początki kamienicy przypadają na połowę XV wieku. Na jednej działce wzniesiono wówczas dwa niezależne domy, które w ciągu następnych dziesięcioleci ulegały przekształceniom i stopniowej rozbudowie. W wieku XVI oba budynki podwyższono poprzez nadbudowę piętra, zaś w następnym stuleciu dodano drugą kondygnację. Do scalenia w jeden budynek doszło na przełomie XVIII i XIX wieku, kiedy to ujednolicono dwie odrębne dotąd elewacje, a nad południową częścią kamienicy ukształtowało się w całości murowane II piętro. Pod koniec XIX wieku wzniesiono nową dwupiętrową oficynę, kosztem znacznego wyburzenia poprzedniej. Od końca XIX stulecia do wybuchu II wojny kamienica pełniła rolę typowego domu czynszowego. W wieku XX uległa całkowitemu zaniedbaniu i częściowo popadła w ruinę.
I tu pojawił się inwestor – Krzysztof Pierścionek, który nabywając ruinę, nawet nie podejrzewał w jak złym stanie technicznym się ona znajduje. Tym bardziej należy docenić ogrom pracy jaką włożyli w odrestaurowanie obiektu architekci i konserwatorzy zabytków.
Przed remontem budynek znajdował się w opłakanym stanie, zamiast turystów częściej gościli w nim miejscowi pijacy. Swoje niszczycielskie działanie dołączyła także penetrująca mury woda. Przed ekipą budowlaną pojawiło się nie lada wyzwanie – musiała ona uratować wszystkie zabytkowe elementy oraz kilkusetletnie sklepienia, stropy i mury.
W wyniku przeprowadzonych prac odsłonięto nadzwyczaj wartościowe pod względem zabytkowym i artystycznym fragmenty dawnego wystroju wnętrz. Dotyczy to szczególnie elementów drewnianych, kamiennych, malowideł ściennych i unikatowych kołtryn. W wyniku profesjonalnej konserwacji udało się zabytkowe elementy odpowiednio wyeksponować. Proces rekonstrukcji był długi i wymagający. Niemniej udało się zabytki zrekonstruować w oparciu bądź o zachowane fragmenty, bądź o analogie.
Wyburzenie podziałów i usunięcie sufitu przymocowanego do drewnianego stropu pozwoliło na odsłonięcie cennej polichromii datowanej na XVI wiek. Udało się także odkryć międzyokienną polichromowaną półkolumnę, która jest dziś ozdobą jednego z apartamentów. W jednym z pomieszczeń na belkach stropowych zachowały się fragmenty XVIII kołtryny, czyli dekoracyjnego obicia wykonanego z papieru czerpanego przy użyciu klocków drzeworytniczych. Jest to obecnie wielka rzadkość.
Podobnemu procesowi renowacji, po etapie koniecznych robót natury konstrukcyjnej , poddano również kamienne mury, ceglane ściany oraz piwniczne sklepienia. Dzięki temu hotel, który obecnie istnieje w kamienicy, pieczołowicie nawiązuje do czasów jej świetności, z pełnym poszanowaniem zabytkowych elementów wystroju architektonicznego i dekoracji, chroniąc i eksponując ocalałe relikty.
Osoby odpowiedzialne za renowację budynku położyły nacisk na to, aby upamiętniający pochodzącą z Kazimierza Helenę Rubinstein obiekt był godny jej nazwiska. Udało się to poprzez zastosowanie we wnętrzach naturalnych materiałów wykończeniowych, miękkich tkanin, puszystych wełnianych wykładzin dywanowych, autorskich drewnianych mebli oraz indywidualnie zaprojektowanych łazienek wykonanych z marmurów i łupków, onyksów i eksperymentalnie zastosowanych trawertynów. Wzajemne przenikanie się ultranowoczesnych elementów architektury obiektu i wyposażenia wnętrz z dostojeństwem starych murów i drewnianych stropów, spotykanych gdzieniegdzie wiekowych mebli tworzy niezwykłą atmosferę nawiązującą do klimatu całego Kazimierza.
Twórcy tego przepięknego obiektu zostali docenieni nagrodą „Renowator 2008 ”, przyznawaną corocznie przez specjalistyczny kwartalnik Renowacje i Zabytki.
Gość