Dziś, kiedy kolorowe reklamy namawiają nas do zakupu coraz to nowych, super skutecznych środków, pozostaje jedynie racjonalnie przemyśleć celowość ich zakupu. Dziś można kupić dosłownie wszystko, dosłownie na wszystko. Aż skóra jeży się na głowie, że na każdą bolączkę świata spece od marketingu wymyślają coraz to nowe super niezawodne środki.
Co gorsze, my, ludzie nowocześni, mądrzy i doświadczeni, dajemy się na to nabrać. Nasze babki nie miały tego komfortu, że pojechały do marketu i wyjechały z wózkiem pełnym produktów: jednym na kamień, drugim na rdzę, a trzecim na mrówki. Nasze pokolenie tak robi, zostawiając tym samym pół swojej wypłaty w kasie, bo „wszystko” trzeba w domu zrobić.
Mówiąc prosto i dosadnie: kupujemy produkty, których nie potrzebujemy. To znaczy mamy potrzeby, to nie ulega najmniejszej wątpliwości, że potrzebujemy pozbyć się kamienia, rdzy, wytępić mrówki, czy odświeżyć fugi, natomiast należy sobie zadać pytanie, czy musimy wydawać na to fortunę? Otóż odpowiedź na to pytanie jest prosta. Nie, nie musimy. Nie musimy kupować na siłę. Chyba, że nie wiemy, jak w inny, tańszy sposób można sobie poradzić z problemami takimi jak kamień czy mrówki.
Oto kilka propozycji:
- Mrówki: tępimy octem z wodą, lub samym octem. Wlewamy do zraszacza i psikamy w miejscach, gdzie pojawiają się insekty. Delikwentów na dokładkę traktujemy solą.
- Kostka brukowa i wyrastające chwasty: duży problem, z którym radzimy sobie w ekologiczny sposób, czyli używamy octu.
- Długie życie kwiatów ciętych: dolewamy 3-4 łyżki octu i dodajemy 2-3 łyżki cukru do wazonu
- Zamarznięte szyby w samochodzie: sporządzamy miksturę z octu, denaturatu, soli i wody, przelewamy do zraszacza. Denaturat dolejmy także do spryskiwacza. Taka domowa, tańsza wersja rozmrażacza do szyb poradzi sobie lepiej, niż niejeden środek za kupę pieniędzy.
Co gorsze, my, ludzie nowocześni, mądrzy i doświadczeni, dajemy się na to nabrać. Nasze babki nie miały tego komfortu, że pojechały do marketu i wyjechały z wózkiem pełnym produktów: jednym na kamień, drugim na rdzę, a trzecim na mrówki. Nasze pokolenie tak robi, zostawiając tym samym pół swojej wypłaty w kasie, bo „wszystko” trzeba w domu zrobić.
Mówiąc prosto i dosadnie: kupujemy produkty, których nie potrzebujemy. To znaczy mamy potrzeby, to nie ulega najmniejszej wątpliwości, że potrzebujemy pozbyć się kamienia, rdzy, wytępić mrówki, czy odświeżyć fugi, natomiast należy sobie zadać pytanie, czy musimy wydawać na to fortunę? Otóż odpowiedź na to pytanie jest prosta. Nie, nie musimy. Nie musimy kupować na siłę. Chyba, że nie wiemy, jak w inny, tańszy sposób można sobie poradzić z problemami takimi jak kamień czy mrówki.
Oto kilka propozycji:
- Mrówki: tępimy octem z wodą, lub samym octem. Wlewamy do zraszacza i psikamy w miejscach, gdzie pojawiają się insekty. Delikwentów na dokładkę traktujemy solą.
- Kostka brukowa i wyrastające chwasty: duży problem, z którym radzimy sobie w ekologiczny sposób, czyli używamy octu.
- Długie życie kwiatów ciętych: dolewamy 3-4 łyżki octu i dodajemy 2-3 łyżki cukru do wazonu
- Zamarznięte szyby w samochodzie: sporządzamy miksturę z octu, denaturatu, soli i wody, przelewamy do zraszacza. Denaturat dolejmy także do spryskiwacza. Taka domowa, tańsza wersja rozmrażacza do szyb poradzi sobie lepiej, niż niejeden środek za kupę pieniędzy.
