Pierwiastki promieniotwórcze w wodzie?

Redaktor czasopisma „Świat Konsumenta” dyskutuje z naukowcami o sensacji jaką wywołał artykułem na temat zawartości pierwiastków promieniotwórczych w wodach butelkowanych.

         
ocena: 4/5 głosów: 3
Pierwiastki promieniotwórcze w wodzie?
Redaktor mało znanego czasopisma „Świat Konsumenta”, dyskutuje na łamach „Życia Warszawy” z naukowcami o sensacji jaką wywołał swoim dyletanckim artykułem na temat zawartości pierwiastków promieniotwórczych w wodach butelkowanych.

- Zagrożenie nie wynika z tego, że pierwiastki takie jak rad i uran w wodzie się znajdują - tłumaczy Piotr Koluch, redaktor naczelny "Świata Konsumenta". Problem w tym, że pijąc zbyt dużo wody, możemy przekroczyć dawkę bezpieczną dla zdrowia. Przekonuje, że rad magazynuje się w naszym organizmie, głównie w kościach. Skutki uboczne mogą być widoczne dopiero po wielu latach. Osoba, która przedawkowała rad, może mieć raka kości albo nowotwór głowy. Uran natomiast jako radioaktywny metal ciężki może doprowadzić do raka lub uszkodzić nerki.

Ostrożniej do sprawy podchodzi Antoni Mielnikow z Głównego Instytutu Górnictwa, który przeprowadził badania.
- Nie wpadajmy niepotrzebnie w panikę. Nie sądzę, by przy tej ilości wody, którą pije statystyczny Polak, mogło występować jakieś zagrożenie - uspokaja. - Oczywiście nie możemy wykluczyć, że są osoby, które piją więcej niż zalecaną ilość. Ale i wówczas nie mamy pewności, czy mimo przekroczonej dawki coś im grozi.

Zdaniem prof. Jerzego Wiktora Niewodniczańskiego, prezesa Państwowej Agencji Atomistyki, żeby zatruć się którymś z radioaktywnych pierwiastków, trzeba byłoby je przyjmować w miligramach.
- A w wodzie występują one w nanogramach, czyli jednostce dużo mniejszej. Wielu lekarzy zaleca nawet picie i kąpiele w radoczynnych wodach, które występują m.in. w Sudetach - mówi prof. Niewodniczański.

Redaktor naczelny "Świata Konsumenta" uważa jednak, że na etykietach butelek powinny znaleźć się oznaczenia o występowaniu w wodzie pierwiastków promieniotwórczych.

Innego zdania jest prezes Państwowej Agencji Atomistyki.
- Taka informacja nic by nie powiedziała zwykłemu laikowi, a tylko niepotrzebnie wprowadzałaby niepokój - uważa prof. Niewodniczański.

Redaktor Piotruś nie ustępuje, bo on zna się na wszystkim. Robi testy i oceny wszystkiego co zmieści się w jego świecie. Począwszy od odżywek dla dzieci, poprzez preparaty odchudzające, buty, suszarki do włosów, golarki, podpaski, narty, kremy, pralki telefony komórkowe i nawet prezerwatywy, które też podejrzewał o radioaktywność. Na wszystkim się zna i feruje własne oceny i wyroki. Nie szkodzi, że dyletanckie i często wręcz idiotyczne, bo według niego podnosi mu to prestiż i zbyt jego czasopisma. I tak karmi fałszywymi wiadomości konsumentów w obronie których rzekomo występuje.
A kto obroni konsumentów przed tym fałszywym prorokiem?

Rysiek Balicki