Czy nazwa baru w którym serwuje się kebab "Pod psem" przyciąga klientów? Idąc tym tropem nie trzeba wstydzić się porównania, że działa na nich jak lep na muchy, skoro funkcjonuje i ma się dobrze.
Czy Cwaniak Warszawski uprzejmie obsługiwał gości, a w przycmentarnym Barze Pod Trupkiem jedzenie jest zawsze smaczne i zdrowe? Pączki z wrocławskiej cukierni Pod Trumienką rozchodzą się jak świeże bułeczki, co wskazuje na to, że klientów nazwa nie odstrasza.
W Świnoujściu kac po całonocnej imprezie nikomu niestraszny - bar Kacyk zawsze poratuje gościa zimnym piwkiem.
Gorzej będzie, jeśli delikwent taki trafi do Restauracji Wrocław w Gdańsku albo po drodze napotka Restaurację Szczecin na Śląsku - może już nie być tak do końca pewny, czy wie gdzie następnego dnia wylądował.
Pół biedy, jeśli to nazwa polskiego miasta - London albo Praha mogłyby zaniepokoić bardziej.
Można zjeść obiad w zajeździe Pod Krzywym Ryjem, albo w barze mlecznym o nazwie Karaluch. Najlepszą renomą lokalu jest chyba to, że wbrew krzykliwemu szyldowi sanepid nie kazał go zamknąć - czyli możemy byc pewni, że jest smacznie i czysto.
W Rzeszowie knajpa Graciarnia ma już z kolei związek z wystrojem wnętrza - krzesła wykonane ze sklepowych wózków, blat stolika z... wieka od trumny.
Pędzący Królik, Głodny Królik wydają się przy tym zupełnie zwyczajne. W Łodzi studenci bez przerwy się uczą, jak nie w czytelni to w Bibliotece - studenckim pubie. Bez obaw więc mogą mówić głośno, że w sobotni wieczór idą do Biblioteki.
Swoją drogą założyciele tych oryginalnie nazwanych lokali muszą mieć duże poczucie humoru i spory dystans do wielu spraw - kto inny zawiesiłby nad drzwiami swojego baru szyld z napisem Pod Zdechłym Kangurem?
Czy Cwaniak Warszawski uprzejmie obsługiwał gości, a w przycmentarnym Barze Pod Trupkiem jedzenie jest zawsze smaczne i zdrowe? Pączki z wrocławskiej cukierni Pod Trumienką rozchodzą się jak świeże bułeczki, co wskazuje na to, że klientów nazwa nie odstrasza.
W Świnoujściu kac po całonocnej imprezie nikomu niestraszny - bar Kacyk zawsze poratuje gościa zimnym piwkiem.
Gorzej będzie, jeśli delikwent taki trafi do Restauracji Wrocław w Gdańsku albo po drodze napotka Restaurację Szczecin na Śląsku - może już nie być tak do końca pewny, czy wie gdzie następnego dnia wylądował.
Pół biedy, jeśli to nazwa polskiego miasta - London albo Praha mogłyby zaniepokoić bardziej.
Można zjeść obiad w zajeździe Pod Krzywym Ryjem, albo w barze mlecznym o nazwie Karaluch. Najlepszą renomą lokalu jest chyba to, że wbrew krzykliwemu szyldowi sanepid nie kazał go zamknąć - czyli możemy byc pewni, że jest smacznie i czysto.
W Rzeszowie knajpa Graciarnia ma już z kolei związek z wystrojem wnętrza - krzesła wykonane ze sklepowych wózków, blat stolika z... wieka od trumny.
Pędzący Królik, Głodny Królik wydają się przy tym zupełnie zwyczajne. W Łodzi studenci bez przerwy się uczą, jak nie w czytelni to w Bibliotece - studenckim pubie. Bez obaw więc mogą mówić głośno, że w sobotni wieczór idą do Biblioteki.
Swoją drogą założyciele tych oryginalnie nazwanych lokali muszą mieć duże poczucie humoru i spory dystans do wielu spraw - kto inny zawiesiłby nad drzwiami swojego baru szyld z napisem Pod Zdechłym Kangurem?
Gość
Gość
Gość
Gość