Kucharze "Piekielnej Kuchni" nie mogą narzekać na nudę i nie mają też łatwego życia pod okiem perfekcyjnego szefa Wojciecha Modesta Amaro! A przysłowiowy diabeł, który tkwi w szczegółach jego kuchni, będzie potęgował napięcie z odcinka na odcinek.
Od samego początku w "Hell's Kitchen" panuje iście piekielna atmosfera. Zaczyna dochodzić do pierwszych konfliktów między uczestnikami, bo stawka jest bardzo wysoka - 100 tys. złotych i praca w Atelier Amaro!
W drugim odcinku uczestnicy najpierw musieli pokazać, że smażenie steków z polędwicy wołowej na jeden z określonych stopni – bleu, rare, medium rare, medium, medium well done, or well done – to dla nich pestka. Wyszło różnie, ale lepiej z zadaniem poradziła sobie drużyna niebieskich. Prawdziwe piekło rozpoczęło się jednak podczas serwisu...
Piękna i bestia
Dwie osoby z każdej drużyny zwróciły w drugim odcinku „Piekielnej Kuchni” naszą szczególną uwagę. Agata z czerwonych i Arek z niebieskich, czyli piękna i bestia z Hell's Kitchen! Pierwsza przygotowała śledzia, którego pochwalił sam Maciej Nowak – najsłynniejszy polski krytyk kulinarny.
Arek z kolei swoją arogancką, agresywną postawą przysporzył sobie wśród innych uczestników programu wielu wrogów. O ile jednak słowa innych uczestników spływają po nim jak po kaczce, to widać było wczoraj jak emocjonalnie zareagował na reprymendę od swojego wielkiego autorytetu – Wojciecha Modesta Amaro, który w mocnych słowach utemperował Arka: - Jest otwarta kuchnia! Możesz przymknąć gębę?! Inny język - trochę bardziej elegancko!
Swoje Arek oberwał też od pomocnika chefa Amaro – Piotra Ślusarza. Tym razem za wyrzucenie do kosza dobrego kawałka wołowiny.
Z programu odpadł jednak nie Arek, a Grzegorz. Szefowi Amaro znowu puściły nerwy: - Łajzy należało napiętnować. Grzegorz oddasz bluzę - zawyrokował gospodarz polskiej edycji “Hell's Kitchen". Dodał jeszcze: - Byłeś zagubiony w tej kuchni jak trzyletni chłopiec!
- Grzegorz na pewno świetnie jeździ na motorze, ale w kuchni, to jeździec bez głowy - spuentował Amaro.
Co myślicie o wyborze szefa Piekielnej Kuchni?
Od samego początku w "Hell's Kitchen" panuje iście piekielna atmosfera. Zaczyna dochodzić do pierwszych konfliktów między uczestnikami, bo stawka jest bardzo wysoka - 100 tys. złotych i praca w Atelier Amaro!
W drugim odcinku uczestnicy najpierw musieli pokazać, że smażenie steków z polędwicy wołowej na jeden z określonych stopni – bleu, rare, medium rare, medium, medium well done, or well done – to dla nich pestka. Wyszło różnie, ale lepiej z zadaniem poradziła sobie drużyna niebieskich. Prawdziwe piekło rozpoczęło się jednak podczas serwisu...
Piękna i bestia
Dwie osoby z każdej drużyny zwróciły w drugim odcinku „Piekielnej Kuchni” naszą szczególną uwagę. Agata z czerwonych i Arek z niebieskich, czyli piękna i bestia z Hell's Kitchen! Pierwsza przygotowała śledzia, którego pochwalił sam Maciej Nowak – najsłynniejszy polski krytyk kulinarny.
Arek z kolei swoją arogancką, agresywną postawą przysporzył sobie wśród innych uczestników programu wielu wrogów. O ile jednak słowa innych uczestników spływają po nim jak po kaczce, to widać było wczoraj jak emocjonalnie zareagował na reprymendę od swojego wielkiego autorytetu – Wojciecha Modesta Amaro, który w mocnych słowach utemperował Arka: - Jest otwarta kuchnia! Możesz przymknąć gębę?! Inny język - trochę bardziej elegancko!
Swoje Arek oberwał też od pomocnika chefa Amaro – Piotra Ślusarza. Tym razem za wyrzucenie do kosza dobrego kawałka wołowiny.
Z programu odpadł jednak nie Arek, a Grzegorz. Szefowi Amaro znowu puściły nerwy: - Łajzy należało napiętnować. Grzegorz oddasz bluzę - zawyrokował gospodarz polskiej edycji “Hell's Kitchen". Dodał jeszcze: - Byłeś zagubiony w tej kuchni jak trzyletni chłopiec!
- Grzegorz na pewno świetnie jeździ na motorze, ale w kuchni, to jeździec bez głowy - spuentował Amaro.
Co myślicie o wyborze szefa Piekielnej Kuchni?