Kliknij po pęczek pietruszki

Najpierw przez kwadrans szukasz miejsca na parkingu. Potem ponad godzinę obijasz się wózkiem o inne wózki...

         
ocena: 5/5 głosów: 1
Kliknij po pęczek pietruszki

przy kasie spędzasz kolejny kwadrans. A na końcu, akurat gdy pakujesz trzecią siatkę z zakupami, Twoje dziecko wpada w histerię. A gdyby tak zamówić kostkę masła przez Internet?

Książki, płyty, filmy, kosmetyki, a nawet ubrania i buty – te rzeczy Polacy kupują przez Internet najchętniej. Do tego dorzućmy sprzęt elektroniczny i telefony. Nierzadko zaglądają też na aukcje internetowe. Właściwie w polskiej sieci da się już kupić wszystko. Wyrobiony zwyczaj kupowania online mają głównie ludzie młodzi, w przedziale wieku 15-39 lat. Zaufanie do zakupów w sieci cały czas rośnie, a branża e-commerce w Polsce rozwija się. Równocześnie wzrastają wymagania e-klientów. Polacy przełamali barierę zaufania i coraz większą uwagę skupiają na jakości usług oraz porównywaniu ofert. Są coraz bardziej świadomi i aktywni.

 

Hiperkolejka czy e-wygoda?

Wśród sklepów spożywczych online jest na rynku kilku ogólnopolskich graczy, a w każdym większym mieście dodatkowo lokalne e-markety. Poza wygodą i oszczędnością czasu w internetowych „spożywczakach” szczególnie cenimy sobie bezstresowość zakupów.

A jednak klientów e-sklepów spożywczych przybywa powoli. Ani tłok, ani ogonek przy kasie i nerwy rytualnych już zakupów spożywczych w hipermarkecie nie są w stanie nas odstraszyć. Bo badania dowodzą, że największym konkurentem e-marketów spożywczych są właśnie super- i hipermarkety. Faktycznie, jeśli już robimy zakupy spożywcze przez Internet, kupujemy rzadziej, ale więcej, tak jak w super- czy hipermarketach.

 
Matki w sieci

Pani Marta Wójcik cieszy się, że odkryła sklepy spożywcze w Internecie. Mówi, że wychodzą one naprzeciw nie tylko zabieganym, ale i tym unieruchomionym w domu albo mało mobilnym, jak matki z małymi dziećmi. - Większe zakupy z dwójką maluchów to wielka wyprawa, szczególnie zimą. Mąż całymi dniami pracuje, a ja chcę pozostać samodzielna i niezależna. Kiedy jednak na samo ubranie dzieci, „wpakowanie” ich do samochodu i „wypakowanie” pod sklepem potrzebuję 1-2 godzin, tracę cały entuzjazm.

Pani Marta przekonała się nawet do kupowania świeżych produktów online, choć wiadomo, że świeży towar lubimy dotknąć, powąchać, a każdy może mieć wątpliwości, czy mięso wygląda jak na zdjęciu. Dziś naprawdę nie widzi różnicy między pietruszką z osiedlowego sklepu i sklepu online. – Wiadomo, że łatwiej nam się kupuje przez Internet butelkę napoju gazowanego czy kilogram cukru niż mięso albo owoce – mówi Tomek Kulik, właściciel niedawno otwartego sklepu internetowego Irena. – Sam od wielu lat prowadzę tradycyjny sklep i wiem, że ludzie lubią obejrzeć szynkę, osobiście wybrać jabłka. – Ale my, sprzedawcy internetowi, wiemy, że klient wymaga coraz więcej, a i od e-marketów spożywczych oczekuje się czego innego niż od internetowej księgarni – kontynuuje właściciel Ireny. – Dlatego większość z nas o sprzedaż przez Internet dba szczególnie i nie dopuszcza np., żeby klient dostał coś nieświeżego.

 

Pieniądze to nie wszystko

Z drugiej strony Polacy wciąż liczą pieniądze i przekonanie, że zakupy spożywcze online muszą być droższe, jest bardzo żywe. Przeważnie jednak sklepy, które sprzedają też tradycyjnie, w sieci nie zawyżają cen. Pozostaje pytanie, czy warto wydać parę złotych więcej, np. na transport, by zaoszczędzić czas na zakupy w tradycyjnym markecie? – Lokalnie, do 5 km, rozwozimy towar za darmo. Poza tym dostawa każdego zamówienia powyżej 100 zł jest także bezpłatna – mówi pan Tomek z Ireny. Do tego dochodzą systemy lojalnościowe i oczywiście, jak w każdym sklepie, promocje. Ale to w przypadku ubrań czy sprzętu rtv niższa cena bywa magnesem. Artykuły spożywcze kupowane przez Internet mają nieco inną wartość dodaną: więcej czasu i ogromną wygodę, a i dźwiganie zakupów nie jest naszym ulubionym zajęciem.

 

Pewnie sklepy online nie zastąpią piekarni czy mięsnego za rogiem. Ale są i tacy, którzy coraz śmielej zamówią przez Internet przysłowiowy pęczek pietruszki, choćby z konieczności. W końcu kurier nie przywiezie nam wirtualnej zieleniny, a może i zaskoczy świeższą niż ta w warzywniaku pod blokiem?