Decyzja ministra jest spowodowana zagrożeniem wyczerpania przyznanego Polsce limitu na połów śledzi z tzw. stada centralnego na Bałtyku.
Polacy do 31 października złowili już 23 tys. 879, 97 ton śledzia, czyli 89 procent przyznanego nam limitu, który wynosi 26 tys. 763 ton tego gatunku ryby.
Przy takim tempie połowów limit zostałby wyczerpany około 15 listopada. Zakaz wpłynie na pewno na wzrost cen ryby, która już bez rozporządzenia ministra podrożała ostatnio o kilkanaście procent i jest coraz trudniej dostępny w hurcie.
Wygląda na to, że warto wcześniej zaopatrzyć się w zapasy na tradycyjnego śledzika!
Polacy do 31 października złowili już 23 tys. 879, 97 ton śledzia, czyli 89 procent przyznanego nam limitu, który wynosi 26 tys. 763 ton tego gatunku ryby.
Przy takim tempie połowów limit zostałby wyczerpany około 15 listopada. Zakaz wpłynie na pewno na wzrost cen ryby, która już bez rozporządzenia ministra podrożała ostatnio o kilkanaście procent i jest coraz trudniej dostępny w hurcie.
Wygląda na to, że warto wcześniej zaopatrzyć się w zapasy na tradycyjnego śledzika!