Sprytnie i...darmo – problematyczna promocja Lidla

  • 2

„Sprytnie i tanio” - to kampania, która miała wypromować marki własne sieci sklepów Lidl. Założenie było proste – jeśli dany produkt nie spodoba się klientowi, będzie mógł go zwrócić i otrzymać z powrotem swoje pieniądze. Efekt? Gigantyczne straty i zakończenie promocji przed czasem.

         
ocena: 5/5 głosów: 2
Sprytnie i...darmo – problematyczna promocja Lidla
fot. Fotolia
Zawijające się kolejki, ludzie wchodzący do sklepów z siatkami pełnymi zakupów, wykładanie na taśmę pustych opakowań – to nie scena z satyrycznego filmu, lecz rzeczywistość. Wszystko dzięki nietypowej promocji Lidla - „Sprytnie i tanio”. Zgodnie z jej zamysłem miała ona zachęcać konsumentów do sięgania po marki własne sklepu. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie jeden zapis z regulaminu.

„Klienci mogą dokonywać zwrotów produktów marki Lidl zakupionych w terminie od 27 października do 30 listopada.
(...)
5. Za zwrócony produkt marki Lidl Klient otrzymuje zwrot uiszczonej przez niego ceny.
6. Dokonując zwrotu produktu marki Lidl Klient zobowiązany jest przedstawić:
(...)
II. Opakowanie zwracanego produktu marki Lidl, przy czym jego zawartość może być w stanie nienaruszonym lub częściowo zużytym, bądź zużytym.

 
Zapis: „bądź zużytym” był prawdziwym strzałem w kolano. Przygotowujący promocję bowiem nie przewidzieli sprytu Polaków, którzy wykorzystają taką możliwość do granic absurdu. Najlepszym na to przykładem jest opisana przez Wrocławskie Podróże Kulinarne sytuacja, w której klienci nawet nie zanoszą zakupów do domów, lecz rozpakowują je w aucie na parkingu, po czym wracają do sklepu, by zwrócić puste opakowania.
 

Jeden z klientów tak opisuje wrażenia z „zakupów” na swoim profilu na Facebooku:

„Dzisiaj byłem w jednym z waszych sklepów i po tym co zobaczyłem już więcej nie popełnię tego błędu. Już przemilczę masę "niezadowolonych" oddających puste opakowania. Ale forma w jakiej to się dzieje. Stanąłem w kolejce, a na taśmie przede mną ktoś chyba wysypał zawartość kilkudniowego kosza na śmieci - pudełko po kurczaku z wyciekającymi resztkami płynu, słoik ze zjełczałymi resztkami majonezu, torba po mrożonkach czy karton po soku. Wszystko śmierdziało dokładnie tak jak śmierdzą śmieci. Panie z kas tylko co chwilę podawały sobie ręczniki papierowe do wycierania tego syfu. I wy oczekujecie, że normalny klient przyjdzie i będzie robił zakupy w takich warunkach? Że będzie kładł pieczywo czy owoce na taśmie, na którą ktoś przed chwilą wyrzucił śmierdzące śmieci? Ciekawe jak ustosunkuje się do tego sanepid, bo chyba są jakieś normy przy sprzedawaniu żywności.”

Mimo prób opanowania tej sytuacji przez Lidla poprzez doprecyzowanie zapisów regulaminu, ostateczny chaos doprowadził do postanowienia zakończenia promocji przed czasem. Jak czytamy w oficjalnym oświadczeniu:

„W nawiązaniu do nadesłanego pytania chcielibyśmy poinformować, że podjęliśmy decyzję  o zakończeniu z dniem 8 listopada 2016 r. promocji objętej „Zasadami zwrotów produktów marek własnych Lidla (artykułów spożywczych, chemicznych i kosmetyków)”. Przyczyną tej decyzji są przypadki wykorzystywania promocji wbrew jej celom. Niemniej jednak chcielibyśmy podziękować wszystkim klientom, którzy testowali nasze marki własne i dzielili się z nami swoimi opiniami za pośrednictwem Biura Obsługi Klienta. Oczywiście wszyscy Klienci, którzy dokonali zakupów przed dniem zakończenia akcji nadal mogą korzystać  z uprawnień wskazanych w jej Zasadach w odniesieniu do produktów wcześniej nabytych.  W przyszłości, długofalowo będziemy rozwijać udogodnienia w zakresie zwrotów Produktów marek Lidla oraz nowych konceptów promocyjnych.”
 
Pozostaje tylko mieć nadzieję, że następna tego typu akcja promocyjna będzie bardziej przemyślana a zapisy w regulaminie dopracowane tak, by klienci nie zmienili hasła ze „Sprytnie i tanio” na: „Sprytnie i darmo”.