Za to wczoraj o 17 było ciemno.
Tata miał bojowe zadanie wymiany zlewu, bo niepodobna, żeby gotująca rodzina z przeciekającym zlewem żyła choćby dobę… ;-), a my z Kajtkiem wylądowaliśmy o 19 w łóżku z 11 (słownie: jedenastoma) książeczkami. Przeczytaliśmy 7, sen przyszedł o 20.30. Matka jeszcze męczyła kryminał od 23.
A dziś darowana godzina wytryśnie obfitym śniadaniem.
Towarzystwo zwlecze się z łóżek wiedzione zapachem świeżej kawy i irytującym szczebiotem matki, która z niewiadomych przyczyn postanowiła wstawać „w środku nocy” ;-).
Przekupię ich wspomnieniem lata, czyli powidłami z wiśni z dziadkowego ogrodu, miodem od pszczół dziadka Olka i świeżą chałką, która co prawda nie była pieczona nocą z eko mąki, ale co tam, smakuje i tak.
fot. 100deliciousdays.pl
No i masło! Masło musi być. My, gospochy spod znaku Julii Child, wiemy co mówimy ;-). Będzie jeszcze kakao na mleku migdałowym i reszta kremu cytrynowego, który został z weekendowej tarty.
Komuś przeszkadza ta zmiana czasu? Chodźmy spać z kurami i wstawajmy bladym świtem. Rodzina przynajmniej zje dobre śniadanie.
Na zdrowie! :-)
Tata miał bojowe zadanie wymiany zlewu, bo niepodobna, żeby gotująca rodzina z przeciekającym zlewem żyła choćby dobę… ;-), a my z Kajtkiem wylądowaliśmy o 19 w łóżku z 11 (słownie: jedenastoma) książeczkami. Przeczytaliśmy 7, sen przyszedł o 20.30. Matka jeszcze męczyła kryminał od 23.
A dziś darowana godzina wytryśnie obfitym śniadaniem.
Towarzystwo zwlecze się z łóżek wiedzione zapachem świeżej kawy i irytującym szczebiotem matki, która z niewiadomych przyczyn postanowiła wstawać „w środku nocy” ;-).
Przekupię ich wspomnieniem lata, czyli powidłami z wiśni z dziadkowego ogrodu, miodem od pszczół dziadka Olka i świeżą chałką, która co prawda nie była pieczona nocą z eko mąki, ale co tam, smakuje i tak.
fot. 100deliciousdays.pl
No i masło! Masło musi być. My, gospochy spod znaku Julii Child, wiemy co mówimy ;-). Będzie jeszcze kakao na mleku migdałowym i reszta kremu cytrynowego, który został z weekendowej tarty.
Komuś przeszkadza ta zmiana czasu? Chodźmy spać z kurami i wstawajmy bladym świtem. Rodzina przynajmniej zje dobre śniadanie.
Na zdrowie! :-)