Afrodyzjaki na talerzu

Co wiemy o afrodyzjakach znajdujących się w jedzeniu? Czy wiemy jakie są to przyprawy czy nawet mięso?

         
ocena: 4/5 głosów: 1
Afrodyzjaki na talerzu
Na pierwszy rzut warty opisania jako naturalnego afrodyzjaku jest :

Czosnek- najstarszy sprawdzony afrodyzjak (znaleziono go już w grobowcu Tutenchamona) dodawał wigoru i siły. Jedyna jego wada to ostry zapach - aby ten zapach nie przeszkadzał trzeba go jeść we dwoje.

Cebula-bardzo wysoko ceniona ,ale dawniej należało ją"związać trzystu zdrowaśkami" -tylko wtedy działała.Dziś wiadomo że nawet bez "zdrowasiek"dodaje energii.

Ryby i mięsa-bogate w białko ,zwłaszcza jagnięcina ,pieczone młode prosiaki i drób np perliczki dodają sprawności fizycznej.

Pieczywo - zawarta w nim witamina F sprzyja płodności. Gladiatorów karmiono kiełkami zbożowymi. Aby pobudzić ziemię do wydania plonów ,wyznawcy bogini Cerery kochali sie na świeżo obsianych polach.

Miód- dodawano go do wina stosowano do słodzenia .Był tradycyjnym napojem świeżo poślubionych (stąd właśnie miodowy miesiac)

Ostre przyprawy- curry ,pieprz,cynamon,gałka muszkatołowa,imbir najpierw pieką a potem miło rozchodzą się po całym ciele utrzymując je w nieustannej gotowości - dawały wspaniały smak i aromat potrawom a mężczyznom moc.

Kawior ,małże, raki -zawierają fosfor i składniki mineralne niezbędne do zachowania formy Fenkuł- koper włoski jest uważany za konkurenta wiagry ale znacznie tańszy i bez szkodliwych działań ubocznych.

Alkohol -zwłaszcza wino przełamuje bariery psychiczne,odpręża ,pozwala na większą swobodę w zalotach i w miłości ale należy go używać z umiarem bo jak pisał Szekspir "Wywołuje pożądanie,wstrzymuje spełnienie" Przekonajcie się sami...