W cyklu Bloger Tygodnia doceniamy kulinarnych blogerów - mniej i bardziej znanych. Jeżeli chcielibyście znaleźć się w rubryce piszcie na redakcyjną skrzynkę - redakcja.ludzie.gotujmy.pl. Czekamy też na sugestie kogo chcielibyście zobaczyć wśród Gwiazd w Kuchni.
Dzisiaj na pytania odpowiada Aneta Warowna, znana z naszego portalu jako MałaMi89. Aneta jest autorką bloga, który możecie odwiedzić pod adresem www.kolorowyprzepisownik.blogspot.com.
Gotuję i bloguję bo...
Mam dla kogo gotować i sama lubię dobrze zjeść. Od dziecka lubiłam kręcić się w kuchni, ale gdy mieszkałam poza domem gotowałam bardzo rzadko, najczęściej były to same ziemniaki z masłem lub frytki. Zmieniło się to dopiero, gdy zamieszkał ze mną mój mąż.
Blog powstał niedawno. Do tej pory udzielałam się na portalach kulinarnych, ale bez „wczuwania się”. Nie robiłam zdjęć każdej przygotowywanej potrawie, bo uważałam, że nie jestem wystarczająco dobra. Decyzję o założeniu bloga pomógł mi podjąć mąż. Przekonał mnie, że skoro sprawia mi to przyjemność to powinnam dzielić się tą pasją.
W tym miejscu chciałabym wszystkich zaprosić do regularnego odwiedzania bloga – zapewniam, że będzie smacznie i kolorowo, na co wskazuje jego tytuł. Na dzień dzisiejszy fotografii kulinarnej się uczę, więc jak widać daleka droga przede mną.
Najbardziej niedoceniony kuchenny gadżet
Według mnie - ręczna trzepaczka, ale nie ta okrągła tylko sprężynowa. Ja używam jej często, choćby podczas robienia naleśników, gdy córcia śpi i miksera siłą rzeczy lepiej nie uruchamiać. Wykorzystuję ją także do ubijania piany z białek – ręczne ubijanie bardzo dobrze napowietrza. Mam jeszcze wersję mini – niezastąpiona podczas robienia ciasta do klusek lanych w niedużym kubku.
Skąd czerpiesz kulinarne pomysły?
Najwięcej przepisów na moim blogu są to potrawy, które nauczyłam się robić od mojej mamy. Pozostałe inspiracje to książki kucharskie, Internet, przepisy uzyskane od rodziny i znajomych oraz własna – nieograniczona kreatywność. Do każdej potrawy muszę dodać swoje trzy gorsze i często robię coś na szybko z tego co akurat znajdę.
Określ w jednym zdaniu swój styl gotowania
Na pewno jest to kuchnia prosta i szybka – bo kiedyś pracując, a obecnie przy dziecku nie mam czasu na długotrwałe potrawy. Ale też różnorodna – nie są to tylko dania kuchni polskiej, ale i włoskiej, chińskiej, meksykańskiej. Na blogu dopiero zaczną się pojawiać, bo jak już mówiłam zdjęcia potraw robię od niedawna i dopiero zaczęłam przygodę z blogiem.
Wymień swoje największe kulinarne sukcesy i porażki
Dla mnie sukcesem jest zadowolona twarz męża i rodziny podczas jedzenia tego co przygotuję. Mam nadzieję, że kiedyś zostanę doceniona, na przykład w konkursach, w których staram się brać udział.
A porażka... Zdarzało mi się ugotować ziemniaki bez soli lub raz z zamyślenia dodać do ziemniaków margarynę zamiast masła – ale wtedy miałam może 14 lat i dodawałam akurat tylko w swojej misce. Jakichś ogromnych katastrof na szczęście jeszcze nie zaliczyłam.
Kulinarny idol
Moja mama. Uwielbiam podglądać, jak przygotowuje potrawy i pomagać jej przy tym – dużo się dzięki temu nauczyłam. Ze znanych ludzi idola nie mam, ale lubię na przykład oglądać program Ewy Wachowicz lub Karola Okrasy.
Czego nigdy nie weźmiesz do ust?
Ślimaka. Chciałabym spróbować, ale delikatnie mówiąc – brzydzę się. Jednak jakby mi ktoś podał nie mówiąc co to jest pewnie bym zjadła, ale nie chciałabym się o tym dowiedzieć od razu.
Gdybym była potrawą byłabym…
Frytkami. Mogłabym jeszcze być włoską pizzą lub kebabem. A z ciast – szarlotką lub pleśniakiem.
Co lubisz robić, jak już nie gotujesz?
Spędzam czas z mężem i moją małą córeczką (właśnie skończyła pół roku) na błogim lenistwie, spacerach lub małych wycieczkach. Lubię też dobrą książkę i rękodzieło – wyszywam obrazki haftem krzyżykowym co, nie wiedzieć czemu, wiele osób dziwi.
Który ze swoich przepisów chcesz polecić tym, którzy pierwszy raz odwiedzają Twojego bloga?
Serdecznie polecam przepis na Malinową rozpustę, czyli najlepsze ciasto z malinami, jakie do tej pory jadłam.
Malinowa rozpusta
Składniki:
Ciasto:
- 3 i 3/4 szkl. mąki pszennej
- 1 i 3/4 kostki masła (82% tłuszczu) w temp. pokojowej
- 7 łyżek cukru
- 8 żółtek
- 3 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
Malinowy mus:
- 8 białek
- 1 szkl. cukru
- 3 budynie o smaku malinowym
Dodatkowo:
- 1 koszyczek świeżych malin - opłukanych i osuszonych
Sposób przygotowania:
Mąkę przesiewamy z proszkiem do pieczenia, dodajemy cukier, żółtka i masło. Zagniatamy ciasto i dzielimy je na dwie części (40% i 60%). Mniejszą wkładamy do zamrażarki, a większą do lodówki. Po 20 minutach wyjmujemy większą część, rozwałkowujemy i za pomocą wałka przenosimy na blaszkę (25x36) wyłożoną papierem do pieczenia. Dopasowujemy do spodu formy.
Pieczemy 20-25 minut w temperaturze 180 stopni (opcja góra-dół bez termoobiegu) - do zrumienienia. Studzimy.
Za pomocą miksera ubijamy pianę z białek, dodajemy cukier i miksujemy do rozpuszczenia - około 3-4 minuty. Następnie wsypujemy budynie i miksujemy jeszcze 4-5 minut na wolnych obrotach. Powstałą piankę wykładamy na przestudzony spód i wciskamy maliny, dość ciasno obok siebie.
Z zamrażarki wyciągamy pozostały kawałek ciasta i ścieramy na tarce o dużych oczkach na kruszonkę, rozsypujemy na cieście. Gotowe ciasto pieczemy 40-45 minut. Musimy zwracać uwagę na kruszonkę - jeśli zbyt mocno się podpieka przełączamy na samą grzałkę dolną (ja mniej więcej w połowie pieczenia przełączyłam).
Przed krojeniem należy całkowicie wystudzić.
2milutka
edytaha
Podzielam Twoje hobby i również wyszywam krzyżykami, już od wielu lat. Może na forum pochwalisz się swoimi dziełami? Chętnie je obejrzę :)
dagita
MałaMi89
Co do "wyszywanek" - bardzo chętnie :) muszę tylko porobić zdjęcia, a dużo mam nieoprawionych...
zbysiowa
MałaMi89
Dziękuję :) pozdrawiam :)