Bloger Tygodnia - Śladami Słodkiej Babeczki

  • 2

Dzisiaj w cyklu Bloger Tygodnia na nasze pytania odpowiada Asia, czyli Słodka Babeczka, autorka pełnego pysznych wypieków bloga Śladami Słodkiej Babeczki.

         
ocena: 5/5 głosów: 3
Bloger Tygodnia - Śladami Słodkiej Babeczki
W cyklu Bloger Tygodnia doceniamy kulinarnych blogerów - mniej i bardziej znanych. Jeżeli chcielibyście znaleźć się w rubryce piszcie na redakcyjną skrzynkę - redakcja.ludzie.gotujmy.pl Czekamy też na sugestie kogo chcielibyście zobaczyć wśród Gwiazd w Kuchni.

Co więcej - każda blogerka (lub bloger) wyróżniona kiedykolwiek w tej rubryce dostanie też 500 wirtuali nagrody!

Dzisiaj na nasze pytania odpowiada Asia, autorka bloga Śladami Słodkiej Babeczki, który możecie odwiedzić pod adresem babeczka.zuzka.pl

Gotuję i bloguję bo...

...a w zasadzie piekę i bloguję :) Piekę, bo to lubię. Nawet bardzo. Gdyby parę lat temu ktoś mi powiedział, że będę piec, nie wspominając już o blogowaniu, to bym po prostu parsknęła śmiechem. Bo ja nie wiedziałam, że potrafię piec. Moim jedynym ciastem popisowym był murzynek. Potem upiekłam sernik, a potem poszło… I tak zostało. Pieczenie pozwala mi się zrelaksować, zapomnieć o problemach. Odpoczywam piekąc.
A blogowanie… To taki sposób dzielenia się tym co zrobiłam z innymi. Zawsze liczę na to, że zarażę do pieczenia kolejne osoby, które tak jak ja kiedyś, uważają się za beztalencie kulinarne.

   Rogale marcińskie | St Martin's croissants

Najbardziej niedoceniony kuchenny gadżet

Choć nie jestem gadżeciarą to mam takie dwa. Zwykła szklanka o pojemności 250ml. Nie mogę się bez niej obejść i dbam o nią jak o własne dziecko, bo nie wiem co zrobię, jak się kiedyś stłucze. A drugi to metrówka - używam jej stale i jest niezbędnym elementem w mojej kuchni.

Skąd czerpiesz kulinarne pomysły?

W zdecydowanej większości są to pomysły z książek, których mam całe mnóstwo i gazet. W znacznej też części posiłkuję się starym zeszytem, który zabrałam mojej Mamie. Często też inspiracją jest Internet. Oglądam obcojęzyczne blogi, podglądam i podpatruję. Ale staram się nie odtwarzać czegoś, co już wszędzie było. Nie mówię, że nie korzystam ze sprawdzonych przepisów, bo gdy widzę wspaniałe ciasto, to nie mogę się oprzeć, żeby go nie zrobić. Jednak często na bazie tego co widzę, próbuję tworzyć własne przepisy.

Określ w jednym zdaniu swój styl gotowania

Szybko, smacznie i przyjemnie.

Wymień swoje największe kulinarne sukcesy i porażki

Z porażkami to jest tak, że szybko o nich zapominam, bo nie widzę sensu rozpamiętywania ich. Ale jest taka jedna rzecz. Nie umiem piec ciast, które mają w składzie jogurt lub maślankę. Nagminnie i uporczywie wychodzi mi klasyczny zakalec. Ale już się z tym pogodziłam i przestałam walczyć. Może kiedyś się uda...

A sukces? Myślę, że taki jeszcze przede mną. Na dzień dzisiejszy za sukces uważam to, że piekę i że to co upiekę smakuje innym.

   https://gotujmy.pl/work/privateimages/sources/2013/10/31/imgFgGq1M.jpg

Kulinarny idol

Może to dziwne, ale nie mam takiego. Bardzo lubię wypieki Anny Olsen, uwielbiam jak gotuje Gordon Ramsay, bardzo lubię styl Roberta Sowy (z którym zresztą miałam przyjemność dwa razy gotować) jednak o żadnej z tych osób nie powiedziałabym, że jest moim idolem.

Czego nigdy nie weźmiesz do ust?

Hmmm… na myśl o wszelakich robalach, pająkach i innych obrzydliwych stworach robi mi się słabo, więc myślę, że takie coś nie przeszło by mi przez gardło. Nie zjadłabym świnki morskiej która jest przysmakiem  na przykład w Peru. Jest sporo takich potraw, które budzą moje obrzydzenie i wstręt, ale jak to się mówi: „nigdy nie mów nigdy”, więc gdyby od tego zależało moje życie, to pewnie i pająka bym zjadła :)

Gdybym była potrawą byłabym...

Ciastem drożdżowym… Pachnącym, miękkim i ciepłym!

Co lubisz robić, jak już nie gotujesz?

To trudne pytanie… Bo lubię dużo. Lubię spędzać czas z moją rodziną. Uwielbiam czytać. W ciągu dnia nie mam na to czasu, ale nadrabiam w nocy. Uwielbiam książki kryminalne i sensacyjne. Lubię też obejrzeć dobry film, ale z tym to ostatnio raczej kiepsko… No i jest coś, o czym wiedzą nieliczni. Uwielbiam śpiewać. Kiedyś marzyłam o występie w programie Wojciecha Manna „Szansa na sukces”. Pozostało to jednak tylko marzeniem…

Który ze swoich przepisów chcesz polecić tym, którzy pierwszy raz odwiedzają Twojego bloga?

Mam nadzieję, że Sernikiem migdałowo–śliwkowym skuszę czytelników gotujmy.pl do odwiedzenia mojego bloga! :)

   https://gotujmy.pl/work/privateimages/sources/2013/10/31/imgL7IZjK.jpg

Składniki:

Masa serowa* (wszystkie składniki na masę serową powinny być w temperaturze pokojowej):
- 1 kg twarogu, przynajmniej dwukrotnie zmielonego, może być dobrej jakości ser wiaderkowy (użyłam 'Mój ulubiony' z Wielunia)
- 1 budyń waniliowy (proszek)
- 4 łyżki gęstej śmietany (u mnie 18%)
- szklanka cukru
- 1 cukier migdałowy (jeśli nie macie, dodajcie wanilinowy i kilka kropel olejku migdałowego)
- 5 jajek

Dodatkowo:

- około 300g śliwek (w zależności od wielkości śliwek)
- 80g płatków migdałowych
- Śliwki umyć, przekroić na pół i usunąć pestki i osuszyć. Odstawić.

Przygotowanie:

Wszystkie składniki na masę serową, oprócz jajek, umieścić w misie miksera, zmiksować razem na gładko, następnie dodawać po jednym jajku, miksując dokładnie po każdym. Nie należy długo miksować masy serowej, żeby zbytnio jej nie napowietrzyć. Wyjąć z lodówki tortownicę i przelać masę na schłodzony spód ciasteczkowy. Na wierzchu ułożyć śliwki, posypać płatkami migdałowymi.

Piec w piekarniku nagrzanym do 180°C przez pierwsze 15 minut, następnie zmniejszyć temperaturę do 150°C i piec około 1 godziny lub dłużej. Środek sernika powinien być ścięty. Po tym czasie wyłączyć piekarnik, uchylić drzwiczki i pozostawić sernik do całkowitego ostygnięcia. Następnie wyjąć z piekarnika i wsadzić do lodówki na kilka godzin a najlepiej na całą noc.

Więcej przepisów znajdziecie na blogu Śladami Słodkiej Babeczki >>>