Ani tanie…
Po czekoladowe batony sięgamy z uwagi na ich dostępność. Są w każdym sklepie spożywczym, kiosku, automacie z słodyczami. Nie wymagają przechowywania ich w lodówce, nie psują się i szybko sycą głód. Najczęściej kupujemy je w przypływie impulsu – o tym doskonale wiedzą ci, którzy projektują układ półek w hipermarketach i supersamach. Batoniki znajdują się przy kasach, gdzie spędzamy stojąc w jednym miejscu najwięcej czasu. Z głodu lub w przypływie impulsu kupujemy je sobie, kupujemy je dzieciom, ulegając ich prośbom. Tymczasem, czekoladowe wafle i batony nie są ani zdrowe, ani tanie.
Skąd przekonanie, że batonik to tani sposób na zabicie głodu? Jedna szuka czekoladowej przyjemności kosztuje wprawdzie mniej niż 2zł, ale jeśli odniesiemy to do ceny kilograma produktu, okaże się, że zwykła i niejednokrotnie dużo zdrowsza gorzka czy mleczna czekolada może być nawet 2 razy tańsza.
Przykład? Popularna czekolada mleczna produkcji zagranicznej kosztuje 3zł za 100 gramowe opakowanie. Czyli kilogram tejże kosztuje 30zł. Jeden batonik mleczny o wadze 21g kosztuje 0,95groszy, czyli kilogram tychże batonów to 45,24zł.
…ani zdrowe
Producenci batonów próbują nam wmówić że mix czekolady, glutaminianu sodu i syropu glukozowego to prawie ekwiwalent pełnowartościowego obiadu. Niestety, tylko kalorycznie, bo 1 baton to często prawie 500 kalorii. Oglądając reklamy sportowców zajadających się czekoladową rozkoszą trudno uwierzyć, że ta niewielka porcja czekolady ma niewiele wspólnego z ze zdrowiem.
Rozkład batona na czynniki pierwsze
Przyjrzyjmy się, zatem się podstawowym składnikom słodkich batonów. Syrop glukozowo-fruktozowy to mieszanka, która błyskawicznie podnosi poziom cukru we krwi, zaspokaja głód na bardzo krótko, wysyłając do organizmu sygnał, by przygotował się na wielką ucztę. Cukier zostaje strawiony, a z wielkiej uczty nici. Znów robimy się głodni. Cukier, którego nie udaje się spalić odkłada się w postaci tkanki tłuszczowej.
Ochotę na jedzenie podsycana jest dodatkowo przez glutamin sodu, który na nasze kubki smakowe wzmacniając smak sztucznych aromatów i cukru zawartego w batonie. Glutaminian sodu, dodawany bez umiaru niemal do każdego rodzaju żywności odpowiada także po części za rosnącą epidemie nadciśnienia, które powodowane jest przez zawarty w nim sód.
Bez paniki, nie jest tak źle!
Nie popadajmy w przesadę. Batony to nie śmiertelna trucizna. Warto jednak, jeść je z umiarem, pamiętając, że nie należą wcale do tanich, ani zdrowych zapychaczy. Nie zależnie od tego, czy są z czekolady, mleka, musli, czy jakichkolwiek innych składników.
Po czekoladowe batony sięgamy z uwagi na ich dostępność. Są w każdym sklepie spożywczym, kiosku, automacie z słodyczami. Nie wymagają przechowywania ich w lodówce, nie psują się i szybko sycą głód. Najczęściej kupujemy je w przypływie impulsu – o tym doskonale wiedzą ci, którzy projektują układ półek w hipermarketach i supersamach. Batoniki znajdują się przy kasach, gdzie spędzamy stojąc w jednym miejscu najwięcej czasu. Z głodu lub w przypływie impulsu kupujemy je sobie, kupujemy je dzieciom, ulegając ich prośbom. Tymczasem, czekoladowe wafle i batony nie są ani zdrowe, ani tanie.
Skąd przekonanie, że batonik to tani sposób na zabicie głodu? Jedna szuka czekoladowej przyjemności kosztuje wprawdzie mniej niż 2zł, ale jeśli odniesiemy to do ceny kilograma produktu, okaże się, że zwykła i niejednokrotnie dużo zdrowsza gorzka czy mleczna czekolada może być nawet 2 razy tańsza.
Przykład? Popularna czekolada mleczna produkcji zagranicznej kosztuje 3zł za 100 gramowe opakowanie. Czyli kilogram tejże kosztuje 30zł. Jeden batonik mleczny o wadze 21g kosztuje 0,95groszy, czyli kilogram tychże batonów to 45,24zł.
…ani zdrowe
Producenci batonów próbują nam wmówić że mix czekolady, glutaminianu sodu i syropu glukozowego to prawie ekwiwalent pełnowartościowego obiadu. Niestety, tylko kalorycznie, bo 1 baton to często prawie 500 kalorii. Oglądając reklamy sportowców zajadających się czekoladową rozkoszą trudno uwierzyć, że ta niewielka porcja czekolady ma niewiele wspólnego z ze zdrowiem.
Rozkład batona na czynniki pierwsze
Przyjrzyjmy się, zatem się podstawowym składnikom słodkich batonów. Syrop glukozowo-fruktozowy to mieszanka, która błyskawicznie podnosi poziom cukru we krwi, zaspokaja głód na bardzo krótko, wysyłając do organizmu sygnał, by przygotował się na wielką ucztę. Cukier zostaje strawiony, a z wielkiej uczty nici. Znów robimy się głodni. Cukier, którego nie udaje się spalić odkłada się w postaci tkanki tłuszczowej.
Ochotę na jedzenie podsycana jest dodatkowo przez glutamin sodu, który na nasze kubki smakowe wzmacniając smak sztucznych aromatów i cukru zawartego w batonie. Glutaminian sodu, dodawany bez umiaru niemal do każdego rodzaju żywności odpowiada także po części za rosnącą epidemie nadciśnienia, które powodowane jest przez zawarty w nim sód.
Bez paniki, nie jest tak źle!
Nie popadajmy w przesadę. Batony to nie śmiertelna trucizna. Warto jednak, jeść je z umiarem, pamiętając, że nie należą wcale do tanich, ani zdrowych zapychaczy. Nie zależnie od tego, czy są z czekolady, mleka, musli, czy jakichkolwiek innych składników.