Pyszne połączenie klasycznego pączka z dziurką (donut) oraz francuskiego rogala (croissant) wytoczyło się po raz pierwszy z nowojorskiej piekarni Dominique'a Ansela w maju. Od tego czasu stał się tak popularny, że każdego poranka ustawia się kolejka chętnych po świeże cronuty, co więcej – niektórzy nawet czekają przez całą noc, aby rano zatopić zęby w modnym wypieku.
Dominique Ansel i jego ekipa wyrabia około 300 cronutów dziennie i sprzedaje wszystkie na pniu. Nad przepisem autor pracował przez dwa miesiące – przede wszystkim nad ciastem, które musi wytrzymać smażenie w głębokim oleju, a jednocześnie może być nadziewane różnego rodzaju słodkimi kremami. Do tego kolorowe polewy i posypki. Czego chcieć więcej?
Każdy oczekujący w kolejce na cronuty może kupić tylko dwa – taki jest limit ustanowiony przez piekarnię. Ciastko kosztuje 5 dolarów.
Dominique Ansel i jego ekipa wyrabia około 300 cronutów dziennie i sprzedaje wszystkie na pniu. Nad przepisem autor pracował przez dwa miesiące – przede wszystkim nad ciastem, które musi wytrzymać smażenie w głębokim oleju, a jednocześnie może być nadziewane różnego rodzaju słodkimi kremami. Do tego kolorowe polewy i posypki. Czego chcieć więcej?
Każdy oczekujący w kolejce na cronuty może kupić tylko dwa – taki jest limit ustanowiony przez piekarnię. Ciastko kosztuje 5 dolarów.
Polpal
Babciagramolka
kołczu
Limit jednak już rozumiem - jeżeli cukiernia ma przerób 300 pączków dziennie i na bazie doświadczenia wylicza ile klientów przychodzi i ile pączków brakuje to zakładam, że nie chce widzieć smutne miny niezadowolonych prawie-klientów (którzy prawdopodobnie wkurzeni już nie wrócą:D)
Podobnie z rezerwacjami, ja na przykład lubię sobie zarezerwować stolik, żeby nie obejść się smakiem przy dużym obłożeniu gośćmi :)
Babciagramolka napisał(a):