Nie będę pisać o jej zdrowotnych właściwościach, o jej niesamowitych wartościach odżywczych, o magicznym działaniu odśluzowującym (szczególnie ważnym podczas przeziębienia).
Nie będę też pisać jak gotować, żeby nie była gorzka, żeby była sypka, żeby jej orzechowy aromat rozpływał się w ustach dając rozkosz i takie tam….
Ja, kobieta praktyczna, zarobiona i leniwa napiszę Wam tylko, że trzeba ją jeść i gotować.
I najlepiej ugotować cały gar i podzielić na porcje. Z jednej zrobić słodką śniadaniową jaglankę, z drugiej warzywny gulasz z jagłami, a z trzeciej kotleciki jaglane z pieczarkami i cebulą.
I jak się to jeszcze rozłoży na 3 dni, to całą rodzinę z tego gara się wyżywi, a matka czas zaoszczędzony na czytanie znajdzie i zrzędzić mniej będzie… Da się?
Nie będę też pisać jak gotować, żeby nie była gorzka, żeby była sypka, żeby jej orzechowy aromat rozpływał się w ustach dając rozkosz i takie tam….
Ja, kobieta praktyczna, zarobiona i leniwa napiszę Wam tylko, że trzeba ją jeść i gotować.
I najlepiej ugotować cały gar i podzielić na porcje. Z jednej zrobić słodką śniadaniową jaglankę, z drugiej warzywny gulasz z jagłami, a z trzeciej kotleciki jaglane z pieczarkami i cebulą.
I jak się to jeszcze rozłoży na 3 dni, to całą rodzinę z tego gara się wyżywi, a matka czas zaoszczędzony na czytanie znajdzie i zrzędzić mniej będzie… Da się?