Nic nie jest w stanie podrobić tego smaku i koloru (no może wino, ale to zupełnie inna bajka).
Lubię swoje ręce, które po obraniu buraków są nieznośnie czerwone (nienawidzę używać rękawic w kuchni, chyba że chroniących przed poparzeniem), po przygotowaniu główki czosnku pachną, jakby tak miało już być zawsze ;-).
A potem dzieje się coś jeszcze – mój mózg podpowiada mi smak i zapach gotowego zakwasu i barszczu z poprzednich wigilii.
I tak oto podczas przygotowywania jestem myślami na świętach w ubiegłym i poprzednich latach. Wycieczka w czasie, której nie powstydziłby się ani Woody Allen (O Północy w Paryżu) ani Robert Zemeckis (Powrót do przyszłości).
Ciekawe swoją droga, czy próbowali polskiego barszczu. Jeśli tak to pewnie też chętnie do niego wracają ;-).
Lubię swoje ręce, które po obraniu buraków są nieznośnie czerwone (nienawidzę używać rękawic w kuchni, chyba że chroniących przed poparzeniem), po przygotowaniu główki czosnku pachną, jakby tak miało już być zawsze ;-).
A potem dzieje się coś jeszcze – mój mózg podpowiada mi smak i zapach gotowego zakwasu i barszczu z poprzednich wigilii.
I tak oto podczas przygotowywania jestem myślami na świętach w ubiegłym i poprzednich latach. Wycieczka w czasie, której nie powstydziłby się ani Woody Allen (O Północy w Paryżu) ani Robert Zemeckis (Powrót do przyszłości).
Ciekawe swoją droga, czy próbowali polskiego barszczu. Jeśli tak to pewnie też chętnie do niego wracają ;-).