Mimo osłabienia gospodarki, ubiegły rok dla tych, którzy zainwestowali w wino zakończył się pomyslnie. Na rynku pojawił się dobrze ocenianu rocznik 2010. Na aukcjach światowych były pobijane rekordy cenowe. Trochę gorze było w drugiej częsci roku, kiedy dochodziło do spadku cen zwłaszcza win produkowanych przez francuskie chateaux (uważane za najbardziej wartościowe alkohole).
Pichon Baron 2008,Eglise Clinet 2004 czy Mission Haut Brion 2004 - to wina, które zdrożały o ponad 40% (czyli w przeliczeniu na pln - o ok.60%).
Obecnie na rynku mamy do czynienia z osłabieniem naszej polskiej waluty w stosunku do funta brytyjskiego, w którym ludzie inwestują. Dlatego po przeliczeniu na złotówki, stopa zwrotu jest znacznie wyższa niż w walucie brytyjskiej.
Zdaniem Analityków z Wealth Solutions rynek winny nadal ma się bardzo dobrze. Prognozy na przyszłość również brzmią obiecująco.
Le Conseil Interprofessionnel du Vin de Bordeaux przewiduje, że w ciągu pięciu najbliższych lat ich roczne dochody mogą osiągnąć nawet 4,6 mld euro. To nie powinno nikogo dziwić. Bordowskie wina są eksportowane m.in. na rynek chiński. Chiny wyraziły zgodę na uruchomienie funduszu i inwestowanie w bordoskie trunki. Bordeaux staje się coraz popularniejsze również w Indiach i co ciekawe - w Brazyli.
Ostatni rok to pasmo sukcesów również dla domów aukcyjnych prowadzących licytacje drogich i rzadkich win. I tak skrzynka bordoskiego wina Petrus 1961 została sprzedana na aukcji w Nowym Jorku za 144 tys. dolarów. W połowie września skrzynka Romanee Conti 1990 została z kolei zlicytowana w Hong Kongu za 295 tys. dolarów. Sotheby's chwali się, że w 2011 r. sprzedał trunki za 86 mln dolarów. To jedne z najlepszych wyników w całej historii tego domu aukcyjnego.
Warto zainwestować wino, ale zanim rozpocznie się inwestycje trzeba pamiętać,o tym, że zyski na rynku winnym czekają tylko na tych najbardziej wytrwałych. Wino potrzebuje czasu zarówno do tego aby dojrzeć jak i do tego, aby przynieść zamierzony zysk.
Pichon Baron 2008,Eglise Clinet 2004 czy Mission Haut Brion 2004 - to wina, które zdrożały o ponad 40% (czyli w przeliczeniu na pln - o ok.60%).
Obecnie na rynku mamy do czynienia z osłabieniem naszej polskiej waluty w stosunku do funta brytyjskiego, w którym ludzie inwestują. Dlatego po przeliczeniu na złotówki, stopa zwrotu jest znacznie wyższa niż w walucie brytyjskiej.
Zdaniem Analityków z Wealth Solutions rynek winny nadal ma się bardzo dobrze. Prognozy na przyszłość również brzmią obiecująco.
Le Conseil Interprofessionnel du Vin de Bordeaux przewiduje, że w ciągu pięciu najbliższych lat ich roczne dochody mogą osiągnąć nawet 4,6 mld euro. To nie powinno nikogo dziwić. Bordowskie wina są eksportowane m.in. na rynek chiński. Chiny wyraziły zgodę na uruchomienie funduszu i inwestowanie w bordoskie trunki. Bordeaux staje się coraz popularniejsze również w Indiach i co ciekawe - w Brazyli.
Ostatni rok to pasmo sukcesów również dla domów aukcyjnych prowadzących licytacje drogich i rzadkich win. I tak skrzynka bordoskiego wina Petrus 1961 została sprzedana na aukcji w Nowym Jorku za 144 tys. dolarów. W połowie września skrzynka Romanee Conti 1990 została z kolei zlicytowana w Hong Kongu za 295 tys. dolarów. Sotheby's chwali się, że w 2011 r. sprzedał trunki za 86 mln dolarów. To jedne z najlepszych wyników w całej historii tego domu aukcyjnego.
Warto zainwestować wino, ale zanim rozpocznie się inwestycje trzeba pamiętać,o tym, że zyski na rynku winnym czekają tylko na tych najbardziej wytrwałych. Wino potrzebuje czasu zarówno do tego aby dojrzeć jak i do tego, aby przynieść zamierzony zysk.
