Wszyscy dokładnie śledzący Euro 2012, a szczególnie krótki udział w imprezie reprezentacji Polski pamiętają wypowiedź Kuby Błaszczykowskiego zaraz po meczu z Czechami. Nie owijając w bawełnę skrytykował on prezesa PZPN Grzegorza Latę obwiniając go o to, że piłkarze reprezentacji nie mieli ustalonych premii i brakowało im biletów dla bliskich.
Sytuacja mogła i została przez kibiców odebrana negatywnie - kapitan reprezentacji, która ewidentnie rozczarowała, zamiast bić się w pierś i przepraszać kibiców, zwala winę na brak biletów dla rodziny? Tym bardziej, że dostał ich aż po 8 na każdy mecz?
W kwestii premii krytyka kibiców jest bezlitosna – Kuba dopominał się o dodatkowe 5 tysięcy euro (do już zagwarantowanych 15 tysięcy tak zwanego "startowego" za sam start w imprezie). To jasne, że zawodnicy nie będą grali za darmo, ale sam zaszczyt występowania w koszulce z orzełkiem na piersi powinien być dla nich zaszczytem, sprawiającym, że nawet jeśli nie starcza im umiejętności powinni biegać do upadłego – tak się jednak nie stało.
Kuba po paru dniach przeprosił za swoją reakcję, tłumacząc się nerwami. Można to zrozumieć, ale pewien niesmak pozostał, tym bardziej, że piłkarze 4 czerwca dostali od PZPN 929 biletów: 286 na mecz z Grecją, 352 z Rosją i 291 z Czechami.
Sytuacja mogła i została przez kibiców odebrana negatywnie - kapitan reprezentacji, która ewidentnie rozczarowała, zamiast bić się w pierś i przepraszać kibiców, zwala winę na brak biletów dla rodziny? Tym bardziej, że dostał ich aż po 8 na każdy mecz?
W kwestii premii krytyka kibiców jest bezlitosna – Kuba dopominał się o dodatkowe 5 tysięcy euro (do już zagwarantowanych 15 tysięcy tak zwanego "startowego" za sam start w imprezie). To jasne, że zawodnicy nie będą grali za darmo, ale sam zaszczyt występowania w koszulce z orzełkiem na piersi powinien być dla nich zaszczytem, sprawiającym, że nawet jeśli nie starcza im umiejętności powinni biegać do upadłego – tak się jednak nie stało.
Kuba po paru dniach przeprosił za swoją reakcję, tłumacząc się nerwami. Można to zrozumieć, ale pewien niesmak pozostał, tym bardziej, że piłkarze 4 czerwca dostali od PZPN 929 biletów: 286 na mecz z Grecją, 352 z Rosją i 291 z Czechami.