Międzynarodowa Giełda Briofilów - Tychy

  • 1

Tylko raz do roku w Tychach można spotkać w jednym miejscu kilkaset osób, które kolekcjonuj piwne akcesoria.

         
ocena: 4/5 głosów: 2
Międzynarodowa Giełda Briofilów - Tychy
Birofile to ludzie, dla których piwo jest czymś więcej niż tylko doskonałym napojem, to kolekcjonerzy wszelkich piwnych akcesoriów - od XIX wiecznych kamionkowych kufli poczynając na zupełnie współczesnych długopisach firmowych browarów kończąc. Część ich wyjątkowych zbiorów można było zobaczyć w sobotę 17 maja w Tychach podczas 31 Międzynarodowej Giełdy Briofilów. Organizatorem imprezy była Kompania Piwowarska SA.

Na licznych stoiskach już od wczesnego rana można było obejrzeć wszystko to, co składa się na birofilską pasję i pożądanie niejednego kolekcjonera - zabytkowe butelki, kufle, szklanki, stare reklamy, drewniane beczki, nalewaki, etykiety, kapsle. Niektóre, szczególnie rzadkie trofea birofilskie, osiągają na kolekcjonerskim rynku niebagatelne ceny, rzędu kilku tysięcy złotych. Jak co roku uczestnicy Giełdy brali udział w loterii, w której nagrodami były atrakcyjne zestawy upominków. Sporym zainteresowaniem cieszyły się również wycieczki do Tyskiego Muzeum Piwowarstwa, w których mógł wziąć udział każdy pełnoletni uczestnik Giełdy.

Największy entuzjazm i dreszcz emocji wśród Briofilów wywołał konkurs na "Najlepsze Stoisko Kolekcjonerskie Giełdy". Specjalnie powołane Jury bacznie obserwowało birofilskie stoiska, w celu nagrodzenia tych, którzy przywieźli ze sobą najciekawsze zbiory. Zwycięzcą okazał się pan Radosław Nowakowski z Dąbrowy Górniczej, który od pięciu lat kolekcjonuje tylko otwieracze do piwa. - W swojej kolekcji ma prawie 500 metalowych otwieraczy. Jego przygoda i hobby zaczęła się od wycieczki do Tyskich Browarów Książęcych, podczas której otrzymał swój pierwszy otwieracz.

Drugie miejsce zajął pan Horst Wiewiór z Niemiec, który na Giełdzie zaprezentował ciekawą kolekcję, nie tylko zbiorów z polskich browarów, ale przede wszystkim niemieckich. Różnorodność ekspozycji silnie skorelowanej z brandami Kompanii Piwowarskiej przyniosła szczęście panu Tomaszowi Kuś, któremu przypadło trzecie miejsce.

Nietypowe hobby

Birofilistyka lub birofilia to hobby, którego punktem odniesienia jest piwo, a briofil to, najkrócej rzecz ujmując, człowiek, który zna się na piwie i zbiera pamiątki z nim związane. Nieustannie poszerza swoją wiedzę na temat piwnej kultury i... piwo nie szumi mu w głowie.

Dla niektórych picie piwa to nie tylko gaszenie pragnienia i walory smakowe: piwowarstwo to czasem prawdziwa zamiłowanie i pasja.

Briofile zbierają praktycznie wszystko. Kanonem jest zbieranie etykiet, podstawek, kapsli, butelek, szklanek, kufli, reklam, pocztówek czy beczek. Dziś jednak - na początku XXI wieku - wielu pasjonatów zbiera ręczniki barmańskie, długopisy, a nawet karty telefoniczne z motywami piwnymi wydawane w kilku krajach.

Zbieranie zaczyna się różnie - dla jednego będzie to podstawka zabrana z pubu, dla drugiego szklanka czy kufel otrzymana w promocji. Jeden z najbardziej znanych w Polsce kolekcjonerów, Szaf Śląskiego Klubu Briofilów - Marek Brandys wspomina: "Zaczynałem od odklejania, w tych latach 70., etykiet z butelek piwa, które kupował ojciec. Później od kolegi, który wyjeżdżał do Niemiec, w zamian za książki o olimpiadach, dostałem zbiór etykiet i tak zaczęło się moje zbieranie."

Polscy birofile

Dziś liczbę poważnych birofilów w Polsce można szacować na ok. 700, a tych, którzy interesują się tematem - na kilka tysięcy. Sama birofilistyka jako hobby, zaczęła się intensywnie rozwijać od początku lat 90., która w ostatnich latach przekształciła się nawet w modę na zbieranie piwnych pamiątek. Wcześniej w epoce "ciepłego piwa", czyli PRL-u, kultura piwa praktycznie nie istniała. Po 1989 roku inwestycje w browarach, nowoczesna produkcja piwa i marketing, zmieniły tę sytuację diametralnie. Doskonale widać to na giełdach i spotkaniach birofilów, gdzie - choć trzon stanowi znająca się od lat grupa kolekcjonerów - wciąż pojawiają się nowi zapaleńcy. A pierwszą sprawą, którą powinni sobie wziąć do serca jest zasada, iż prawdziwy birofil nie handluje eksponatami, lecz je wymienia. Gdzie? Oczywiście na giełdach w Tychach. Tam właśnie w 1984 roku, odbyła się pierwsza w Polsce giełda birofilska (której w 2002 roku nadano nazwę "Łowcy Birofiliów").

"Łowcy Birofiliów" to najstarsza i największa tego typu impreza w kraju i jedna z największych w Europie. Od początku mecenat nad nią sprawowały Tyskie Browary Książęce, które dziś organizują już dwie giełdy rocznie. Przyjeżdżają na nie kolekcjonerzy z całej Europy - z Niemiec, Holandii, Czech, Słowacji, Belgii i Wlk. Brytanii, którzy przedkładają możliwość bezpośredniego spotkania się, wymiany informacji i raczenia się Tyskim, nad bezduszny handel w Internecie.

Kolekcjonowanie birofiliów wymaga sporej wiedzy i... życiowej przestrzeni. Z niektórych browarów pozostały tylko butelki lub etykiety, z innych jedynie szczątkowe dokumenty. Dlatego trzeba dokładnie wiedzieć, czego się szuka.

Najnowszą częścią birofilskich kolekcji są pamiątki produkowane przez browary na specjalne okazje - zdobycie medalu, święto patrona czy rocznicę powstania browaru. Często są to promocyjne nagrody i masowe gadżety reklamowe. Niekiedy jednak, tak jak w przypadku ufundowania przez Tyskie pomnika Karlika i Karolinki w parku Chorzowie, czy zdobycia przez Tyskie Gronie medalu w Monachium, powstają unikatowe pamiątki. Już dzisiaj są one rarytasami dla kolekcjonerów, a w przyszłości to murowane perły birofilskich zbiorów.

Polscy birofile nie posiadają związku krajowego, jednak zrzeszają się w stowarzyszenia regionalne (przykładowo na Śląsku istnieje Śląski Klub Briofilów). Wszystkich briofilów niezależnie od tego czy są członkami klubów czy też nie łączy jedno - to ludzie z autentyczną pasją, dla których każda giełda jest świętem, a piwo - wraz z towarzyszącymi mu przedmiotami - traktują niczym osobną dziedzinę sztuki.