Na ostrzu noża - Grzegorz Łapanowski

  • 4

Dowiedzcie się co Grzegorz Łapanowski przyrządziłby ze składników, które do tajemniczego pudełka włożyła mu Zewa.

         
ocena: 5/5 głosów: 4
Na ostrzu noża - Grzegorz Łapanowski

Nowa odsłona cyklu "Na ostrzu noża" i nowe pytania - postanowliśmy sprawdzić kreatywność naszych kucharzy, a to właśnie Wy macie okazję włożyć im do tajemniczego pudełka wybrane przez Was składniki.

Dzisiaj swoimi pomysłami na potrawy ze składników podanych przez Zewę, ulubionymi smakami i marzeniami dzieli się z nami Grzegorz Łapanowski.

Użytkowniczka gotujmy - Zewa, wybrała dla Ciebie 5 składników, które znajdujesz w tajemniczym pudełku: pierś z kurczaka, kurki, suszone pomidory, cukinia i słodka śmietana 30 %.  Co z nich przyrządzisz?

Lubię proste smaki i proste dania. Z tych składników przygotowałbym domowej roboty makaron z kurczakiem, czosnkiem i grillowaną cukinią. Trochę świeżo siekanej natki pietruszki i dobrego dojrzewającego sera do posypania. W innym wydaniu mogłyby to być pierożki faszerowane kurczakiem i kurkami w sosie śmietanowym z suszonymi pomidorami i rukolą. Generalnie kurczaka jadam rzadko – wolę zwierzęta wolnobiegające.

           

Pamiętasz swoje pierwsze wspomnienie związane z gotowaniem?

W moim domu jedzenie było ważnym elementem życia rodzinnego. Śniadanie jedliśmy zawsze z całą rodziną. Razem jedliśmy obiady, wspólnie spędzaliśmy przy stole każde święta. Samodzielne gotowanie pamiętam dobrze. Letni dzień, krótkie spodenki, marynowanie i grillowanie karkówki w ogrodzie. Tylko wtedy mogłem polewać pachnące mięso piwkiem – coś pięknego! Do dziś pamiętam ten zapach.

Niezapomniana kombinacja smaków?

Są ich dziesiątki. To moja praca i pasja zarazem. To również jedno z najważniejszych wspomnień z kulinarnych podróży. Zapach kminu rzymskiego i pomidorów w Maroku, kopru włoskiego i pomarańczy w Izraelu, halibuta i trybuli w Norwegii i śledzia z olejem lnianym na rogu Ossolińskich i Nowego Światu. Smak jest jak oddech – niezbędny. Niezwykły jak język ponieważ możemy dzięki niemu tworzyć rzeczy piękne. Takie, które każdego dnia sprawiają nam i innym przyjemność.

          

Najzabawniejsze zdarzenie w kuchni?

Jakubiak – za całokształt – Tomasz Jakubiak rzecz jasna! A tak na serio to w kuchni ubaw jest non stop.

Kto miał lub ma na Ciebie największy kulinarny wpływ?

To kim jesteśmy i co robimy niemal zawsze jest wynikiem naszych doświadczeń i tego kogo na swojej drodze spotykamy. Poza tym co wyniosłem z domu od moich najbliższych, nigdy nie zapomnę tego co dał mi Kurt Scheller i Robert Sowa.

Uczyłem się od wielu (Tomka Jakubiaka, Sebastiana Gołębiewskiego, Wojtka Charewicza… wielu innych) i uczę się wciąż. Bo to jest w kuchni najpiękniejsze, że ta widza nigdy się nie kończy. Zawsze są jakieś niewiadome. I to ciągłe poszukiwanie i poznawanie jest bardzo inspirujące.

Kiedy i co ostatnio ugotowałeś w domu?

W domu gotuje rzadziej niż kiedyś. Ale wciąż to uwielbiam. Ostatnia wieczerza.. to puree z kalafiora, brukselki w śmietanie, duszony koper włoski i seler naciowy z wolno pieczoną wołowiną i świeżymi ziołami.

Czego nigdy nie weźmiesz do ust albo nie podasz swoim gościom?

Zjem wszystko.. no może prawie. Niewiele rzeczy mnie brzydzi, a nawet jeśli tak, jest to z racji wykonywanej pracy. Poznanie nowych smaków jest ważniejsze niż moja niechęć do niektórych potraw. Gościom pewnie nie podałbym tego, czego sam nie chciałbym zjeść. Stawiam na świeże produkty wysokiej jakości. Najchętniej są to produkty polskie.

     

Wymień 4 najważniejsze kuchenne gadżety i składniki, które zawsze masz pod ręką kiedy gotujesz....

Nóż, szybkowar, świeże zioła i świeże produkty… i dobry sos sojowy.. Lubię bardzo. Jeszcze mięso, ryby, warzywa i grzyby. Też!  Ach i tłuszcz.. byłbym zapomniał. Masło jest tym produktem, którego w kuchni używać uwielbiam.

Do jakiego jedzenia masz wstydliwą słabość?

Do jedzenia w ogóle. Mam słabość niesłabnącą.

 Twoja wymarzona kulinarna podróż – w przestrzeni lub w czasie...

Od dłuższego czasu marzy mi się podróż na Azory. Chciałbym spróbować tamtejszych ryb. W czasie zaś najchętniej odwiedziłbym starożytny Egipt. By zobaczyć jak jedzono przy budowie piramid, jak gotowano tak gigantyczne ilości jedzenia i jak jadł sam faraon. Taki fine dining starożytności.

Porada z Twojego repertuaru szefa kuchni, którą można wykorzystać w domowych warunkach...

Nie jestem szefem kuchni (śmiech). Ale lubię dobrze jeść i by to zrobić najchętniej wybieram się na targ. Po to by znaleźć najlepsze produkty. I taką wyprawę rekomenduję każdemu. By każdy miał swojego Pana Darka od świeżych ziół i korzennych przypraw, Panią Anię od mięs i Pana Ziółko od magicznych warzyw, których próżno szukać gdziekolwiek indziej. Tego Wam życzę byście kochali jedzenie!

     

Grzegorz Łapanowski w piątek, 22 marca 2013, poprowadzi wiosenno-wielkanocne warsztaty w Warszawskiej Akademii Kulinarnej. Zapraszamy! >>>

fot. grzegorzlapanowski.pl