W dobie kryzysu finansowego, który równie silnie uderzył w rynki międzynarodowe jak i nasze portfele coraz więcej osób szuka nowych rozwiązań, które mogą pomóc przetrzymać ciężkie czasy.
Jednym z takich pomysłów jest nowy system wcielony w życie w wybranych restauracjach w Stanach Zjednoczonych „zapłać ile chcesz” (pay what you want). W dużym skrócie polega na tym, że klienci płacą za jedzenie tylko tyle, ile chcą zapłacić.
Czy ten pomysł jest tylko rozwiązaniem dla idealistów, którzy wierzą, że zarabianie pięniędzy w gastronomii przy jednoczesnym pomaganiu innym jest możliwe czy to tylko przelotny trend, który zniknie wraz z bankrutującymi restauracjami ciężko na razie powiedzieć. Jest to na pewno test dla chciwości ludzkiej. Zdarzają się bowiem klienci, którzy płacą więcej niż sugerowana cena, większość jednak płaci znacznie mniej.
W wielu takich lokalach klienci, których nie stać na zapłatę za posiłek wykonuje proste czynności na rzecz restauracji – myje okna, zamiata lub pomaga w innych prostych czynnościach. Pozwala im to wychodzić z pełnym żołądkiem i przeświadczeniem, że zarobili na swój posiłek.
Jedną z restauracji „zapłać ile chcesz” jest Santorini Grill w Nowym Jorku. Właścicielka mówi, że najpierw wprowadza system na miesiąc, a jeśli uda się jej zapłacić swoje rachunki to nie ma zamiaru przestawać.
Grecka, nomen omen, restauracja to prawdziwa wyspa dobroczynności w Nowym Jorku. Jest właścicielka, Paula Douralas, zauważa: "w czasach kryzysu wszyscy potrzebujemy pomocy. Wszyscy oprócz milionerów i bankierów. Oni potrzebują oberwać mocno w łeb.”
Jednym z takich pomysłów jest nowy system wcielony w życie w wybranych restauracjach w Stanach Zjednoczonych „zapłać ile chcesz” (pay what you want). W dużym skrócie polega na tym, że klienci płacą za jedzenie tylko tyle, ile chcą zapłacić.
Czy ten pomysł jest tylko rozwiązaniem dla idealistów, którzy wierzą, że zarabianie pięniędzy w gastronomii przy jednoczesnym pomaganiu innym jest możliwe czy to tylko przelotny trend, który zniknie wraz z bankrutującymi restauracjami ciężko na razie powiedzieć. Jest to na pewno test dla chciwości ludzkiej. Zdarzają się bowiem klienci, którzy płacą więcej niż sugerowana cena, większość jednak płaci znacznie mniej.
W wielu takich lokalach klienci, których nie stać na zapłatę za posiłek wykonuje proste czynności na rzecz restauracji – myje okna, zamiata lub pomaga w innych prostych czynnościach. Pozwala im to wychodzić z pełnym żołądkiem i przeświadczeniem, że zarobili na swój posiłek.
Jedną z restauracji „zapłać ile chcesz” jest Santorini Grill w Nowym Jorku. Właścicielka mówi, że najpierw wprowadza system na miesiąc, a jeśli uda się jej zapłacić swoje rachunki to nie ma zamiaru przestawać.
Grecka, nomen omen, restauracja to prawdziwa wyspa dobroczynności w Nowym Jorku. Jest właścicielka, Paula Douralas, zauważa: "w czasach kryzysu wszyscy potrzebujemy pomocy. Wszyscy oprócz milionerów i bankierów. Oni potrzebują oberwać mocno w łeb.”