Wszyscy mamy potrawy ulubione, którymi możemy się zajadać codziennie i nam się nie znudzą. Wielu z nas ma również potrawy, których nigdy (lub nigdy więcej) do ust nie weźmie. Jak działa ten mechanizm, zaprogramowany przez matkę naturę?
Dlaczego zapach lub smak niektórych potraw tak na nas działa?
Dla wielu ludzi, samo patrzenie na nielubiane produkty to już za wiele – robi im się niedobrze już na widok znienawidzonej potrawy. Jak to jest, że nawet jej widok tak na nas wpływa?
Cały zamysł wstrętu do określonych potraw, w który wyposażyła nas matka natura ma określony cel. Jak prymitywne jeszcze stworzenia ludzie w ten sposób unikali trujących potraw, można powiedzieć że nawet dzisiaj nasz mózg czy też nasza natura niezbyt nam ufa – im bliżej jesteśmy danego pożywienia z którym nasz mózg ma złe wspomnienia, tym większa jego zdaniem jest szansa, że weźmiemy je do ust.
Krzywimy się więc już na samo wspomnienie, a im jesteśmy bliżej – widzimy, czujemy zapach, a w końcu smak tym nasza reakcja jest silniejsza. Wszystkie te reakcje organizmu to chytry plan naszego mózgu, który chce abyśmy jak najdalej trzymali się od tego czegoś, co sprawia nam przykrość.
Czy awersja do jedzenia może nam przynieść coś dobrego?
Niektórzy zadają sobie pytanie, czy taki wstręt do jedzenia może służyć dobru, na przykład zdrowszemu odżywianiu czy pomocy w walce z otyłością. Można sobie wyobrazić o ile zdrowsza by była nasza dieta, jeśli potrafilibyśmy skutecznie obrzydzić sobie smak frytek czy też hamburgerów.
Dlaczego zapach lub smak niektórych potraw tak na nas działa?
Dla wielu ludzi, samo patrzenie na nielubiane produkty to już za wiele – robi im się niedobrze już na widok znienawidzonej potrawy. Jak to jest, że nawet jej widok tak na nas wpływa?
Cały zamysł wstrętu do określonych potraw, w który wyposażyła nas matka natura ma określony cel. Jak prymitywne jeszcze stworzenia ludzie w ten sposób unikali trujących potraw, można powiedzieć że nawet dzisiaj nasz mózg czy też nasza natura niezbyt nam ufa – im bliżej jesteśmy danego pożywienia z którym nasz mózg ma złe wspomnienia, tym większa jego zdaniem jest szansa, że weźmiemy je do ust.
Krzywimy się więc już na samo wspomnienie, a im jesteśmy bliżej – widzimy, czujemy zapach, a w końcu smak tym nasza reakcja jest silniejsza. Wszystkie te reakcje organizmu to chytry plan naszego mózgu, który chce abyśmy jak najdalej trzymali się od tego czegoś, co sprawia nam przykrość.
Czy awersja do jedzenia może nam przynieść coś dobrego?
Niektórzy zadają sobie pytanie, czy taki wstręt do jedzenia może służyć dobru, na przykład zdrowszemu odżywianiu czy pomocy w walce z otyłością. Można sobie wyobrazić o ile zdrowsza by była nasza dieta, jeśli potrafilibyśmy skutecznie obrzydzić sobie smak frytek czy też hamburgerów.